Cinamon powiem tak współczuje Ci i podziwiam jednocześnie. Ja nie wyobrażam sobie związku na odległość i to nieważne zjakieg powodu. Albo razem albo wcale. Podziwiam Cię że sobie sama radzisz, ale uwazam że chyba tak od serca powinnaś porozmawiać z mężem, bo przeciez on tez ma dzieciątko które go potrzebuje, a wkrótce kolejne:-) Nie podoba mi się co piszesz o teściach. Uważam że nie maja prawa tak mocno ingerować w Wasze życie rodzinne bez względu na to jak trudno jest się im zaaklimatyzować, w końcu nie są oseskami... No i to że w ciąży każą Ci przyjeżdżać w dniu Wigili pod jakimiś grożbami. Kochana bądź trochę egoistką, pomyśl o sobie i o swoich maluchach i nie pozwól sie tak traktowac, bo nie zasługujesz i znosłaś cierpliwie i tak już dużo.
Larvunia ja też jestem tego zdania co dziewczyny, że najważniejsze że macie siebie, bo cała reszta to rzeczy nabyte, a fortuna kołem się toczy. Po zimie zawsze przychodzi wiosna i zobaczysz, że karta się odwróci, bo nic nie jest na zawsze.
Dzastina naprawdę dzielna i silna z Ciebie babka. Wiesz z przyjaciółmi, rodziną czy nawet bliskimi czasem tak bywa, ale nie można się tym dręczyć, bo zbyt wiele spraw jest na świecie na które nie mamy wpływu. Nie słuchaj innych i pamiętaj, że cieżka praca z dzieckiem przynosi fantastyczne efekty, a wiem coś o tym... Chwile zwątpienia i rezygnację przezywa każdy ale nie pozwól by one Cię złamały. życzę Ci by wszystkie te doświadczenia umocniły Cię jeszcze bardziej i byś dzięki nim potrafiła odróżniać sprawy w życiu naprawdę ważne, a kiedy będzie już tylko szczęście byś potrafiła je docenić!
Najważniejsze, że tak szybko udało się wykryć infekcje i można było zareagować. Zobaczysz wszystko będzie dobrze:-)
Zebrra czytałam twój wpis na wdechu> Matko to Ci dentystka po znajomości zafundowała znieczulenie:-( Wspominałaś jej, że masz problemy z ciśnieniem i bierzesz leki? Do tego ten szpital... to straszne. Przeraża mnie stan wiedzy i podejście niektórych "lekarzy" co to ciągle płaczą, że mało zarabiają... ja pytam za co takim płacić? Dobrze że się ustabilizowało i że są jeszcze lekarze którzy znają się na swoim fachu. Mam nadzieję, że już więcej ciśnienie nie będzie Ci tak wariować!
Jak chodzi o krwawienia i z nosa i z dziaseł to u mnie istna masakra. Odstawiłam szczoteczkę elektryczną i myję zwykłą soft ale niewiele to zmienia. W zeszłym tygodniu byłam u dentystki i powiedziała mi, że można pasty, że mozna płukać, ale że to głównie hormony więc tak naprawdę wszystkie te zabiegi w większości przypadków na niewiele się zdaja.
Zolza, Dubeltówka moje psy łazikują w całym domu. Najłatwiej oczywiście jest ze sprzataniem płytek, które mam w kuchni, przedpokoju i łazience i wc ( o właśnie to jedyne miejsce gdzie nie wchodzą bo mało miejsca, ale jak drzwi otwarte to próbują), w sypialni mam panele, a w pozostałych dwóch pokojach wykładziny. W dużym pokoju poszaleliśmy, za wykładzinę dywanową (22m2) daliśmy prawie 4 tys.. Chcieliśmy taką, żeby była porządna, łatwo się ja odkurzało, by była wytrzymała i żeby nie było widać zaraz na niej syfu. Powiem Wam, że warto było. Nie chciałam paneli, bo moje psy na nich wchodzą w poślisg i nie jest to dobre dla ich stawów, a tam własnie najcześciej szaleją.
Doris napisz Aestimie, że wszystkie tu o niej ciepło myślimy i niche szybciutko wraca.