reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

Kuma - mnie też skręca jak ich widzę, bo dla mnie to nienormalne aby nie było dobrego dojazdu do żłobka, przedszkola czy szkoły. Moje dziecko chodziło do żłobka w centrum. Kiedyś zostawiłam auto na wysepce, pare metrów od żłobka i pleciałam po dziecię. Jak wyszliśmy przy aucie stała "para" policjantów. Pan z uśmiechem na twarzy do mnie zagadał. Spisali, ale pouczyli a pan policjant zrozumiał "problem". Przecież ja jako matka muszę bezpiecznie odwieźć i odebrać moje dziecko. Gdzie mam je wkładać czy wyjmować z auta, na środku ulicy??? No nic. Nie krzyczałam na męża tylko z uśmiechem powiedziałam, że teraz jest prawdziwym kierowcą - zarobił pierwszy swój mandat :-)

Anapi - mój brzuszek też twardnieje. Na pewno już nie tak jak pare tygodni temu, ale co jakiś czas się zdaża. Na szczęście szybko puszcza i na dzień dzisiejszy się tym nie przejmuję :-)
 
reklama
sorki dziewuszki za moja małą aktywność dzisiaj na forum ale w ogolę nie mam teraz do tego głowy...
jestem taka zdenerwowana ze nie pamiętam kiedy aż tak byłam...
wszystko przez mojego byłego pracodawce, przestalam u niego pracowac 31 grudnia ale nadal zwolnienie kontynłyje na ta firme i w związku z tym należy mi sie zasilek chorobowy, jednak nie jest to takie piękne jak sie wydaje ponieważ walcze juz od początku tego roku i jeszcze żadnej kasy nie dostałam, w dodatku juz 2 raz odmowili mi prawa do zasilku chorobowego, dlaczego? bo moj cudowny expracodaca nie dostarczył do zusu potrzebnych dokumentów, ja niestety tego zrobic nie moge bo nie odbiera ode mnie zadnych tel ani nie moge sie tam udac osobiscie bo w firmie wszystko jest na karty z kodami a ochroniarz mnie nie wpuści (juz prubowalam), zlozylam wiec odwołanie od decyzji do sadu pracy za pośrednictwem zusu, a tu dzisiaj znowu pismo przyszlo ze odmawia mi sie prawa ponieważ dokumentacja dostarczona przez bylego prac. nie jest wystarczająca by wyplacic zasilek....
to jest jakas paranoja juz sama nie wiem co mam robic tzn na pewno znowu sie odwolam ale nie wiem jak to wyjdzie w praniu...
ja wywiazalam sie i dostarczyłam wszystko co moglam, i w odwolaniu napisalam ze nie dostalam zaswiadczenia z-3, pitu ani nawet zadnej rmua, jesli zus nie moze sobie poradzic z moim bylym pracodawca to ja tym bardziej...
pisze to Wam bo chciałam się komuś wyżalić a mój M ma jakieś ważne spotkanie z Niemcami nie chce mu przyszkadzać, a jak się z kimś tym nie podziele to chyba padnę :-(
tak mnie z tego wszystkiego zaczęła głowa boleć że aż mam piski w uszach :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
A w ogóle to wczoraj mąż poszedł na spotkanie do szkoły, do której chcemy przepisać dziecko. Co prawda był to dzień otwarty dla rodziców 5 i 6 latków, ale mąż poszedł. Udało mu się porozmawiać przez chwilę z panią dyrektor o naszym "problemie". Mamy zapisać Igora w maju, jak będzie nabór 7-latków /podobno ze strony edukacji mamy pobrać jakiś formularz. Wczoraj przeglądałam stronkę, ale nic takiego mi nie wpadło w oczy?!/ i prócz tego, mamy się jeszcze przypomnieć osobiście w maju. Oczywiście pierwszeństwo mają dzieci z rejonu, ale jesteśmy dobrej myśli. Obecnie są w tej szkole dwie grupy zerówkowe a miejsc dla 7 latków w pierwszych klasach jest 105. Jestem naprawdę pełna optymizmu, że się uda i wszystko się ułoży :)
Najbardziej cieszę się z tego, że moje dziecko zaczyna normalnie funkcjonować. Czasami się jeszcze zająknie, ale to już nie jest to samo, co było :-)

Kati - ja jeszcze nie nadrobiłam, ale nadrabianie ma to do siebie, że jedynie wiemy co u której się działo ostatnio ale małe są szanse by spamiętać i odpisać każdej z osobna :-) Mój kręgosłup też mi ostatnio bardzo dokucza. Jeszcze troszkę musimy pocierpieć.
 
mamusia ja się kompletnie na tych zusowskich sprawach nie znam, ale współczuje sytuacji tylko proszę nie denerwuj sie za bardzo nie pomoże a dzidzia twoja jeszcze bardziej to przeżywa, tulę Cie wirtualnie - swoja drogą cham z tego pracodawcy i tyle!

Iza ja mogę na prawdę jeszcze dużo wytrzymać żeby tylko moje dziecko miało sie dobrze i rodziło sie o czasie całe i zdrowe :-)
Super bardzo sie cieszę że u Was coś moze w końcu ruszyło z tą zmianą szkoły u Igora :biggrin2: trzymam kciuki zeby było dobrze, ale bądź dobrej myśli skoro macie jej przypomnieć osobiście :biggrin2::biggrin2::biggrin2:
A Igorek dzielny chłopak da radę :biggrin2:
 
Mamusia... - walcz Kochana, bo Ci się należą pieniądze. A pracodawca prędzej czy później zapłaci za swoje postępowanie. Szkoda tylko Twojego stresu, ale takim trzeba ucierać nosa od ręki. Trzymam kciuki, aby udało Ci się tę sprawę szybko załatwić!
 
Kati - dzęki :* Ogromne podziękowania dla pani psycholog, bo to po jej ostatniej rozmowie z wychowawczynią w końcu coś zaczęło się zmieniać. Spotkałam ją wczoraj i chwilkę porozmawiałyśmy. Dzieci w tej klasie były już tak rozbestwione, że jedno drugie upominało. Teraz pani im tego zabroniła. Szkoda tylko, że musiało się to odbić na zdrowiu mojego dziecka, żeby pani zmieniła metody wychowawcze. Pani logopedka natomiast powiedziała mi, że doskonale zna te "ziółka", bo połowa z Igora klasy chodziła do jej przedszkola. Oby przetrwać do czerwca. Może w maju będziemy już wiedzieli, czy Igor będzie chodził od września do nowej szkoły...
 
Dziękuje Wam kochane za miłe słowa. Dzisiaj na pewno napisze kolejne odwołanie a jutro z samego rana pójdę do zusu, by sprawę puścić w obieg. Kurde a najbardziej mnie irytuje sytuacja, że mój lekarz powiedział, że powinnam leżeć w ciąży, w praktyce wiadomo jak to jest, ale nie chce marnować energii, czasu i nerwów na latanie po zusach i walczeniu o pieniądze, które z resztą mi się należą...
Mam tylko nadzieję, że pieniądze dostane jeszcze przed urodzeniem Tymcia
 
Jeju dziewczyny ale wy produkujecie i produkujecie.Ledwo można za wami nadążyć.Teraz to już nawet nie pamiętam co miałam do której napisać.
Mocno trzymam kciuki za kolejne wizyty.Ja USG mam robione na każdej wizycie i już nie mogę się doczekać jak 21 zobaczę moją dzidzie.
Ja dziś o 5.30 zamykałam drzwi za moim M jak wychodził do pracy,w nocy padał deszcz i tak nagle poczułam cudowny zapach takiego wiosennego lekkiego deszczyku.Uwielbiam taki zapach.Już tak powoli czuć wiosnę w powietrzu:)
 
mamusia strasznie Ci współczuję, że musisz się denerwować takimi sprawami zamiast spokojnie przygotowywać się do narodzin Tymka...ja na samą myśl o wizycie w jakiejś instytucji państwowej i nie tylko jestem chora...nienawidzę tych kolejek, ludzi w kolejkach i ograniczenia osób obsługujących...wiadomo-wyjątki się zdarzają, ale większość zza okienka i w kolejce ma mentalność jeszcze z PRL...brrrrrrrrr
 
reklama
dziewczyny, dzień dziś mam straszny...po tej na wpół przespanej nocy chciałam pojechać na zakupy majtkowe, bo moje szorty już mi brzuch obciskają i chciałam jakieś niższe gatki kupić. Próbowałam przy tej okazji wcisnąć się w moje dżinsy ciążowe z h&m i weszłam ale jakoś tak ciasno było. Pochodziłam z 5 min po domu i stwierdziłam, że nie dam rady...zdjęłam je i dopadły mnie bóle brzucha...wskoczyłam z powrotem w legginsy, wzięłam nospę i magnez i niby przeszło. Ale na zakupy nie pojechałam, bo już za późno i pewnie w drodze powrotnej w jakieś straszne korki bym wpadła. Mam nadzieję, że jutro z rana pojadę. Tak więc z dżinsami się muszę pożegnac, nie będę małej gnieść...
 
Do góry