dmuchawiec
lipcóweczka'09,
Cześć Babeczki!:-)
Moje pszczoły już nie śpią od pół godzinyi juz zdążyły się poubierac według własnego uznania
Myslełam, że nie przeżyje wczorajszego dnia, a jednak się udało Strasznego miałąm stresa przed tym egzaminem. Nie wiedziałam, ze w ogóle mozna się aż tak stresować. Nie byłam w stanie ani gadać, ani jeść Zawoził mnie kolega męża bo jego żona tego samego dnia miała egzamin- nie odezwałam się do nich przez całą drogę nawet słowem poza"cześć"
Ale po dojechaniu na miejsce było juz tylko dobrze. Wcale nie czekałam na swoją kolej-egzaminator wyczytał mnie 3 minuty przed czasem i zdawałam plac jako pierwsza- poszło jak po maśle, chociaż noga na sprzęgle tak mi dygotała, że aż dzwoniło W mojej grupie byłysmy tylko we dwie-ja i jakaś dziewczyna. Dziewczyna po mnie oblała plac, więc od razu pojechałam na miasto. Egzminator był niemiły i gburowaty, ale miałam dziwne wrażanie, że chce, żebym zdała- nie robił okazji do popełnienia błędu, a wręcz przeciwnie- zadania wydawały mi się proste i w miejscach wymarzonych do ich wykonania. Ze względu na stres jeździłam bardzo dynamicznie, brawurowo bym powiedział Bo ja tak mam- troszkę zbyt szybkie reakcje- ale to mi tylko pomogło. N karteluszku pan mi zaznaczył dwa błędy- nie włączyłam raz kierunku i miałam problem z redukcją biegów- jeżdziłam głównei na trójce Nie wiem dlaczego-demencja chwilowa mnie dopadła Ale samochodzik był grzeczny- nie zgasł mi pomimo tego
Dziękuję raz jeszcze za Wasze kciuki!
Zaraz lecę do znajomej ostrzyc jej czuprynkę. A relacja z wizyty na odpowiednim wątku
Buziaczki!
Moje pszczoły już nie śpią od pół godzinyi juz zdążyły się poubierac według własnego uznania
Myslełam, że nie przeżyje wczorajszego dnia, a jednak się udało Strasznego miałąm stresa przed tym egzaminem. Nie wiedziałam, ze w ogóle mozna się aż tak stresować. Nie byłam w stanie ani gadać, ani jeść Zawoził mnie kolega męża bo jego żona tego samego dnia miała egzamin- nie odezwałam się do nich przez całą drogę nawet słowem poza"cześć"
Ale po dojechaniu na miejsce było juz tylko dobrze. Wcale nie czekałam na swoją kolej-egzaminator wyczytał mnie 3 minuty przed czasem i zdawałam plac jako pierwsza- poszło jak po maśle, chociaż noga na sprzęgle tak mi dygotała, że aż dzwoniło W mojej grupie byłysmy tylko we dwie-ja i jakaś dziewczyna. Dziewczyna po mnie oblała plac, więc od razu pojechałam na miasto. Egzminator był niemiły i gburowaty, ale miałam dziwne wrażanie, że chce, żebym zdała- nie robił okazji do popełnienia błędu, a wręcz przeciwnie- zadania wydawały mi się proste i w miejscach wymarzonych do ich wykonania. Ze względu na stres jeździłam bardzo dynamicznie, brawurowo bym powiedział Bo ja tak mam- troszkę zbyt szybkie reakcje- ale to mi tylko pomogło. N karteluszku pan mi zaznaczył dwa błędy- nie włączyłam raz kierunku i miałam problem z redukcją biegów- jeżdziłam głównei na trójce Nie wiem dlaczego-demencja chwilowa mnie dopadła Ale samochodzik był grzeczny- nie zgasł mi pomimo tego
Dziękuję raz jeszcze za Wasze kciuki!
Zaraz lecę do znajomej ostrzyc jej czuprynkę. A relacja z wizyty na odpowiednim wątku
Buziaczki!