reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

reklama
Witam :)

W końcu mam chwilkę, żeby napisać :)
W sobotę były urodzinki męza więc zjechała się rodzinka. Potem plaża, lody itp a wieczorkiem dodatkowy spacer z Antolkiem co by sobie świeżego powietrza powdychał bo w dzień to duchota była niemiłosierna. A w niedziele przyjechali moi rodzice i razem z nimi wybraliśmy się do teściów. Tam grill i choć ślinka ciekła na sam widok to zjadłam tylko kawalek karkóweczki. Bałam się, że póżniej Antolek będzie miał problemy i nie wiem czy to przez to ale noc do najlepszych nie należała. W każdym razie już nie będę ryzykować:no:
Dzisiaj przychodzi położna. Od razu zważy maluszka i spojrzy na pępuszek. Chyba jak i Julci będzie przepuklina raczej już jest bo pępuszek do góry wybiło. Nie wiem czy to już zaklejać, no nic zobaczymy co powie. A tymczasem lecę zjeść śniadanko dopóki aniołeczki śpią :)

Dmuchawcu trzymam mocno kciuki:tak:
 
Dmuchawcu trzymam kciuki i z niecierpliwością czekam na wieści :tak:

My mieliśmy dzisiaj jakąś ciężką noc... Laura budziła się co troche, niby nie płakała ale jakaś taka niespokojna jest. Martwię się czy czasem brzuszek jej nie boli.

W sumie ja też jestem niespokojna bo 4 lipca męża chrześniak ma roczek no i nie wypada nie iść a z drugiej strony średnio wyobrażam sobie impreze z miesięcznym dzieckiem :dry: najchętniej to bym nie szła :dry:
Jakby tego było mało to 12 lipca mój mąż ma 30-ste urodziny i wypadałoby jakąś impreze zrobić.
Wszystko to wiąże się oczywiście z piciem a ja będę siedzieć z dzieckiem :dry: chciałabym żeby już było po tym wszystkim.
 
Cześć kobietki
Melduję się po ciężkim weekendzie. W piątek tę nieoczekiwanie było u nas pępkowe. Mieli przyjść tylko znajomi 2 os., a zebrało się 12 osób. Fajnie było, tylko o 23 zasnęłam ;-). W sobotę znów mnie nawiedzili goście /Darek grał i wczoraj dopiero wrócił jak wyjechał w sobotę rano/.
Poza tym tylko piorę, prasuję, karmię, przewijam...

Dziś u nas też jedna z lepszych nocek. Nawet czuję się wyspana.

Dziś czeka mnie ciężki dzień i mam nadzieję, ze dam radę. Z Lenką muszę jechać do przychodni, potem na 13 s Natką do neurologa /i Lenę muszę zabrać ze sobą/, potem księgowa, i jeszcze chciałam kościół zaliczyć, żeby chrzciny załatwić. Wszedzie muszę zabierać obie dziewczyny, hmmm prawdziwe wyzwanie ;-)

Mikoto cieszę się ze się odzywasz i chyba jesteś w dobrej formie, co??? Tak wnioskuję po twoich postach :-)

Matkaewa tak jak Sara pisała. Tak spuchlam po porodzie, ze się sądziłam, ze można aż tak wyglądać. To był koszmar i ból niesamowity stóp. W kapciach się nie mieściłam. Zaczęło schodzić po ok 8 dniach, a po 10 był już zarys moich kostek.

Nie pamiętam co miałam jeszcze pisać, przepraszam...

Dzwonię do przychodni Lenki ni, żeby nas przyjęli dzisiaj rano, żeby zdążyć z Natką do szpitala do neurologa.

Dmuchawiec kciuki zaciśnięte!!!!

Kingusia wlasnie zaliczyłam kolejną imprezę bez picia i z dzieckiem. Też mam już dosyć... Teraz jeszcze chrzciny...
 
Ostatnia edycja:
U nas nocka do kitu, 11, 1.30, 4 i od 4 nie spimy. Zosia nie placze, ale nie chce jej sie spac :-S

Natis to faktycznie wyzwanie, trzymam kciuki ;-)

Kingusia to weekend aktywny mieliscie

Mikoto fajnie ze zagladasz na forum ;-) buziaki dla Ciebie i Zosi

Oj jak mi ciezko z tego mojego telefonu sie pisze

Jade zaraz na pobranie krwi bo w czwartek endykrynolog
 
Dzięki, kochane ze kciukasy! Jestem jeszcze w domku. O 6tej zrobiłam zakupy, sniadanko, a tera zjuż wstawiam rosołek dla pszczółek i męża, zeby obiadek mieli:tak: Skurczyki są i nawet trochę bolą:-). Zaczęło to po prostu wyglądac jak rasowy dmuchawcowy poród:-D i dobrze. Wreszcie wiem na czym stoję:tak:
Mąż narazie do pracy poszedł, ale pracuje blisko (8min piechotą), więc w odpowiednim momencie zadzwonię i przyleci:tak:
Mam nadzieję, że pszczółeczki nei będą płakały u sąsiadki-zwłaszcza ta młodsza:sorry:
 
Natis to u Was pępkowe długo się odwlekło... u nas właściwie już było ale wczoraj z zagranicy wrócił męża szwagier i pewnie też będą chcieli coś wypić a mi to strasznie działa na nerwy bo tamten może pić jak smok a mój M. ma słabą głowę i wiem że ze szwagrem nie da rady :dry: poza tym średnio mam ochotę robić imprezę w domu... no ale jak M. chce to niech ich sobie gości, ja musze się dzieckiem zająć :-p
Natisku trzymam kciuki żeby udało CI się wszystko pozałatwiać bo napięty grafik masz dziś ;-)
 
Dmuchawcu kciuki z całych sił zaciśnięte! Już się Helenki doczekać nie mogę :yes:

korba ja właśnie siedzę i grzecznie czekam na pobranie krwi :confused2:

Natis powodzenia!!

U nas noc bez tragedii ale to tylko dzięki temu, że mam K. W domu. Tak jak przypuszczałam obawiam się, że mi się dziecko psuć zaczyna :-(
Dzisiaj Mały zostaje z moją mamą a my uderzamy do urzędów. Jupi!:confused2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dmuchawcu kciukasy zaciskam!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Helenka wychodź!!!

Kingusia no niestety trochę musimy jeszcze bez picia wytrzymać. Ja w sobotę też zaliczyłam pępkowe i tylko się wkurzałam, że wszyscy tacy pijani:/

Natis faktycznie aktywny dzień Cię czeka:) ale dasz radę, bo kto jak nie Ty:)

Korba ja właśnie z pobrania wróciłam:) myślałam, że po porodzie te wszystkie badania się skończą ale... :/ Franek też ma takie godziny kiedy po prostu leży i się rozgląda... nie chce spać, ale na szczęście zdarza mu się to tylko w dzień:)

Sa_raa niestety teraz już bez brzucha więc bez kolejki nie ma szans:p

U mnie nocka super. Franek pojadł od 23:00 do 24:00 i o 06:00 obudziłam go na przewijanie i karmienie. od 07:00 śpi dalej:)

Dziewczyny... jak to jest z tym odciąganiem pokarmu? Bo ja karmię Franka raz z jednej a raz z drugiej piersi... i boję się odciągnąć pokarm i że jak Młody będzie głody to nie będzie miał co jeść:pPPP jak Wy to ogarniacie?
 
Do góry