Witam dziewczynki Z herbatką i pączkiem a co ostatni dzień wolności jedzeniowej
Natis - mam nadzieję, że wyjdziecie do domu, a jeśli chodzi o biegunkę to tak jak pisała Dmuchawiec marchwianka - można kupić gotową w butelce (ona jest z dodatkiem kleiku ryżowego). Mam nadzieję, że obie z Lenką się szybko pozbieracie i uciekniecie do domu
MatkaEwa - jak tam ? czekasz na mnie czy się wyłamałaś
Czapelka - gratuluję małego przystojniaka
Mikoto - ciągle jestem z Tobą myślami !! A co do jedzenia szpitalnego hmmm ciekawa jestem jak to będzie w moim szpitalu ... Jak rodziłam Tosię to był tam catering, i było no powiedzmy znośnie, natomiast utworzyli tam kuchnie i podobno żarełko jest w porządku i nawet zróżnicowane, hmm okaże się, najwyżej będę zamawiała sobie domowe obiadku u mężula. Zresztą jakieś 3 dni (mam nadzieję że tylko tyle) to wytrzymam
Wczoraj wieczorem napisałam mega długiego posta ale z tel i mi wcięło, a że jakoś dziwnie się czułam to nie podejmowałam ponownej próby - wybaczcie
Hmmm mówię wczoraj do Luki - kurczę wiesz, że zostałam najbardziej przeterminowana na bb ?? A co szanowny małżonek powiedział ?? "eee fajnie przecież musi ktoś mieć prym i w tej dziedzinie" ekstra pocieszenie co ? ale widzę, że on też już zniecierpliwiony i doczekać się nie może.
Hmmm a co do mojego rodzenia, to cóż, wczoraj wieczorem straaasznie bolały mnie piersi i krzyż, dostałam ze 3 skurcze, i tak sobie myślę, ok Loluś jak masz jednak się zdecydować przed czwartkiem, to wytrzymaj przynajmniej tą noc, i co ? dziecko posłuchało, wytrzymało noc, i ranek wytrzyma, i pewnie cały dzień Byle do jutra
Natis - mam nadzieję, że wyjdziecie do domu, a jeśli chodzi o biegunkę to tak jak pisała Dmuchawiec marchwianka - można kupić gotową w butelce (ona jest z dodatkiem kleiku ryżowego). Mam nadzieję, że obie z Lenką się szybko pozbieracie i uciekniecie do domu
MatkaEwa - jak tam ? czekasz na mnie czy się wyłamałaś
Czapelka - gratuluję małego przystojniaka
Mikoto - ciągle jestem z Tobą myślami !! A co do jedzenia szpitalnego hmmm ciekawa jestem jak to będzie w moim szpitalu ... Jak rodziłam Tosię to był tam catering, i było no powiedzmy znośnie, natomiast utworzyli tam kuchnie i podobno żarełko jest w porządku i nawet zróżnicowane, hmm okaże się, najwyżej będę zamawiała sobie domowe obiadku u mężula. Zresztą jakieś 3 dni (mam nadzieję że tylko tyle) to wytrzymam
Wczoraj wieczorem napisałam mega długiego posta ale z tel i mi wcięło, a że jakoś dziwnie się czułam to nie podejmowałam ponownej próby - wybaczcie
Hmmm mówię wczoraj do Luki - kurczę wiesz, że zostałam najbardziej przeterminowana na bb ?? A co szanowny małżonek powiedział ?? "eee fajnie przecież musi ktoś mieć prym i w tej dziedzinie" ekstra pocieszenie co ? ale widzę, że on też już zniecierpliwiony i doczekać się nie może.
Hmmm a co do mojego rodzenia, to cóż, wczoraj wieczorem straaasznie bolały mnie piersi i krzyż, dostałam ze 3 skurcze, i tak sobie myślę, ok Loluś jak masz jednak się zdecydować przed czwartkiem, to wytrzymaj przynajmniej tą noc, i co ? dziecko posłuchało, wytrzymało noc, i ranek wytrzyma, i pewnie cały dzień Byle do jutra