Tusen za biopsję trzymam kciukaski! Oby wszystko było dobrze.
Jak chodzi o fajki ehhh. Nienawidzę tego nałogu. Wkurza mnie to, że stałam się jego niewolnikiem i to one mna rządziły. Nie palę od kiedy wiem, że jestem w ciąży i bardzo chciałabym już do nich nie wracać, ale nie wiem czy wystarczy mi sił. Dziecko to dla mnie ogromna motywacja. Wcześniej nawet choroba serca nie była mnie w stanie powstrzymać, jedynie po operacji nie paliłam przez 3 miesiące w obawie żeby nie nastąpił nawrót. Na początku mnie nie ciagnęło, a teraz miewam chwile słabości. Zdarza mi się , że śnię o tym. Śni mi się że zakradam się do kurtki meża i wykradam mu dwie fajki, jak tylko wychodzi do pracy to ja udaję się na balkon i wypalam obie! Nie mogę się napalić. zaciagam się jak szalona i zazwyczaj wtedy się budzę z żalem że to był tylko sen. Zdarza się, że śnię dłużej i wtedy pojawiają się wyrzuty sumienia, ze zapaliłam. Ehh ciezkie życie nałogowca...
Zebrra moje kochanie też pali, choć jest na etapie rzucania. W domu (tzn. na balkonie) nie pali wcale. Nie śmierdzi mi i nie kusi mnie. Wierzę, że rzuci całkiem, bo jak nie to mam świadomosc że mogę nie wytrwać.
Mam jednak nadzieję, że wszystkie damy radę i nie pozwolimy by rzadził nami nałóg. Amen
Jak chodzi o fajki ehhh. Nienawidzę tego nałogu. Wkurza mnie to, że stałam się jego niewolnikiem i to one mna rządziły. Nie palę od kiedy wiem, że jestem w ciąży i bardzo chciałabym już do nich nie wracać, ale nie wiem czy wystarczy mi sił. Dziecko to dla mnie ogromna motywacja. Wcześniej nawet choroba serca nie była mnie w stanie powstrzymać, jedynie po operacji nie paliłam przez 3 miesiące w obawie żeby nie nastąpił nawrót. Na początku mnie nie ciagnęło, a teraz miewam chwile słabości. Zdarza mi się , że śnię o tym. Śni mi się że zakradam się do kurtki meża i wykradam mu dwie fajki, jak tylko wychodzi do pracy to ja udaję się na balkon i wypalam obie! Nie mogę się napalić. zaciagam się jak szalona i zazwyczaj wtedy się budzę z żalem że to był tylko sen. Zdarza się, że śnię dłużej i wtedy pojawiają się wyrzuty sumienia, ze zapaliłam. Ehh ciezkie życie nałogowca...
Zebrra moje kochanie też pali, choć jest na etapie rzucania. W domu (tzn. na balkonie) nie pali wcale. Nie śmierdzi mi i nie kusi mnie. Wierzę, że rzuci całkiem, bo jak nie to mam świadomosc że mogę nie wytrwać.
Mam jednak nadzieję, że wszystkie damy radę i nie pozwolimy by rzadził nami nałóg. Amen