reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Witam się popołudniowo!

Dziś to sobie pospałam do 11. Ogólnie to sypiam, dobrze, wstaję w nocy ok 2 razy i śpię w moim cudownym rogaliku... gdyby nie on, byłoby ciężko pozycję znaleźć.

XEz trzymam kciuki, aby ten czas leżenia szybko Ci zleciał i oby ta taśma trzymała dobrze :)
Natis rozumiem Cię, co czujesz. Ja też mam różne relacje z mamą. Ostatnio też się z nią bardzo pokłóciłam, bo nagadała mojemu teściowi o chorobie M. Nie wyjaśniła wszystkiego i on strasznie sie zmartwił... chodził, płakał, przeżywał.

Ogólnie M ma sarkoidozę (nie wiem, czy któraś w ogóle wie, co to jest). Najpierw objawiło mu się to spuchniętymi i bolącymi kostkami u nóg, wyszło rumień guzowaty. Reumatolog zlecił rtg klatki piersiowej... i wyszło... powiększone węzły chłonne i "zagęszczenia guzowate"!!! Od razu miałam czarne myśli! Bo moje teściowa 5 lat temu umarła na raka płuc.Skierowali go na tomografię, po niej kazali zrobić badania w kierunku sarkoidozy. Był w Instytucie Gruźlicy i Chorób płuc na konsultacji na Płockiej. Tam babka pow, że prawdopodobnie to ta choroba, I typu (czyli najłagodniejsza), ale żeby potwierdzić, musi iść do szpitala na kilka dni na badania i biopsję!!!Wiem, to wszystko strasznie brzmi, ale z tą chorobą się normalnie funkcjonuję, a duże prawdopodobieństwo jest takie , że sama się cofnie!Moja mama pow teściowi, że M ma guzy na płucach, że miał tomografię i ma mieć biopsję! Jak to brzmi!!! Jak nowotwór! On biedny się przeraził, a ja musiałam wszystko wyjaśniać. A nie chcieliśmy teścia stresować jego chorobą, bo w zasadzie nic poważnego się nie stało, a przed nami kolejne badania.Powiem Wam, że strasznie to przeżyłam. Nie było mnie na BB, załamałam się. Zrozumiałam, jak ulotne jest życie i nie warto martwić się drobnymi rzeczami. Bardzo kocham mojego M, jesteśmy razem ponad 12 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niego...Zmieniając temat:

Sara śliczna kuchnia... uwielbiam takie klimaty!
Justa trzymam kciuki za poznanie płci
Palin, Keks, Marcysiowa czekamy na relacje i trzymam kciuki za szybki powrót do domku!!
Korba współczuję wstawania... też miałam taki czas, że wstawałam po kilka razy w ciągu nocy do łazienki
Robaczku trzymam kciuki za załatwienie spraw
Fioletowa nie sugeruj się opiniami innych. Filip to piękne imię. Nie zmieniajcie zdania, bo będziecie żałować. A i tak wszyscy się do niego przyzwyczają ;)
Robaczku i Natisku odnośnie moich rodziców…Moja mama poznała mojego tatę, gdy miała 2 dzieci i była zamężna. On miał 18 lat ona 33. Zakochali się (byli sąsiadami), mamie nie układało się w małżeństwie. Rozwiodła się po 15 latach bycia z tamtym (ojcem moich braci). Zaczęli być razem. Po 3 latach pojawiłam się ja. Moja babcia była b. przeciwna temu związkowi. Nie chciała podobno nawet mnie zobaczyć, stwierdziła, ,że będę niedorozwinięta, bo mama miała 36 jak mnie urodziła. No i tak moi rodzice żyli razem bez ślubu. Mieli swoje wzloty i upadki, ale generalnie między nimi było ok. Niedawno umarł ojciec moich braci. Mama może już ponownie wyjść za mąż (wziąć kościelny). Mój tata strasznie naciska i chce… mama się zgodziła. I tak w sierpniu będzie ślub kościelny plus przyjęcie na 40 osób. Szykują się oboje. Mają już obrączki, pierścionek zaręczynowy nawet mama dostała… zamówili salę, rozdają zaproszenia… Generalnie strasznie mi dziwnie, jak na to wszystko patrzę….
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Natis, ale mnie przestraszyłaś ! nie wiem czy nie trzeba by skonsultować się z lekarze. Może to być też po lekach na czczo ale czy to aż taki skutek uboczny byłby ? Kochana uważaj na siebie. Jejku jak Ty strasznie tą ciąże przechodzisz, aż mnie serducho boli :( Prawdziwa z Ciebie Mamusia jeszcze przed narodzinami...Poświęcenie godne uznania.

Fioletowa, takie gadanie gdybym usłyszała to by mnie szlak trafił... nie cierpię czegoś takiego :D

Ja właśnie wróciłam. Myślałam, że będę do domu dochodzić na czworaka, nie czuje nóg, kręgosłupa i niczego.
Ale na szczęście gin napisała co chciałam i jeszcze dodała, że w razie potrzeby mam przyjść byleby tylko załatwić pozytywnie wszystko. Oczywiście była bardzo zdziwiona, że przyczepili się bo niejednokrotnie tak wypisywała. No ale zus akurat prześwietla mnie na wylot .....
Papierek już u księgowej. Po drodze jeszcze przyprowadziłam młodego i zrobiłam zakupy. I zjem obiad i pójdę się położyć i wstanę chyba jutro rano bo się totalnie wykończyłam.

edit.
Marcelinoowa, nawet nie wiem co powiedzieć. Mam nadzieję i bardzo mocno życzę Wam, żeby szybko choroba się cofnęła. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić co przeżyłaś bo bym się zaryczała :(:( Tulę i mam nadzieję, że stres się skończy i nie wróci.
A historia rodziców romantyczna, z happy endem - takie to jak lubię :) Wszystkiego dobrego dla nich na nowej drodze życia :)
 
Ostatnia edycja:
Marcelinowa nie wiem czemu nie mogłaś edytować mam nadzieję, że pomogłam
Historia rodziców cudna i fajnie ze ślubem!!

BArdzo mocno trzymam kciuki, żeby się choroba cofnęła!!
 
Juz lepiej. Nie wymiotuje wcale i pije dużo. Jest osłabiona ale widzę, że idzie ku dobremu.Natis daję jej probiotyk ale elektrolitów nie dałam , dzięki zaraz podam.I uważaj na siebie kochana. Saara piękna kuchnia. Robaczku kciuki za biurokrację.I ja tez jeszcze przed większością zakupów.
dzięki za wsparcie wszystkim. Postaram się wpasc jeszcze potem.
 
reklama
Witam,
Nie wiem czy mnie pamiętacie, odzywam się bardzo rzadko. Ale jakoś zupełnie czasu na pisanie nie mam (byłam w trakcie pisania pracy inzynierskiej, ale juz oddana i obrona w ta niedzielę). Czasami podczytuje co u Was. Zbliżam się do terminu kiedy urodziłam pierwszą córkę i niestety młodsza siostrzyczka chce chyba ze starszej przykład wziąć. W poniedziałek ide do szpitala żeby wyciszyć skurcze. Mała pcha się strasznie, główke czuje juz niziutko, na razie mam zwiekszoną dawkę fenoterolu. Na szczęście juz dobrze reaguję, ale pamiętam, że mialam podbnie czasami jak Natis, tylko, że bez wymiotów. Mam nadzieje, ze po obronie uda mi sie częściej cos napisać (jak ogarne BB w telefonie :))
 
Do góry