Mikoto - nie dziwie sie, ze sie za okna nie bierzesz - tez bym ich na Twoim miejscu nie ruszala. I tak bardzo duzo robisz i dobrze, ze sie przy tym dobrze czujesz! Ja to raczej z tymi porzadkami dostalam weny, bo chce, zeby bylo czysciutko na przyjscie dzidzi, zreszta przy dwojce dzieci nie byloby na to potem ani czasu, ani sil. Wywolywanie to moze przy okazji, ale synus poki co sie twardo trzyma. Bedzie co ma byc, na razie tydzien moze jeszcze w brzuszku siedziec. Tez juz bym chciala miec porod za soba, ale nie mam az takiego parcia, zeby urodzic przed terminem. Staram sie nie nakrecac negatywnie i cierpliwie czekac.
Dmuchawiec - ciesze sie, ze wyjazd udany i dojechaliscie w calosci :-) Mam z ubraniami ten sam dylemat - o ile na wyjscie jakies rybaczki, spodnica, czy bluzki sie znajda, to nie mam w czym po domu chodzic
Jedyne, co jeszcze wciagam na tylek, to jedne dlugie legginsy i dresy ciazowe, ktore caly czas mi zjezdzaja, bo sie jakos rozciagnely... wiec krotkiego nie mam nic, a tych wyjsciowych nie chce ruszac w obawie przed zniszczeniem, bo potem nie mialabym w czym z domu wyjsc ;-) Juz tez mi przez mysl przeszlo, czy sobie cos jeszcze na szybko nie zamowic, ale czy predzej nie urodze zanim dojda
gosiak - trzymam kciukaski, zeby dzidzia sie zdecydowala wyjsc. Moze Cie wziac z zaskoczenia, nic nie jest wykluczone
Palindromea - ogromnie sie ciesze, ze bedziesz miec mezusia przy sobie. Czasem jak widac los potrafi nas mile zaskoczyc. No to teraz kciuki, zeby Mikolaj nie dawal tacie na siebie zbyt dlugo czekac
A z tymi czeresniami to juz sobie wyobrazilam, jak sobie je wyrywacie i sie serdecznie usmialam
A co by bylo, jakby dwie ciezarne do takiej miseczki sie dobraly??
Z ta pogoda nie mozna trafic normalnie
Dopiero co wygrzebywalam polarkowy kombinezonik po starszym, na wypadek zimna, teraz bylby znow niepotrzebny
Ale cieszy mnie, ze jest sloneczko, od razu czlowiekowi na duszy weselej