reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

do dr Słomczyńskiego chodziły 3 moje koleżanki. Dwie urodziły w 2009 r. a jedna w tym i chwaliły sobie :-)
A na kiedy masz termin ?

p
 
reklama
czesć,tyle napisałyście,że nie wiem komu co odpisać:tak:,
Antar ty to sie nie przejmuj w szpitalu,że krzywo będą patrzeć,bo tu chodzi o twoje zdrowie i twojego dziecka a oni tam są od tego jak dupa od srania,żeby ci pomóc
ja też jestem przeziębiona,Antek od rana płacze i zasypia bo go boli głowa i brzuch i do tej pory nic nie je.
ja na ścieżce wojennej znowu ze starym:wściekła/y:
Doris trzymamy kciuki za córkę,będzie dobrze,musi być
a co do Anii to już doczytałam,przykro mi strasznie
 
Ostatnia edycja:
Hej Hej....
Witam się dziś ospale i zamiast dobrych wiadomości czytam o anii!!!!!!
Wczoraj byłam taka szczęśliwa, a dziś znów dopadł mnie strach.
Dlatego żegnam się na jakiś czas, nie chcę się wprowadzać w paranoję. Odezwę się kiedyś...... Buziaki kochane trzymajcie się zdrowo:sorry2:
 
Strasznie mi przykro z powodu synka Anii ;-(((( , to już byl II trymestr - co sie moglo stac na tym etapie? dziewczyny znacie jakies szczegoly?? , bo ja nie pisze codziennie, wpadam jak lepiej sie czuje
Boje się bardzo, bo juz przezywalam takie tragedie kiedys w I trymestrze, myslalam ze w II to juz raczej mozna spac spokojnie :((((((
 
kat83...termin mam na 7 czerwca...ja sobie też go chwalę ... zanim poroniłam w lipcu to 12 lat chodziłam do dr Niewiem ale teraz zmieniłam na tego i jestem bardzo zadowolona...a do Rutkowskiego chodzisz prywatnie czy na NFZ...jak pryw. to ile płacisz za wizytę... z ciekawości pytam...

Kochane próbuje odpędzić złe myśli ale nie dam rady chyba tego zrobić:-(
 
Gosiaczku niestety takie rzeczy zdarzają się i w III trymestrze tyle że ZNACZNIE rzadziej niż w I. To straszne co się stało, ale nie możemy popadać przez to w paranoję, że i nas to spotka. Wszystkie wiemy, że wypadki się zdarzają i musimy wierzyć, że nam się uda. Martwienie się na zapas naprawdę nic nie da. II trymestr może być wspaniałym okresem, cieszmy się nim zamiast martwić, bo najczęściej nie mamy wpływu na to, co nas spotka. Ja mam świadomość, że to mogło spotkać mnie. Jest mi okropnie przykro ale będę pełna wiary, że się uda! Muszę być! I wy też musicie!
 
Gosiaczku niestety takie rzeczy zdarzają się i w III trymestrze tyle że ZNACZNIE rzadziej niż w I. To straszne co się stało, ale nie możemy popadać przez to w paranoję, że i nas to spotka. Wszystkie wiemy, że wypadki się zdarzają i musimy wierzyć, że nam się uda. Martwienie się na zapas naprawdę nic nie da. II trymestr może być wspaniałym okresem, cieszmy się nim zamiast martwić, bo najczęściej nie mamy wpływu na to, co nas spotka. Ja mam świadomość, że to mogło spotkać mnie. Jest mi okropnie przykro ale będę pełna wiary, że się uda! Muszę być! I wy też musicie!

Powiedziałam sobie, że po usg genetycznym odpuszczę strach i w końcu będę mogła cieszyć się każdym dniem (bądź co bądź w domu na lekach ale cóż). Miałam w nieodległym czasie 2 łyżeczkowania i sądziłam, że szanse na dziecko mamy małe :(
Obecnie dzieciątko rozwija się ślicznie, pływa jak rybka i skakałam z radości, że żyje, że serce bije poprawnie, bo kiedyś biło tylko 60 ud/min aż w końcu ustało całkiem! Pomyślałam sobie tyle cierpień, więc teraz musi być dobrze.
No i moja radość znikła i znów się boję strasznie, myślę sobie żeby chociaż urodzić jedno zdrowe dziecko - nic więcej nie oczekuję od losu. Ponad tydzień temu miałam takie ataki paniki, że sobie nie wyobrażacie, nawet senne koszmary mnie nawiedzały, łącznie ze snami że leżę w tym samym szpitalu co zawsze i czekam na zabieg ...
Przestanę się bać dopiero jak urodzę :((((
 
ja myślę dziewczyny, że strach jest po prostu wpisany w naszą naturę i stan... A szczerze mówiąc nawet jeśli coś złego ma się przydarzyć to i tak niestety raczej nie mamy na to wpływu. Sama mam napady paniki, co wieczór gadam do brzucha, żeby przekonać Okruszka, że mama naprawdę potrzebuje poczuć już jakieś ruchy. W ciągu ostatniego miesiąca zrzuciłam jakieś półtora kilograma, wszystko to co zdołałam w ciąży przybrać na wadze. Także martwię się strasznie, usg nie miałam od dwóch miesięcy (uroki mieszkania w UK), także zobaczę dzieciaczka dopiero za tydzień w Polsce. Jutro mam wizytę u położnej, więc chociaż może sprawdzi bicie serduszka.. Ale mimo wszystko myślę, że musimy myśleć pozytywnie!!! Jesteśmy w ciąży, a to już coś wielkiego, czego nie każda kobieta może doświadczyć!
 
Gosiaczku czasem bardzo wiele zależy od tego, co siedzi w naszej głowie. Nie możesz panikować!!! To o czym piszesz to już nie jest zwykłe przejmowanie się tylko długotrwały stres, który może naprawdę zaszkodzić! Po prostu musisz poszukać w sobie spokoju i wiary, że będzie dobrze. Bo coś złego może stać się właśnie przez twoją panikę, wszyscy wiemy że stres jest jedną z przyczyn... Błagam cie....
 
reklama
przykro sie robi jak sie czyta takie informacje i czlowiek modli sie zeby czasem jego los tak nie skrzywdzil...
ale...
ja jestem i tak pelna nadzieji i dobrego nastawienia :tak:
sle Wam dziewczyny tez pozytywnych fluitkow &&&&&& myslcie pozytywnie a bedzie dobrze, nie wolno sciagac na siebie nieszczescia prawda ;-)
ide sie zrelaksowac do kuchni ;-)
 
Do góry