reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Robaczek szczerze mówiac ciezko mi powiedziec czego oczekuję, ale chyba tylko dobrych wiadomosci, ze pan profesor potwierdzi to co mówił mój gin, ze sie zakawalifikuje do zalozenia tej tasmy.
Nie dość, ze da to niemal gwarancję donoszenia ciazy, to jeszcze nie bede musiała leżec, co naprawde mnei cieszy, bo narazie Krzysio jest w przedszkolu a ja mam czas wolny, ale jeden miesiac bedzie w domku, wiec bede musiała sie nim zajac.
Do tego przeprowadzka, wiec też chciałabym miec w tym swój udział troszkę. Oczywiscie nie mowie, o dzwiganiu worów cementu, ale dobór firanek, czy innych rzeczy.
Póki co siedze kamieniem w domu. A moja prosba o wyjazd na zakupy lub mały spacer jest zaraz gaszona przez mojego meża "Masz leżec" i koniec dyskusji!

Szkoda, ze nie macie z kim dzieciatka zostawic.
My na szczescie zawsze mamy gdzie podrzucic nasze kukułcze jajko ;) i dobrze mi z tym, bo nawet godzina tylko we dwoje naprawde robi dobrze dla zwiazku :)
 
reklama
Marcysiowa mam nadzieję że szpital cię teraz ominie.
Xez mocno trzymam za was kciuki. A w którym tyg teraz jesteś?
Ja też czuję się nie atrakcyjna w ciąży, ale mojego męża coś dopadło i ostatnio aż wstyd się przyznać codziennie :zawstydzona/y: no choć wczoraj była przerwa bo jakaś taka zestresowana byłam po wizycie (ale dzisiaj już ok)

Ta moja aukcja na allegro powinna się dzisiaj skończyć a chyba przez te ich awarie trwa do dzisiaj :( A już tak się cieszyłam że w dobrej cenie upolowałam... jak uda mi się wylicytować w korzystnej cenie to dam znać co to :)
 
Xez trzymamy kciuki i czekamy na wieści!
divers2342.gif


Natis u mnie widok ten sam
divers2249.gif
I cały czas sypie, stwierdziłabym, że nawet to zamieć jest http://***************/liviatn/images/Minka%20conf/wallbash.gif

Marcysiowa odpoczywaj Kochana ile się da!
zen.gif


Dziewczyny narzekające na wygląd i ociężałość - mała rada
act27af0.gif
nie marudzić Moje Miłe Panie, teraz bliżej końca niż dalej!

Dmuchawcu gdzie jesteś?
 
natis czytałam że teraz właśnie jesteśmy na granicy jakiegoś powietrza znad bieguna i dlatego dowaliło zimą, ale ma się zmienić na drugą stronę
jest obawa, że zaraz zamiast stopniowego ocieplenia będziemy mieć upały - skok temperatury o 20st

ech ja panikuję przed porodem, jestem zdecydowana na cc, po pierwszej szybko doszłam do siebie, ale wiadomo operacja
ale sn boję się bardziej - no za dużo historii o przedłużających się porodach, niedotlenionych dzieciach i szczerze mówiąc to przy bliźniętach nie pozwoliłabym na sn - za bardzo w głowie siedzi historia Bąków :-(
wiem że w mediach jest tylko jedna strona medalu, przypadki ekstremalne i codziennie rodzą się setki i tysiące dzieci bez problemów, ale...
 
fioletowa sa dwie strony medalu jesli chodzi o poród sn i cc. Ciezko jest zdecydowac.
Ja poprostu podchodze do tego tak, ze cc to operacja i to dosc poważna. Sn boli jak cholera ;)

Ja własnie nigdy nie chciałam słuchac opowiesci z porodów. Drazniło mnie to zwyczajnie. Majac za soba te dwa doswiadczenia nigdy z własnej woli nie wybrałabym cc.

Moja siostra miala z pierwszym synem cc i powedziała ze nigdy wiecej. zazdrosciła kobietom po sn, bo chodziły a ona lezała plackiem. Niestety druga cieze tez musieli rozwiazac przez cc, co naprawde u niej przyczyniło sie do depresji. Ciezko znosiła druga ciaże. No ale na szczescie psycholog pomógł.

Poki co mowie do widzenia.
Mam zaległjosci ksiazkowe. Ide sie uwalić i bede czytała ;)
 
miłego odpoczynku

ja w sumie na początku pierwszej ciąży nie byłam nastawiona ani na sn, ani na cc, myślałam co będzie to będzie
wsparcia w mamie nie miałam, w tym sensie że ona jest po 3 cc i jak sama mówiła nie wyobraża sobie jak to jest urodzić sn
jedyne czego się bałam to blizn, bo mam tendencję do bliznowców - no i stwierdziłam że jak mam wybierać to wolę bliznowca na brzuchu, który będzie tylko brzydki niż bliznowca w kroku, którego wprawdzie oglądać nie będę, ale może mi potem utrudniać współżycie
no i wyszło jak wyszło
i tak z tym dochodzeniem do siebie po sn i po cc - to zależy od organizmu, od wielkości dziecka, od czasu porodu
ja mam dobre wspomnienia po cc, szybko się ogarnęłam, wprawdzie miałam w połogu problem, bo mi się macica nie obkurczała, bo jakaś błona nie wyszła, ale dostałam leki i było wszystko ok
koleżanka po sn [niedoszacowali jej wagę dziecka] 2 tyg z łóżka nie wstała

pewnie to że ja naprawdę dobrze wspominam dochodzenie do siebie po cc, teraz nastawiam się tylko na cc
mam nadzieję że będzie lepiej niż poprzednio, bo mnie przynajmniej oxy nie wymęczą przed ;-)
 
Witam się i ja ;-)
Wreszcie zjadłam śniadanie, ostatnio znowu muszę zmuszać się do jedzenia jak na początku ciąży... a wczoraj znowu wymiotowałam :baffled:

Co do porodu to ja staram się o tym nie myśleć. W zasadzie to nie wiem co mnie czeka i na co się nastawiać.
Jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem to wiem że dam sobie radę to chociaż tym się nie martwię.

Xez często o Tobie myślę... wierzę że wszystko się dobrze skończy :tak:
Marcysiowa mam nadzieję że nie będziesz musiała iść do szpitala... może jakiś antybiotyk wystarczy?
Sara Natis nie narzekać dziewczyny, już niedługo :-) szczególnie u Ciebie Natisku :-)

Miłego dnia kochane ;-)
 
Fioletowa twoja historia jest identyczna jak moja, wymęczona porodem sn (oxy, masażami itp) zakończyłam CC i dochodziłam do siebie bardzo dobrze.
I tak jak ty Robaczku, przy Wiki radziłam sobie sama, jako młoda kobieta bez doświadczenia z jakimkolwiek noworodkiem dałam rade, mimo iż mała miała kolki kiepsko spała dałam radę i teraz też dam bogatsza o własne doświadczenia :)
 
Moi już w Białymstoku. Taka pogoda, że już przed 5 musieli wyjechać. Troszkę ciężko było ją dobudzić ale jakoś daliśmy radę. Na szczęście mała przespała pół drogi więc wypoczęta:) Mężuś dzwonił, że są już po badaniach na sali. Słuch, ekg w normie. Migdałek wielki nie jest więc lekarz stwierdził, że nie będzie problemu z dojściem aby go usunąć i w piątek już powinni wyjść do domku. A za to, że pięknie dała sobie pobrać krew nawet batonika dostała więc przeszczęśliwa była:-) Wczoraj przepłakałam cały wieczór, noc, ranek. Teraz jest już dobrze ale tak cholernie za nią tęsknie :( Przepraszam, że tylko o sobie. Nadrobie was po śniadanku bo muszę w końcu coś zjeść
 
reklama
Co do porodów to znam osobę, która miała i cc i sn i nie może powiedzieć co lepsze. Kwestia jaki ból się wybiera.

Ja mam nadzieję, że nie pogoni mnie do szpitala. Hemoglobina mi spadła względem ostatnich wyników, do tego biegunka i bakterie. Nie wyobrażam sobie leżenia w szpitalu. :baffled: Chyba się tego po prostu boję. Jeszcze tylko brakuje mi, żeby różnica między dziewczynami się pogłębiła to już na pewno pójdę do szpitala. :sad: Boję się.
 
Do góry