marcelinoowa
Fanka BB :)
Witam się popołudniowo!
Dziś to sobie pospałam do 11. Ogólnie to sypiam, dobrze, wstaję w nocy ok 2 razy i śpię w moim cudownym rogaliku... gdyby nie on, byłoby ciężko pozycję znaleźć.
XEz trzymam kciuki, aby ten czas leżenia szybko Ci zleciał i oby ta taśma trzymała dobrze
Natis rozumiem Cię, co czujesz. Ja też mam różne relacje z mamą. Ostatnio też się z nią bardzo pokłóciłam, bo nagadała mojemu teściowi o chorobie M. Nie wyjaśniła wszystkiego i on strasznie sie zmartwił... chodził, płakał, przeżywał.
Ogólnie M ma sarkoidozę (nie wiem, czy któraś w ogóle wie, co to jest). Najpierw objawiło mu się to spuchniętymi i bolącymi kostkami u nóg, wyszło rumień guzowaty. Reumatolog zlecił rtg klatki piersiowej... i wyszło... powiększone węzły chłonne i "zagęszczenia guzowate"!!! Od razu miałam czarne myśli! Bo moje teściowa 5 lat temu umarła na raka płuc.Skierowali go na tomografię, po niej kazali zrobić badania w kierunku sarkoidozy. Był w Instytucie Gruźlicy i Chorób płuc na konsultacji na Płockiej. Tam babka pow, że prawdopodobnie to ta choroba, I typu (czyli najłagodniejsza), ale żeby potwierdzić, musi iść do szpitala na kilka dni na badania i biopsję!!!Wiem, to wszystko strasznie brzmi, ale z tą chorobą się normalnie funkcjonuję, a duże prawdopodobieństwo jest takie , że sama się cofnie!Moja mama pow teściowi, że M ma guzy na płucach, że miał tomografię i ma mieć biopsję! Jak to brzmi!!! Jak nowotwór! On biedny się przeraził, a ja musiałam wszystko wyjaśniać. A nie chcieliśmy teścia stresować jego chorobą, bo w zasadzie nic poważnego się nie stało, a przed nami kolejne badania.Powiem Wam, że strasznie to przeżyłam. Nie było mnie na BB, załamałam się. Zrozumiałam, jak ulotne jest życie i nie warto martwić się drobnymi rzeczami. Bardzo kocham mojego M, jesteśmy razem ponad 12 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niego...Zmieniając temat:
Sara śliczna kuchnia... uwielbiam takie klimaty!
Justa trzymam kciuki za poznanie płci
Palin, Keks, Marcysiowa czekamy na relacje i trzymam kciuki za szybki powrót do domku!!
Korba współczuję wstawania... też miałam taki czas, że wstawałam po kilka razy w ciągu nocy do łazienki
Robaczku trzymam kciuki za załatwienie spraw
Fioletowa nie sugeruj się opiniami innych. Filip to piękne imię. Nie zmieniajcie zdania, bo będziecie żałować. A i tak wszyscy się do niego przyzwyczają
Robaczku i Natisku odnośnie moich rodziców…Moja mama poznała mojego tatę, gdy miała 2 dzieci i była zamężna. On miał 18 lat ona 33. Zakochali się (byli sąsiadami), mamie nie układało się w małżeństwie. Rozwiodła się po 15 latach bycia z tamtym (ojcem moich braci). Zaczęli być razem. Po 3 latach pojawiłam się ja. Moja babcia była b. przeciwna temu związkowi. Nie chciała podobno nawet mnie zobaczyć, stwierdziła, ,że będę niedorozwinięta, bo mama miała 36 jak mnie urodziła. No i tak moi rodzice żyli razem bez ślubu. Mieli swoje wzloty i upadki, ale generalnie między nimi było ok. Niedawno umarł ojciec moich braci. Mama może już ponownie wyjść za mąż (wziąć kościelny). Mój tata strasznie naciska i chce… mama się zgodziła. I tak w sierpniu będzie ślub kościelny plus przyjęcie na 40 osób. Szykują się oboje. Mają już obrączki, pierścionek zaręczynowy nawet mama dostała… zamówili salę, rozdają zaproszenia… Generalnie strasznie mi dziwnie, jak na to wszystko patrzę….
Dziś to sobie pospałam do 11. Ogólnie to sypiam, dobrze, wstaję w nocy ok 2 razy i śpię w moim cudownym rogaliku... gdyby nie on, byłoby ciężko pozycję znaleźć.
XEz trzymam kciuki, aby ten czas leżenia szybko Ci zleciał i oby ta taśma trzymała dobrze
Natis rozumiem Cię, co czujesz. Ja też mam różne relacje z mamą. Ostatnio też się z nią bardzo pokłóciłam, bo nagadała mojemu teściowi o chorobie M. Nie wyjaśniła wszystkiego i on strasznie sie zmartwił... chodził, płakał, przeżywał.
Ogólnie M ma sarkoidozę (nie wiem, czy któraś w ogóle wie, co to jest). Najpierw objawiło mu się to spuchniętymi i bolącymi kostkami u nóg, wyszło rumień guzowaty. Reumatolog zlecił rtg klatki piersiowej... i wyszło... powiększone węzły chłonne i "zagęszczenia guzowate"!!! Od razu miałam czarne myśli! Bo moje teściowa 5 lat temu umarła na raka płuc.Skierowali go na tomografię, po niej kazali zrobić badania w kierunku sarkoidozy. Był w Instytucie Gruźlicy i Chorób płuc na konsultacji na Płockiej. Tam babka pow, że prawdopodobnie to ta choroba, I typu (czyli najłagodniejsza), ale żeby potwierdzić, musi iść do szpitala na kilka dni na badania i biopsję!!!Wiem, to wszystko strasznie brzmi, ale z tą chorobą się normalnie funkcjonuję, a duże prawdopodobieństwo jest takie , że sama się cofnie!Moja mama pow teściowi, że M ma guzy na płucach, że miał tomografię i ma mieć biopsję! Jak to brzmi!!! Jak nowotwór! On biedny się przeraził, a ja musiałam wszystko wyjaśniać. A nie chcieliśmy teścia stresować jego chorobą, bo w zasadzie nic poważnego się nie stało, a przed nami kolejne badania.Powiem Wam, że strasznie to przeżyłam. Nie było mnie na BB, załamałam się. Zrozumiałam, jak ulotne jest życie i nie warto martwić się drobnymi rzeczami. Bardzo kocham mojego M, jesteśmy razem ponad 12 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niego...Zmieniając temat:
Sara śliczna kuchnia... uwielbiam takie klimaty!
Justa trzymam kciuki za poznanie płci
Palin, Keks, Marcysiowa czekamy na relacje i trzymam kciuki za szybki powrót do domku!!
Korba współczuję wstawania... też miałam taki czas, że wstawałam po kilka razy w ciągu nocy do łazienki
Robaczku trzymam kciuki za załatwienie spraw
Fioletowa nie sugeruj się opiniami innych. Filip to piękne imię. Nie zmieniajcie zdania, bo będziecie żałować. A i tak wszyscy się do niego przyzwyczają
Robaczku i Natisku odnośnie moich rodziców…Moja mama poznała mojego tatę, gdy miała 2 dzieci i była zamężna. On miał 18 lat ona 33. Zakochali się (byli sąsiadami), mamie nie układało się w małżeństwie. Rozwiodła się po 15 latach bycia z tamtym (ojcem moich braci). Zaczęli być razem. Po 3 latach pojawiłam się ja. Moja babcia była b. przeciwna temu związkowi. Nie chciała podobno nawet mnie zobaczyć, stwierdziła, ,że będę niedorozwinięta, bo mama miała 36 jak mnie urodziła. No i tak moi rodzice żyli razem bez ślubu. Mieli swoje wzloty i upadki, ale generalnie między nimi było ok. Niedawno umarł ojciec moich braci. Mama może już ponownie wyjść za mąż (wziąć kościelny). Mój tata strasznie naciska i chce… mama się zgodziła. I tak w sierpniu będzie ślub kościelny plus przyjęcie na 40 osób. Szykują się oboje. Mają już obrączki, pierścionek zaręczynowy nawet mama dostała… zamówili salę, rozdają zaproszenia… Generalnie strasznie mi dziwnie, jak na to wszystko patrzę….
Ostatnio edytowane przez moderatora: