reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Witam w sloneczny poranek kochane!!!

MamaWikusi, oj współczuje nocnych przeżyć... Dobrze, ze sie wyciszylas w końcu, wiesz mój mąż tak ma, ze jak zaczyna sie nakręcić, ze dzieje sie z nim coś niedobrego to strasznie od razu ciśnienie mu skacze, a normalnie ma podwyższone :( chyba właśnie najlepszym sposobem na wyjście z tej sytuacji jest właśnie próba wyciszenia. Zdrowia Ci życzę i uważaj na siebie kochana!

julix, u mnie tak jak u Robaczka, bunt Zuzi stlumilismy skutecznymi karami, siedziała na karnym fotelu w swoim pokoju przez 5min, jak wystawala to kolejne 5, mi sie serce kroilo jak płakała, ale nie odpuszczalam. Fajna kara bo w sumie krzywda jej sie nie dzieje ale dla niej dotkliwa. Potem wystarczyło tylko zagrozić kara i od razu dawała spokój. Nie mozna dać sobie wejść na głowę, trzeba być konsekwentnym i stanowczym do bólu w tym okresie. Jak teraz dziecko sobie wychowasz to potem przez lata będzie procentowac, myśle ze o kolejnego buntu w okresie dojrzewania.. Ja tez nigdy nie miałam tak żeby Zuzia coś potem na mnie wymogla płaczem czy krzykiem, bez szans. Ona wiedziała, ze to nic nie da i nawet nie próbowała :) dużo wytrwałości życzę!

Robaczek, dawajcie nad morze, co tam sprzątanie! Ach, pozdrów Bałtyk ode mnie, tak Ci zazdroszczę tej bliskości wielkiej wody!

Dmuchawcu &&&&&&&&&&&&&&&!!!!

milej soboty Wszystkim!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja się tylko szybciutko witam i zmykam:)))

Od dzisiaj remontujemy, a później idziemy na parapetówkę więc cały dzień w biegu:)

MatkaEwa powodzenia! Mam nadzieję, że znajdziecie dla siebie jakiś fajny model w dobrej cenie:)
Dmuchawiec kciuki za wizytę!

Zmykam, miłego dnia!!!:)
 
Jestem juz:tak:
Z Helenką wsio ok- napisałam więcej na wizytowym.

MamaWikusi- współczuję złego samopoczucia. Oby dziś było lepiej:tak:

Jesli chodzi o bunt dwulatka- myślę jak AniaKanusia- stanowczośc i konsekwencja są konieczne i procentują w przyszłości. Obecnie przechodzę drugi w zyciu taki bunt. Łatwo nie jest, ale jakoś dajemy Maryśce radę:-D. Klapa tez potrafię dać, jak trzeba.

Ide kwę gotować
 
Witam się sobotnio ;-)

Zgrzeszyłam wczoraj i wypiłam malutką lampkę wina, ale byłam już tak wściekła że już nie umiałam sobie poradzić.
Najpierw wieczorem mąż szedl do sklepu i pyta czy coś chce to powiedziałam żeby kupił mi mleczną czekoladę tylko nie z Wedla bo tej nie lubie, przychodzi, patrze a czekolada z Wedla :wściekła/y: normalnie wściekłam się na niego o głupią czekoladę:no: poczułam się jakby złośliwie to zrobił. Potem mama do mnie zadzwoniła że mój dziadek pod jej nieobecność u niej w domu postanowił wymienić jej włącznik od prądu bo miał takie "widzi mi sie" efekt jest taki że rozkręcił i nie umiał tego drugiego założyć więc zostawił im kontakt z wiszącymi kablami :wściekła/y: jak bym tam była to chyba bym go zabiła:no: mojego ojca nie ma bo pojechał w środę do Niemiec i teraz mama musi czekać aż my przyjedziemy i mój M. to zrobi... masakra jakaś.

Na dodatek martwię się o ojca, tzn nie o niego tylko o to żeby wytrzymał w tej pracy i nie zjechał wcześniej... pojechał pierwszy raz, tutaj nie mógł znaleźć pracy od kilku miesięcy. W domu mama mu wszystko pod nos podstawiała i dlatego boje się że on może nie wytrzymać :-( jak wróci przed czasem to tylko kosztów nowych sobie narobią... a ja siedzę i martwię się chociaż nie mam na to wpływu...

Kupiłam sobie pyszną drożdżówę na poprawę humoru :blink:U nas piękna wiosna, nawet balerinki dzisiaj założyłam, chcę żeby juz był poniedziałek żebym mogła zobaczyć Laurę... 4 tygodnie jej nie widziałam.

mamawikusi mam nadzieję że już lepiej się czujesz... uważaj na siebie kochana
Smile4u udanego remontowania! ;-)
Robaczku ja bym się nie zastanawiała - zazdroszczę morza...
 
Dmuchawcu kciuki za wizytę:tak:
MatkaEwa życzę owocnej wyprawy. Oby wam coś w oko wpadło;-)
MamaWikusi uważaj na siebie kochana. Z ciśnieniem niestety żartów nie ma :(
Julix u nas buntu dwulatka nie było za to teraz mamy bunt czterolatka:wściekła/y: Mała jest taka nieznośna, nic się nie słucha, wszystko chce wymusić płaczem i krzykiem a mi już sił na to wszystko brakuje. Mówię do niej, tłumaczę i jak grochem o ścianę. Nie wiem już jak sobie z nią radzić:wściekła/y:

U mnie noc nieprzespana:wściekła/y: Chyba materac sobie w łazience rozłożę bo mam już dosyć tego ciągłego wstawania. Pogadałam sobie godzinkę z mamą. Jakiegoś guza sobie w piersi wyczuła. Oby to nie było nic grożnego :(
 
hej dziendobry :-)
Ja sie z buntami co chwila zmagam. Tez jedynie kon sekwencja, choc momentami mam serdecznie dosyc.

Ale mi sie spac chce... znowu nie moge sie ogarnac. Milego dnia mamuski.
 
witam weekendowo
u nas od rano było słoneczko i tak cieplutko teraz sie chwile chmurzyło i jakby deszczyk kropił szybko uciekałam z kołdrami z balkonu ale widze że chmury sie rozeszły i znów piękne słoneczko świeci

dziewczyny ale sie zdenerwowałam cała sie trzęsę jeszcze mój Dawid poszedł przed blok na plac zabaw za chwile przychodzi że go jacyś chłopaki przeganiaja ze wszystkiego i przeklinają na niego patrzę a tam takie wyrostki może z 5 klasy jak sie wkurzyłam wyskoczyłam jak stałam przed blok i im powiedziałam parę słów :wściekła/y::no: co to za młodzież teraz jest no masakra zaczepiają mniejszych bo takich się nie boją i myslą że są macho bo zaczepili 9 latka nawet nie są z tych bloków tylko przyłażą tutaj i zaczepiają dzieci nagadałam im trochę mam nadzieje że się to nie będzie powtarzać bo to nie pierwszy raz już kilka razy mówił mi Dawid że go zaczepiają jacyś chłopacy nawet jak ze szkoły wraca :wściekła/y: mówie Wam jak mi ktoś moje dziecko zaczepia albo krzywdę by mu ktoś robił to włącza mi sie taki agresor że szok normalnie cała sie trzęsę jeszcze z nerwów :wściekła/y: a mój Dawid jest taki że on nie odpysknie bo wie że nie wolno brzydko mówić tylko udaje że ich nie słucha i odchodzi a oni pewnie się cieszą że się ich boi Dawid jest bardzo spokojny nigdy nie powie brzydkiego słowa dla niego nawet gówniarz to jest brzydko i tak nie powie kurcze tak go wychowałam a teraz się boję że w tym naszym chorym świecie nie da sobie rady że zawsze będą go zaczepiać starsi chłopacy a on sie nie umie obronić normalnie już sie popłakałam boję się tego dorastania że wpadnie w złe towarzystwo albo będzie wyśmiewany mój mąż mówi że zrobiłam z niego maminsynka że chłopak powinien sie sam umieć obronić a nie lecieć po mamusie :no::-( ale co mam go wychować na karatekę czy co ta dzisiejsza młodzież mnie przeraża przychodzą na plac zabaw bo tu zawsze sa młodsi i zawsze mozna kogoś zaczepić Dawid nawet nie chce już wychodzić przed blok mieszakamy tutaj od 1,5 roku więc wszyscy się znają od małego mają swoje paczki a on jakoś nie może się wbić w to towarzystwo tak mi smutno :no: z dziewczynkami jest chyba łatwiej bo dziewczynek nikt nie zaczepia
przepraszam że tak o sobie ale musiałam sie wygadać bo jestem cała roztrzęsiona

julix u nas bunt dwulatka podobnie jak u dziewczyn kary i konsekwencja i bunt szybko przeszedł bo Dawid wiedział że krzykiem czy płaczem nic a nic nie zyska więc szybko dał sobie spokój wtedy była superniania na topie i jej karny jeżyk zastosowaliśmy go i powiem że był bardzo skuteczny

troszkę się uspokoiłam dobrze się ''wygadać''

miłego weekendu kochane
 
dziewczyny ale super sie się spotkałyscie!!!!!!!!!! dobrze, ze upamiętniłyście na zdjęciu, dzieki temu możemy Was zobaczyc;)))))) super, też bym się chciala tak spotkac;))))
 
Teri- wierzę, że sie zdenerwowałaś. Moje dziewczyny sa małe jeszcze i zawsze ze mną na spacerach, ale juz o tym myślę jak to będzie kiedyś i tez się boję. Pracowałam w szkole i wiem jakie potrafią byc dzieci, nie tylko chłopcy. A swoje pszczoły wychowuję tak jak Ty Dawidka- nie wyobrażam sobie, że mogłabym inaczej. Z tym, ze one charakterne są, zwłaszcza Zosia. Mam nadzieję, że nie dadzą sobie w kasze dmuchać.
Młodziez naprawdę jest teraz straszna, ale to nie młodziezy wina - raczej ich rodziców. Siedza dzieciaki w internecie, albo przed telewizorem, mało się nimi rodzice interesują, nie rozmawiają i stad takie efekty- wychowuja się sami nawzajem. Temat rzeka. Mam nadzieję wychowac swoje dzieci inaczej, ale boję się tego, że jeszcze kilka latek i wkradną się wpływy otoczenia, inne autorytety. Jednak mam z własnej rodziny przykład, że dziecko, z którym się rozmawia i któremu poświęca się czas, to zupełnie inne dziecko niz to, które się zostawia praktycznie samemu sobie. Rodzice mnie i siostrę naprawde krótko trzymali i widać po nas, że pewne wartości wrosły w nas głęboko. Ale gdy mój brat był w okresie dojrzewania, mama urodziła czwarte dziecko ,w dodatku zaburzone i rodzice byli zbyt zaprzatnięci maluchem, mało się przykładali do wychowania brata. Efekt taki jakby był z innej rodziny:-( Ma już 24lata i jakoś nie mądrzeje..

U nas tez słoneczko ładne świeci:tak:
Mąż na działce drewniaka rozbiera- podziwiam, ze ma do tego tyle zapału. W ogóle cieszy się tą działką bardziej niż ja:zawstydzona/y:. Mnie przerażają finansowe obciążenia. Mam wrażenie,że zbyt lekkomyślnie wzięliśmy ten drugi kredyt. A z drugiej strony mieszkanie mamy małe jak na rodzinę, jaką planujemy, działka była tania i jest naprawdę cudna- o takiej marzyliśmy..

Idziemy zaraz na spacerek:tak:
 
reklama
U nas z buntem to jest tak, że teraz etap chciania wszystkiego i histerii. Tu nie ma tragedii, bo po prostu wyje i tyle, uciekanie jakoś opanowałam. Najgorzej w domu, jak za bardzo kombinuje, złośliwie coś robi. mamy kąt wyznaczony i siedzi w nim, beczy, przeprasza i pózniej robi to samo (np wywala wszystkie książki z pólek, albo swoje zabawki). Jeszcze się na mnie patrzy i śmieje. Najgorsze jest to, że ja go muszę do tego kąta ciągnąć siłą, a wiadomo, że średnio to pasuje mnie i mojej szyjce. Męża praktycznie w domu nie ma, więc sama sobie z tym radzę.
Próbowałam motywacyjnie, ale on średnio jeszcze to rozumie. Wiem, że teraz cierpliwość i konsekwencja, ale wiecie jakie wahania nastrojów nas nawiedzają :)
 
Do góry