reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

Kotulki melduję, że u nas wszystko ok, mnie niby zaczyna łapać jakiś katar, ale nadchodząca wiosna nastraja pozytywnie to i może szybko przejdzie. Wczoraj przeleżałam cały dzień, bo mnie wykończył piątkowy maraton po sklepach budowlanych i z drzwiami. I mamy wybrane drzwi przesuwne do podzielenia pokoju <jupi> !!!!!! Cena super przystępna :D we wszystkich salonach z drzwiami do zabudowy podawali nam ceny rzędu 2,5 tyś, pojechaliśmy do komandora :D i tam pan podał nam cenę ok 1150 zł plus montaż 180 - to jest połowa z tego co proponowali inni :-D Tak więc 19 kwietnia popołudniu ruszamy z remontem pełną parą :tak: teraz tylko umówić elektryka i tego stolarza, wybrać kolory ścian i wio !
Lenia mamy dziś wszyscy - w zamrażalce znalazłam poziomki więc z obiadem się nie wysilamy - zupa poziomkowa (koktail z poziomek i kefiru plus makaron świderki :tak:) a na drugie ruskie pierogi a co !
Kochane przepraszam, że nie odpisuję każdej z osobna ale Luka mnie goni, że w piżamie jeszcze siedzę :p
Miłej niedzieli !!
 
reklama
witam i ja, noc jak zwykle mało udana., zasnelam okolo 4 a do tej godziny to byla męka.
Słonko pięknie świeci i u nas. Zaraz nastawiam pranie i do ogrodu powiesze, niech schnie na słoneczku :-)
Ja też strasznie dużo piję, i to wody ktora do nie dawna mi przez gardlo przejsc nie chciala. Pragnienie mam masakryczne.
A dzidzia tez z nami bedzie mieszkac co najmniej poltora roku, potem pomysle o wspolnym pokoju z braciszkiem :-) tez chyba jestem nadopiekuncza, ale z Adasiowymi bezdechami jakie mial w pierwszym miesiacu zycia nie widze zostawienie smyka samego, co 5 min bym biegala.
 
witam porannie


Nie chodziło mi o twoje serduszko, ale ponoć na serduszko dzieciatka nie działa to zbyt dobrze.
Nie daj sie faszerowac bez potrzeby, bo potem macica leniwa sie robi, a u malucha jest zwiekszone ryzyko masłowatosci mięśni.
Mój Krzysio nospowy. Ja sie urodził, to polożna poaptrzyła na niego i mowi "oo nospowe dziecko" wiedziałam o czym mówi, słabe napięcie :/

hmm no musze trochę zaprotestować, wiem o "dzieciach ponospowych", ale u mnie się w ogóle nie sprawdziło
byłam na nospie forte 3x1 od 18 tc praktycznie do końca, Artur nie miał najmniejszych problemów z napięciem mięśniowym, wszystko było ok

wisieńka zdrowia życzę dla całej rodziny

a my zaraz wypadamy z domku, piękna pogoda, a potem kuzynka wpada z fotelikiem dla Filipa

u nas od rana gości - mamy jelonka w ogródku, siedzi, szczypie trawkę :-D
 
Dzien dobry

jakies wiesci od palin?

fioletowa, ale to nie regóła oczywiscie, nie zawsze tak sie dzieje, wiec nie znaczy ze kazda mama co bierze nospe bedzie miała dziecko ze słabym napieciem.
Ale niestety przerazajaca wiekszosc dzieciaków z masłowatością mięsni to dzieci mam, które były faszerowane nospą.
Ja poprostu nie rozumiem tej polityki, ze jak mama nie ma skurczy to sie jej daje nospe tak czy siak.
Z Bartkiem i Krzysiem byłam własnie nospa karmiona, nie wiedziałam dlaczego, ale skoro kazali brac to brałam.
Potem takze brałam trzy razy dziennie, ale jak widac nic to nie dało :( Nawte luteina na niewiele sie zdała, no ale widac poprostu tak miało być.

Teraz też mam 3 razy dziennie nospe brac i grzecznie biorę, choc wiem, ze jesli ma dojsc do porodu to dojdzie :( Ale wole rehabilitowac dziecko niz w razie jak brac nie bede to pluc sobie w brode i powtarzac a gdybym brała???
 
witam niedzielnie
Wy macie takie słoneczko i ładną pogodę ale Wam zazdroszczę bo u mnie pochmurno i nawet co jakiś czas pada deszcz śniegu już prawie nie ma co mnie cieszy ogromnie

wczoraj miałam mężusia w domu miał wolne więc go wykorzystałam na maxa do sprzątania haha poprzestawiał mi meble tak jak chciałam i mamy już miejsce na łóżeczko jupi ogarnął górne kurze tzn szafy na górze umył żyrandole akwarium płytki w łazience od góry do dołu zeszło nam od rano do prawie samego wieczora ale mam teraz czyściutko ja stałam i pokazywałam palcem co robić i jeszcze dogadywałam że ma być dokładnie bo mu zrobię test białej rękawiczki hehhe jakoś nic nie marudził o dziwo tylko posłusznie wykonywał polecenia jeszcze jedna taka akcja z praniem firan i myciem okien w maju i domek gotowy na przyjęcie nowego członka rodziny :-) ja zdążyłam jeszcze zrobić serniczek

a dziś leniwie puki co rosołek potem obiadek robię dewolaje i jedziemy do znajomych na kawkę więc dzień miło zleci :tak:

miłej niedzieli kochane :tak:
 
Witam się niedzielnie,

U mnie jakieś kiepskie samopoczucie, słaba jestem, choć obiadek wstawiony i się gotuje.

Wczoraj niepotrzebnie poczytałam w necie o cholestazie ciążowej i nie ukrywam, że był to błąd. Niepotrzebnie zaczęłam się martwić i schizować.
Jutro idę z duszą na ramieniu na badania a na wyniki będę czekać jak na zbawienie. Mam ogromną nadzieję, że będą dobre...
Mierzę regularnie ciśnienie i max mam 110/60, więc chyba dobre.

Moja Natalka też była 'Nospowym' dzieckiem i rozwijała sie książkowo, więc na szczęście u nas też się nie sprawdziło. Mam nadzieję, że podobnie będzie z Lenką, bo Nospę biorę już bardzo długo, nawet nie pamiętam od którego tygodnia, ale bardzo wcześnie.

FIOLETOWA - miałam ci już dawno napisać, że FILIP to piękne imię i nie słuchaj żadnych opinii :-). Super wybór imienia :). Moja kuzynka ma 3-latka Filipa i to jest tak piękne dziecko, że napatrzeć się nigdy nie mogę, idealnie pasuje do imienia :).

WENUSJANKA, MIKOTO - u nas - podobnie jak u MIKOTO - Lenka będzie miała swój pokoik - właśnie jest robiony - czekamy na mebelki, ale przez ten pierwszy okres będzie spała z nami w sypialni. Nie mam pojęcia jak długo, pewnie okaże się w praniu :). WENUSJANKA - u Was też taka duża różnica wieku jak i u nas, więc też nie byłoby mowy, żeby dać Maluszka Natalce do pokoju. Mamy ostatni nieduży pokoik do wykorzystania - zaraz obok naszej sypialni - więc jeszcze się pomieścimy (przenosimy właśnie biuro do piwnicy, żeby zwolnić ten pokoik).

KINGUSIA - pytałaś o kolor ścian - kupiłam taki baaaardzo blady róż, ledwo widoczny. Nie wiem co prawda jak wyjdzie na ścianie, ale powinien być bardzo lekki. Do tego planuję na jednej ścianie położyć tapetę bladoróżowo - beżową w białe duże kropki, a dokoła zrobić szarą ramę. Pozostałe ściany właśnie tym bladym pastelowym różem chcę malnąć. Meble i dodatki białe - jedynie pościel bedzie miała akcent kropek i paseczków biało - różowych.

KINGUSIA, MIKOTO - współczuję nocek i dołączam do Was. Moje wyglądają bardzo podobnie. Dzisiaj 9 razy siku, zasnęłam po 2.30, a o 4 budzik na leki i już po spaniu. Potem zasnęłam o 7 i pospałam do 9, więc dzisiaj nawet sukces w spaniu.

Zmykam. Miłej niedzielki Kochane!!!
 
NATIS pokoik zapowiada się cudnie!!

Wy o spaniu i piciu a ja jeść nie mogę przestać :no: a mam z tego taką satysfakcję, że czuję się momentami jak zwierzak :dry: pochłaniam a właściwie pożeram....MASAKRA!!!!! Dobrze, że fazę na marchew złapałam to się nią zapycham..

Słoneczko u nas też piękne i tak rozważam czy się na zakupy nie udać. Pranie zostawiam na jutro jak zostanę sama w domu coby o jedzeniu w kółko nie myśleć :angry:

Spokojnej niedzieli życzymy :yes:
 
Witam się i ja, dalej bez netu więc nie pisze dożo bo jestem u mamy, ale net może w poniedziałek odzyskam czuje sie taka odcięta od świata

natis- choc nie jestem zwolennikiem różo i niebieskiego dla niemowląt, Twój pokoik zapowiada się tak pięknie.... pewnie wyjdzie jak z katalogu

wenusjanka-
u nas mała ma swój pokoik ale na razie są tam jej rzeczy i trochę zabawek, główna bawialnia w salonie a śpi z nami i narazie zrobimy tak ze kupimy jej łózko i dosuniemy do naszego będzie spała od strony męża, Nina będzie w łóżeczku a na karmienia do naszego, pewnie po 8 mc. wszyscy wylądujemy w jednym łóżku a jak Nina będzie miała skończony rok może 1,5 to dziewczynki przeniosę ze spaniem do tego pokoiku, mamy jeszcze poddasze i tam 3 sypialnie tylko trzeba tam ocieplić zrobić toaletę i w przyszłości jak bedą miały 6-7 lat to je przeniosę do własnych pokoików- taki jest plan a co z tego wyjdzie zobaczymy.
Ja nie jestem zwolennikiem tego żeby noworodek był na noc sam w swoim pokoju
Kingusia- ja też kiepsko spie do tego musze się budzić na antybiotyki, popić je sporą ilością wody siku czasem jak sie położne ide jeszcze z 4-5 razy zrobić- mój rekord w ciązy z Ewą to 8 razy, później w nocy jeszcze 1-2, ale ja rono czuje się wypoczęta nawet jak spie po 3-4 h

Dziewczyny takie pytanie mam, wczoraj cały dzień bolał mnie brzuch nie mocno ale miałam takie jak by ciągniecie z prawej i lewej strony, ok 22 zażyłam nospe a pół godziny później jak leżałam to dostałam taki bardzo silny ból trochę jak skurcz przy porodzie taki opasający ale pewności nie nie mam, miałam 2-3 taki "bóle" później coraz słabsze i za ok. 1h było ok. oczywiście nerwy,stres w takiej sytuacji robi swoje, mąż nalega żebym w poniedziałek jechała do lekarza ale teraz jest ok. nic nie czuje
Tydzień temu miałam dokładnie taki sam ból w nocy tylko dłużnej.
Nie wiem czy to mogą być skurcze, boje się, w środe mam wizyt na patologi zobaczę co tam mi powiedzą.

Dziewczyny czy jak miałyście skurcze w ciąży to jak je odczuwałyście? Ja dobrze pamiętam te z porodu ale nie wiem czy mogą się pojawić 2-3 takie mocne i później wygasnąć na parę dni?
 
Ostatnia edycja:
Dzika Bez -ja mam skurcze takie jak określiłaś - "opasające" ale niebolesne i zdarzały się do niedawna parę razy w tygodniu a od dwóch dni wieczorem zlapało mnie po dwa trzy razy i przeszły . Mówiłam o nich lekarzowi - pytał o ilość w ciągu dnia i stwierdził , że to w normie ale podkreślam , ze chodzi o skurcze niebolesne ( tzw. stawianie się macicy , czy twardy brzuszek ) . Troche niepokojące , ze u Ciebie pojawiają się bolesne i to po zażyciu środka rozkurczowego :-(. Skonsultowałabym to z lekarzem na Twoim miejscu koniecznie .
 
reklama
fioletowa, ale to nie regóła oczywiscie, nie zawsze tak sie dzieje, wiec nie znaczy ze kazda mama co bierze nospe bedzie miała dziecko ze słabym napieciem.
Ale niestety przerazajaca wiekszosc dzieciaków z masłowatością mięsni to dzieci mam, które były faszerowane nospą.
Ja poprostu nie rozumiem tej polityki, ze jak mama nie ma skurczy to sie jej daje nospe tak czy siak.
Z Bartkiem i Krzysiem byłam własnie nospa karmiona, nie wiedziałam dlaczego, ale skoro kazali brac to brałam.
Potem takze brałam trzy razy dziennie, ale jak widac nic to nie dało :( Nawte luteina na niewiele sie zdała, no ale widac poprostu tak miało być.

Teraz też mam 3 razy dziennie nospe brac i grzecznie biorę, choc wiem, ze jesli ma dojsc do porodu to dojdzie :( Ale wole rehabilitowac dziecko niz w razie jak brac nie bede to pluc sobie w brode i powtarzac a gdybym brała???

no nie, u mnie wtedy okazało się że mam rozwarcie i trzeba było hamować skurcze wszelkie, chociaż ja nic nie czułam [może nie rozpoznałam w pierwszej ciąży, że to skurcz - teraz wiem kiedy mam i jakie]
moja ginka nie faszeruje mnie bez potrzeby [mam nadzieję], teraz miałam niemal od początku, a już od dłuższego czasu nospy nie biorę i od miesiaca bez lutki jestem
ale własnie o to chodzi - wiesz, tak szybko zaprotestowałam, bo już sie na kilku wątkach spotkałam z wielkim larum, żeby nospy nie brać bo obniża napiecie mięśniowe - ale wychodzę z tego samego założenia, wolę dziecko rehabilitować w razie czego, niż się potem zastanawiać, takie samo mam podejście do alko - wolę nie pić nawet tej przysłowiowej lampki wina, niż się potem całe życie zastanawiać czy z dzieckiem jest coś nie tak, bo sobie nie potrafiłam odmówić
heh no niestety trzeba sobie oszacować ryzyko i potencjalne zyski
mam to samo z aspiryną, wiem, że jakby doszło do krwawienia to mogę mieć problem, ale dla mnie to być może jedyne wyjście żeby donosić


my po hm - i hmmm - mąż i syn dostali po czapce, syn spodenki, poza tym nic nie kupiłam
w ccc dorwałam dla siebie jakieś przecenione buty na wiosnę, są na styk więc mam nadzieję że mi nogi nie spuchną
a poza tym salad story, jakieś lody i kilka godzin upłynęło... teraz czekamy na gości
 
Do góry