reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

dzieki dziewczyny. Marysia pospała niecałą godzinę, obudziła ją Świnia zrzucając kwiatki z parapetu. Mała niewyspana więc ciągle jęczy, ja mam ochotę się powiesić.

forever to następnym razem w ramach zwalniania tempa zostawię Jerzyka i Marysię w domu.
 
reklama
Forever bynajmniej nie mam żadnych uprzedzeń odnośnie kobiet z Warszawy, ale słyszałam wiele ciekawych opowieści na temat kierowców z Wawy.
Martadelka na pewno zrobię więcej zdjęć, ale jak będzie pokój gotowy na 100%, bo na razie to jeszcze czekam na parę rzeczy. Chciałam Wam tylko na razie kolor pokazać. A co do cukru, to mam nadzieję, że obejdzie się bez dodatkowych konsultacji.
Andariel na szczęście więcej kierowców jest normalnych. Ja jeżdżę już nałogowo i pochwalę się pierwszą samodzielnie wykonaną "kopertą ". W Bielsku inaczej się nie da, więc Trasia ogromny podziw.
 
hej ja już w domku ale nie popisze za dużo bo mały na kolanach i ogląda swoje "bam bam" na pół ekranu a ja na drugim pół pisze
egzamin pisemny nawet nieźle na 36 pkt zdobyłam 32,5 - 12 nas pisałao a 6 przeszło do ustnego.
Poszłam na pierwszy ogień bo nazwisko na B (kiedyś chodziąłm na końcu bo nazwisko na S i nie umiem się przestawić :confused::-)) ale do rzeczy.
Nawet było spoko, wątpię żeby mnie zatrudnili ale jestem z siebie zadowolona, że w sumie nie przeczytawszy 2 na 5 wymaganych ustaw tak dużo napisałam, a na ustnym byłam wyluzowana i wygadana :-)
W porównaniu z poprzednimi rekrutacjami to sama się oceniam na 4 na 5 punktów ;-)

Trasiu poczytałam co napisałaś i aż mi oczy wyszły na wierzch :szok: ja nie wierze własnym oczom co czytam...
Tulam Cię kochana bardzo mocno :* wierz mi, że będą to mieli odwzajemnione taką nieżyczliwość ludzką!
Jak byłam w ciąży to wprost przeciwnie same miłe rzeczy ludzie dla mnie robili, a jak już z wózkiem chodziłam to jakoś juz ich nie było stać na takie gesty...!
A cha prawdopodobnie Asinka do mnie przyjedzie 29-go grudnia w sobote (może i ty masz ochote?) więc dam jej te ciuszki dla Jerzyka :-)

sorki potem reszcie odpisze bo M. pojechał wymienić cyfre na nową a jak wróci chce zrobic jakieś ciasteczka
 
własnie skróciłam lekcję i odesłałam dziewczynke do domu. miałam grać dziś ze wszystkimi dłużej a gdyby nie to, że dziś maluchy mają ostatnie lekcje to wszystko bym odwołała. Przede mną jeszcze 3 lekcje, pewnie też skrócę:(

kati gratuluję! Czekamy zatem na wyniki:) Może jednak sie uda? A jesli nie to może w rozpędzie od razu znajdziesz jakieś inne konkursy?
Dziekuję za zaproszenie, ale w tym terminie już nigdzie dalej się nie wybiorę. Miałam wtedy grać koncert w Andrychowie ale oddałam koleżance do zagrania. Wiem, że nie bedę miała juz siły ani na podróż ani na granie. Ale zapraszam do mnie:) Przelew dotarł?
co do zyczliwości ludzkiej... no cóż. Ja jej w ciąży nie doświadczyłam. Codziennie ludzie zatrzaskuję mi drzwi przed nosem w sklepie, co mi nie mieści się w głowie. Jak ktoś za mną idzie to przytrzymuje drzwi ot tak po prostu. Gdybym widziała babkę z wózkiem to trzymałabym pewnie znacznie dłużej. Ale jak widać jestem osamotniona w swoich poglądach. W ciągu całej ciąży w kolejce nie przepuścił mnie nikt nigdzie ani razu. Raz babka w kasie zawołała mnie w Ikei i raz w miesnym. Nie musze pisać jakie straszne westchnienia usłyszałam wokół... ręce mi opadają. Gdzie ja zyję:-(
 
jestem i ja

kati
a moze ci sie uda dostac? czasem mysli sie ze sie nie uda a tu niespodzianka i sie udaje:-)

traschka to straszne co ci dzis przydarzyło, ale juz wszystko dobrze?
dobrze sie czujesz?
a co do innych ludzi to obojetnośc jest poprostu straszna :no:

ja w ciazy tez nie doswiadczyłam nigdy przepuszczenia w kolejce czy czegos podobnego, ale sama zawsze staram sie to robic
ostatnio wczoraj byłam wózkiemz Matim w sklepie oczywiscie takie waskie drzwi były ze nie udało mi sie tam wjechac wiec wózek z Matim stał w przejsciu dokad wjechałam a babka przy drzwiach brała ode mnie pieniadze za zakupy (papier ozdobny) i przynosiła reszte
poszłam do drusiego sklepu spozywczego patrze stoi jakis gosciu busem (sprzedawał karpie) zstawił pół schodów wejsciowych i podjazd do wózków, mówie jak do cżłowieka: "tak sie pan rozstawił ze cały podjazd pan zastawił i nie mam jak do sklepu wjechac" a ten do mnie " o rzeczywiscie" :szok: no myslaąłm ze mu strzele i mówie "i jak ja mam teraz wjechac do sklepu z dzieckiem?" a ten " tam z drugiej strony troche miejsca jest to pani wjedzie" :wściekła/y::wściekła/y: no szlag mnie trafił poprostu, juz mi sie nie chciało bluznic i wciągałam wózek po schodkach, spowrotem rzuciłam tekst "teraz niech ten madry pan zdejmuje wózek!!!" na szczescie trafił sie jakis inny miły i zniósł ze mna wózeka tamten nawet nie spojrzał :wściekła/y::wściekła/y:

asinka
fajnie ze juz remont prawie zakonczony, czekam na efekty zrobienia na 100%

a my ubralismy choinke, moze pozniej wrzuce fotke, w tym roku niebiesko-czerwona z dodatkiem srebrnych zawieszek :-)
byłam u fryzjera - ufarbowałam sie i obciełam, ale mój G. strwierdził ze myslał ze jeszcze bardziej skróce włosy i lekko zawiedziony, ja niby zadowolona ale nie w pełni jak zawsze

dzis na drzemke G. miał usypiac Matiego i wiecie co moje dziecko zasnęło SAMO :szok:
chyba bierzemy sie porzadnie za niego z tym usypianiem, wydaje mi sie ze to jego czas i trzeba to wykorzystac :tak:

ale sie rozpisałam :szok::-p
 
asinka - uważam, że w W-wie jeździ się po prostu dynamicznie - wymogi "sytuacji", ale jak dla mnie to fajna umiejętność; takim gapom jak ja może być tu ciężko:-D i faktycznie w zestawieniu z jazdą w innych miastach widać różnicę; natomiast chamów jak widać nigdzie nie zabraknie:no:gratuluję pewności w prowadzeniu auta i sukcesów na polu parkowania:tak:

trasiu, mamoM - aż jestem zdziwiona, że nie doświadczyłyście zwykłej, ludzkiej życzliwości podczas ciąży; albo ja jakaś szczęściara jestem w tej kwestii - bo zarówno z Ninką, jak i Leosiem, ludzie mi pomagali w takich drobnych pierdółkach dnia codziennego, choć nie oczekiwałam tego; oczywiście też nieraz były jakieś akcje w drugą stronę (choćby na poczcie albo jeszcze jak do pracy chodziłam - w środkach komunikacji miejskiej), ale jednak znacznie mniej; zresztą, jak dla mnie takie sytuacje z zatrzaskiwaniem drzwi przed nosem - czy to ciężarnej czy nie - są przejawem braku elementarnej kultury osobistej, zauważania że nie jest się samym na świecie itd. Oburzające!!! tu gdzie teraz mieszkamy jest całkiem przyjemnie - ludzie w większości sobie pomagają;

mamoM - a pokażesz nowe hery czy nie?;-)nie ukrywam, że interesują mnie bardziej, niż choinka:-p
 
trasia jak bym dorwała tego gno.ja to bym mu chyba łeb odgryzła :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: co za c.iul !!! jak noga? :-( nie uderzyłas sie w brzuszek? :-(


a ja sie pochwale ze pierwszy raz zostane ciocią ! :D :-D:-D:-D:-D:-D



u nas jednak nie szkarlatyna tylko zakażenie bakteryjne :( mocz ok, krew zła, żelazo fatalne...czekam na wymaz na pneumokoki :-:)-:)-:)no::no:


brak świąt w tym roku siedzimy sami w domku
 
forever to następnym razem w ramach zwalniania tempa zostawię Jerzyka i Marysię w domu.
Traschka - ja już dawno pisałam, że trochę za dużo bierzesz na siebie - myślę, że zakupy były zbyteczne no i nie wiem czy noszenie Marysi w Twoim stanie i w taką pogodę to dobry pomysł. Ze względów bezpieczeństwa Was Wszystkich... :baffled:
narabiając.... Martadelka - Młoda ok nie licząc średniego kataru, za to ja wczoraj miałam kryzys :baffled: U mnie zwolnienia - raczej nie ale inne nieciekawe klimaty a i owszem.
Kasiawilde - z Mamą czasem jest nielekko, zwłaszcza niedaleko - gdybym od razu mojej Mamie nie postawiła granic też by był Wujek Dobra Rada:wściekła/y:
Kati83 - bądź dobrej myśli :tak:
Asinka85 - to dopiero próbka kolorów :happy2: Co do kierowców z Wawy powiastka sprzed min. 15 lat - kolega w Rzeszowie był, złapał go policjant, że złamał przepisy podwójna ciągła czy jakoś tak - więc, kolega mu rzekł - jakbym przestrzegał przepisów to bym spod własnego domu nie wyjechał no i facet go puścił...
Życzliwość w ciąży - nigdy jej nie oczekiwałam, wręcz byłam na siłę wyciągana z kolejki - 3 osoby na krzyż - np. w piekarni. Dwa razy "nadużyłam" tego - raz gdy miałam w ręku papier że muszę poleżeć niekoniecznie w domu i ogarniałam wszystko na gwałt-na poczcie gdy po odstaniu grzecznie swojego miałam i coś do wysłania i coś do odebrania a nie było tego mało i jakaś pani, która stała za mną powiedziała, że ona tylko po list no to wypaliłam ( ciąży nie było wiadać ) jak jest i drugi w 9 miesiącu ( tym razem już było widać ) gdy chciałam fakturę w supermarkecie, byłam druga w biurze obsługi, było po 22, padałam na pysk, pełny koszyk - facet przed którego się wepchnęłam prawie mnie wzrokiem zabił - wystawienie f-ry 3 minuty.
Ironia - zdrowiejcie :happy2: Jakieś szczegóły tego "ciociowania" ?
 
Ostatnia edycja:
forever kupiłam 5 mandarynek i 2 marchewki. naprawdę uważasz, że to przesada? Marysia ze zmęczenia kładła się na ziemi i płakała. Miałam ją zostawić i czekać aż się wyśpi? Jednak macie mnie za nieodpowiedzialną matkę, mi się już nie chce tłumaczyć, to idiotyczne. Wystarczy uwierzyć, że drga ciąża z małym dzieckiem u boku jest inna niż pierwsza, kiedy można było leżeć, pachnieć i wzdychać, że wszystko boli.
 
reklama
Traschka - to nie chodzi o brak odpowiedzialności :no: tylko przezorność.
Akurat ja nie leżałam, nie pachniałam i nie mówiłam, że wszystko boli - bo tak nie było - a rodzić pojechałam via praca, ale b. się wystrzegałam dźwigania - zwłaszcza jak się w pewnej chwili kręgosłup przypomniał - i mocno patrzyłam pod nogi w szczególności zimą - a było mi zdecydowanie łatwiej z racji brzuszka niż Tobie i musiałam nie szarpać nie z wózkiem i drugim dzieckiem a jedynie z walizką na kółkach.
 
Do góry