reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

reklama
Hej Kobitki, melduję, że żyję.
Wtedy z Ninką w końcu M.podjechał do szpitala bo nasza lek.miała tam dyżur i nie mogła przyjechać - po ponad 3 godzinach okazało się, że osłuchowo czysto, ale oboje uszu tzw.kataralnych (konsultacja laryngologiczna) i antybiotyk na owe uszy poszedł... To już drugi pod rząd - masakra jakaś! I trzeci raz od września uszka zajęte i do leczenia - o co kur* kaman!? Co do bólu nóg to w tym tyg.robimy jej bad.krwi pod kątem tej szkarlatyny co ją chyba przeszła, żeby wykluczyć ew.powikłania (stawy, reumatyczne rzeczy). Oczywiście się martwię.
A Leo przeszedł chyba jakąś jelitówkę/wirusówkę bo przez 3 doby rzygał, srał i gorączkował. Więc tydzień miałam dość zajęty:/ ale już oboje ok.

To teraz się cofnę parę stron i poczytam co u Was.
 
I'm back.
widzę, że sraki nie tylko u mnie kręcone były:sorry:
a jak mnie Leo zadziwił, już Wam piszę. We środę przy śniadaniu (nastrój świetny jak zwykle miał) zakaszlał i puścił pawika - dziwne, bo on nigdy nie wymiotował, no ale myślę sobie, że może ta zakasłanie go jakoś sprowokowało czy coś. Ale z drzemki wybudza go kolejny pawik - to już raczej nic dobrego nie wróży. Umordowana sprzątaniem (bo za pierwszym razem i drugim akurat tak niefortunnie się stało, że sporo musiałam czyścić, moczyć i prać) mówię mu, że jeśli znów poczuje, że mu się zbiera i chce rzygać (użyłam tego słowa bo wiem, że je rozumie), to żeby postarał się sa podłogę albo najlepiej do łazienki i do wanny. Pokiwał ze zrozumieniem.
No i za jakiś czas woła mnie Leo do pokoju i mówi: "mamusia ja chcę iść do wanny rzygać". Pomyślałam sobie, że chyba mu się sposobało sformułowanie i może to jakaś zabawa-rozrywka dla niego i będzie tak chciał chodzić sobie powisieć nad wannę. A tymczasem wchodzimy spokojnie, za rączkę (zero pośpiechu) do łazienki, a kawaler nachyla się nad wanną i puszcza pawika. Nie dość, że zapamiętał moje słowa, to jeszcze odpowiednio wcześnie zasygnalizował "potrzebę" i zdążył bez nerwów dojść do łazienki. W całej tej sytuacji byłam z niego dumna;-)Pomyślicie, żem wariatka, trudno:-p
 
A potem, w 3 dobie, po prawie całym dniu przespanym (już bez gorączki, ale mega-osłabiony) nagle się zerwał odkrywając z kołderki ze słowami: "no dobra, mogę już wyjść"? Wstał - i to był koniec choroby:-D
 
Witajcie
ja dziś mam wolne, ale fajny luzik, drugi dzień wolnego pod rząd. M poszedł do pracy, małolatów nie ma, posprzątałam kuchnie i siedzimy sobie z Juliettą same. Spokój cisza, oby jak najwięcej takich dni.

Forever...i na czym stanęło z tą szczepionką? Jaki strój dla Krysi szykujesz? co do śliskiej nawierzchni, to ja byłam z Mamą ostatnio meble oglądać, wejście do sklepu po 20 schodach, wszystkie wykafelkowane płytkami na wysoki połysk, w zetknięciu ze śniegiem, można było jechac jak na lodzie. Wszyscy wchodzący i wychodzący wisieli na poręczach aby sie nie przewrócić.

Monn...oj to miałas kiepską noc z Mają, mam nadzieję, że goraczka poszła w niepamięć, Zdrówka życzę. I napisz kiedy jakieś zdjęcvia wstawisz mieszkanka?

Marta...nie widać suwaczka Kacperka. Jest tylko Dominisi i Norberta

Nutria...wiraj, fajnie że zaglądasz czasami :-). Zdrówka dla Was!

Andariel...mojego Damian jak był mały często bolało ucho, przez katar który miał prawie stale, bo ledwo się z niego wyleczył i znów się zarażał w przedszkolu. Podobno niektóre dzieci tak mają. Antybiotyk na ucho brał może ze 4 razy.
Ale masz mądrego synka :-)., wszystko rozumie. Nasze dzieci sa na takim etapie, że zaskakują nas co chwilę swoim słownictwem i umięjetnościami.
 
Doris -a potem przeszło Damianowi już? Ta skłonność do "infekcji usznych"? Wszędzie czytam, że na tego typu rzeczy raczej maluchy chorują, a tymczasem u nas nigdy nic, a gdy tylko poszła do grupy p-lnej tyle już razy te uszka zajęte. Ręce opadają. Teraz panna siedzi co najmniej do 14-02 z nami w domu bo są ferie zimowe i grupy łączone, a potem się zastanowię. Obawiam się, źe po dwóch chorobach zakaźnych i antybiotykach zaraz znów będzie chora bo się organizm nie zdąży zregenerować. Zobaczymy jeszcze jaka krew wyjdzie.


A Leosiowi od wczoraj wkraplam atropinę do oczu bo 5 mamy badanie oku. Dzielny chłopak, wiecie, że nawet nie piśnie? Wytłumaczyłam mu wcześniej co i jak, że tak trzeba, że będzie gorzej widział, ale to konieczne do badania i zero sprzeciwu. Znów napiszę, że jestem z niego dumna:tak:
 
Andariel tez bylabym dumna:tak: mnie sie wydaje, ze dziecko musi sie uodpornic i swoje wczesniej przechorowac, u przedszkolaka ponoc 8-9 infekcji rocznie to norma...przeraza mnie to...zdrowka dla Pana Pawika i Ninki. Daj znac co z badaniami z krwi, u Mai w moczu nic nie wyszlo tylko leukocyty 3-5 w pw ale to chyba nic nie znaczy skoro nie ma bakterii, siuski z wyparzonego nocnika pochodzily
Doris zazdroszcze wolnego, julietta mnie rozbawila;-) zdjecia wstawie, ale mnie meczycie;-P porzadek musze zrobic. Taki do zdjec, nie zwykly porzadek
 
Andariel...tak przeszło mu, jakoś tak po okresie przedszkolnym było lepiej choć jeszcze w szkole podstawowej go te uszy czasami bolały przy katarze. Stosowaliśmy kropelki do uszu ale takie bez recepty. Ostatni raz bolało go uchi z 5 lat temu, pamiętam bo jechałam w nocy do szpitala bo cerpiał ale wyrósł z tego :-)

Mrsmoon...a Maja często Ci się przeziębia? Bo Julia dzięki temu, że w domu z Babcia nie choruje wcale :-)
 
Mrsmoon -z sokiem z buraków jest tak, że różni mają różne pomysły. Ja akurat robię tak, że biorę burak, marchewkę i jabłko - wszytko +/- tej samej wielkości. Obieram i przepuszczam przez sokowirówkę. I daję dzieciom od razu do picia.
Andariel - jestem absolutnie zachwycona Leo! Zarówno akcję z żyganiem jak i wstawaniem z łożka.
Doris - ja do Was wpadam dużo częściej niż to widać. Tak wpadam przeczytac o u Was i wypadam.. bo już nie mam weny na pisanie za dużej. a tak zawalać "cześć jestem" to jakoś tak kiepsko....
 
reklama
cześć jestem ;) ;) ;)

w niedoczasie wielkim jak zwykle! ale podczytuję czasem :-p

andariel u nas przy jelitówce też było 'wesoło'... Kubi strasznie nie lubi się brudzić, a przy pierwszym pawiowaniu załatwił siebie, pościel i generalnie wszystko w pobliżu.... potem wchodzę do kuchni a moje dziecię stoi w rozkroku, rękami opiera się o szafkę kuchenną i rzyga na podłogę - wyszedł z tego 'na czysto' ;) potem dostał 'paciocią' (pomarańczowy - jego ulubiony kolor) michę i już się z nią nie rozstawał :-D zdrówka dla Ninki!

nutria ja tam wierzę w takie naturalne paskudztwa 100%, kaszel miałam od dwóch miesięcy, w grudniu antybiotyk - lekka chwilowa poprawa, w styczniu raczyłam się syropem cebulowym i czosnkiem z kapustą kiszoną i poprawa ogroooooomna! ale o buraku nie słyszałam, muszę spróbować :)

moon dobrze, że siuśki czyste ;) u nas też dziś gorączka, a objawów innych brak zupełny....

forever też jestem ciekawa co za strój czmonisz? no i jak dziś zdrówko Krysi?

marta mam nadzieję, że teraz odsapniesz :) a co do bloga - to kartka mnie urzekła niesamowicie :)

ironia jak świętowanie?

trasia ale Ty masz serce i talent do tych zajęć :) jak czytam co z dzieciakami robisz, to aż mi po prostu wstyd czasem, że moje zajęcia są takie 'drętwe', załóż jakiś blog z pomysłami :)

Felkowata a Ty gdzie? jak samopoczucie? mam nadzieję, że głowa nie dokucza!

Doris fajnie, że sobie odsapnęłaś! a jutro już do pracy czy dalej laba?

a my zaliczyliśmy spontaniczny weekend w Wawie, labirynt świateł, muzeum techniki i powstania odhaczone z listy, a ja podładowałam trochę baterie... bo psyche mi poważnie siada ostatnio ....
 
Do góry