dubeltówka86
Mama Emilki i Joasi
No to gratki moon no i siup:-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Doggi mi też w 1 kolejności lek. polecała ten krążek, ale ja ruchome gadżety wszelakie odrzucam, bo od razu mi się mój pessar przypomina - na pewno go miałam, a potem NIKT go nie znalazł, ani w domu, ani w karetce, ani w szpitalu;-)może mi się wchłonąłAndariel plastry, hmmm słyszałąm dużo negatywnych opinii, lekarz też mi odradzał (ja tabletek nie moge bo mi nie działają) lekarz polecił mi krążki (NuvaRing) i o nich natomiast słyszałam wiele dobrego... Ale z T postanowiliśmy, że będzie tak jak Aestima stosować gumkijak będziemy chcieli się zacząc starac o kolejną gałązke naszego drzewa g., to po prostu nie założymy gumy a tak z tymi tabsami to różnie i bywa i innymi środkami
![]()
no ale to kolejna porcja chemiilarvunia polecam asecurelle, szwagierka stosuje i mówi że po obniżeniu libido ani śladu, wróciło na swoje miejsce![]()
amenandariel (...) a co do auta, no rejczel, że trzeba jeździć, ja zrobiłam prawko zaraz jak skończyłam 18 lat mam zatem je od 7 lat !! a tak naprawdę jeżdże dopiero kiedy Oliiii się urodziła bo było mi to potrzebne... I robiłam takie kilometry że chocho, 2 razy w tyg trasa zgorzelec-poznańI kocham teraz jeździć ale też musiałam się przemóc... ja się bałam prowadzić bo mój kolega tragicznie zginął w wypadku (mój przyjaciel) i nie mogłam się z tym ogarnąc, ale 7 lat minęło i przemogłam się i nie wyobrażam sobie znów nie jeżdżenia !
podobne przemyślenia mam po tym, co się działo u nas w kwietniu u.r. - Nina zawsze ze mną, a potem nagle 2 tyg. rozłąki (bo ja nie chciałam się z nia widzieć nawet jak moja mama przyjechała i wszyscy odwiedzili nas w Dziekanowie - bałam sie, że będzie jeszcze gorzej dla niej i dla mnie); no ale kontynuując- widziałam jakie to zaskakujące i kompletnie niepojęte dla 1,5 rocznego dziecka; w Twojej sytuacji pocieszające jest, ze po 1. nie znikniesz na wiele dni tylko będziecie się z M. codziennie widzieć, po 2. kiedyś taki moment i tak musiałby nastąpić, po 3. taka jest naturalna kolej rzeczy; głowa do góry! mi się wydaje, że gdybym teraz pracowała (ale nie przy opcji że od 9 do 17 i w domu jestem na 19 dopiero), to czas z dziećmi spędziłabym o wiele fajniej, niż teraz; w sensie: jakościowo;wbrew pozorom łatwiej zostawić 6 miesieczniaka( nie chodzi mi o przeżycia mamy, bo tu pewnie gorzej, ale dziecka- mniej ryku i rozpaczy). Mój Miesio taki przyzywczajony, ze ciągle z mamą i mamą ( tu nawet rodziny nie mamy, on cały dzień ze mną), że nie wiem jak zniesie rozstanie!
Leżę i płaczęDoggi [/B]mi też w 1 kolejności lek. polecała ten krążek, ale ja ruchome gadżety wszelakie odrzucam, bo od razu mi się mój pessar przypomina - na pewno go miałam, a potem NIKT go nie znalazł, ani w domu, ani w karetce, ani w szpitalu;-)może mi się wchłonąłniczym z piosenki z Pszczółki Mai - gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie
![]()