reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

reklama
Dubeltówka- z tym, powrotem do Polski- zaczynam Cię rozumieć.

Właśnie przed chwilą po raz kolejny wkurzyłam się na Polską rzeczywistość.
Lekarz: musi Pani mieć te zabiegi raz na kwartał ( wypisując skierowanie)
Dzwonię do różnych placówek w Zg, Bdg i co słyszę (wszędzie!)
Babka w rejestracji: NIestety do końca roku 2012 nie mamy miejsc na te masaże.
Ja: A orientuje się Pani gdzie jeszcze mogą być
Ona: obawiam się, że już nigdzie Pani nie znajdzie
Ja: dobrze, proszę mnie wobec tego zapisać na 2013...
ona: oj, tak to nie mogę, proszę zadzwonić w grudniu, może wtedy zapiszemy...
Ja: Proszę Pani, ja mam mieć te zabiegi 4 razy w roku... Co Pani radzi?? Co mam robić?
Ona: chyba pozostaje Pani tylko zapisać się prywatnie... Nie widz e innego wyjścia
Ja: a prywatnie ile będę czekała na zabieg?
Ona: może przyjść Pani nawet w tej chwili...
:wściekła/y::angry::crazy:
 

ZOŁZIK jak zdrówko??? Coś to podejrzanie wygląda, wszystkie ze spotkania wróciły chore, a Ty zdrowa, przyznaj się co zrobiłaś??;-);-) a i za te papierochy to po dupie dostaniesz!!!:tak::tak:

:-) :*
a zołza pewnie sobie golnęła czystej i ją ominęło:-p:rofl2:

Cholerka, no nie wpadłam na to :-p A szkoda ;-)Na szczęście, Kudłatemu juz przeszło, a z Edisiem ok.

 
hej, ja tak na szybko bo jakos mi sie humor zepsul totalnie, pisalam ze od jakiegos czasu mamy problem z dominika z brzuszkiem, i ze robimy badania poki co nic nie wychodzia z nia sie cos dzieje i bez wizyty u psychologa chyba sie nie obendzie. gneralnie od poczatku roku szkolnego cos sie dzieje nie tak. w sobote bylismy na urodzinach u jej kolegi, jak sie obrazila tak godzine siedziala smutna, nawet ze mna nie chciala rozmawiac i mamy ktore ja znaja dobrze powiedzialy ze dominiak ostatnio bradzo sie zmienila, ze zamknela sie w sobie. na bal dzisiejszy czekala dwa tyg od soboty biegala w stroju krolowej ,poszlysmy na ta zabawe a ta nagle stracila humor, potanczyla troche i tyle, smutek w oczach i musialysmy sie zebrac do domu-niby mowi ze ja gardlo boli-moze faktycznie cos ja beirze bo nos zapchany ale paniprzdeskolanaka rownie zpowiedzialaze to nie jest ta sama dominika, ze sie zamyka w sobie. a mi swieczki w oczach stanely:no::no::no: maz jest introwertykiem ale dominika taka nie byla do tej pory. az mnie serce z zalu boli bo nie wiem co mi sie z dzieckiem dzieje
 
Już doczytałam, że Ediś zdrowy. A może Wy się przejadłyście?:-D Tyel smakołyków było. No nie wiem... Wirus zaatakowałby by chyba też dzieci?? Jak dobrze, że one zdrowe! I Wy zdrowiejcie Kochane.

Marta, goń do tego psychologa z Małą- wizyty pomogą jej i pomogą też Tobie, bo będziesz miała poczucie, że nie jesteś z tym problemem sama. Rozmawiałaś z nią? Dlaczego jest smutna, co się dzieje, ze czekała na urodziny, bal a potem się nie bawi, siedzi sama? A w domu jak się zachowuje? czy problem jest tylko poza domem?
 
no to warszawianki sie załatwily, co wyscie tam pojadly:no:

z dominika generalnie nie mamy problemu w domu. widac ze czuje sie bezpiecznie, bawi sie z norbertem. no czasami ma fochy ale w granicach normy.problem jest generalnie w przedszkolu, albo tam gdzie jest wiecej dzieci. ona jest bardzo wraziwa, nie umie krzyknac, tupnac jak ja ktos wkurzy tylko od razu sie obraza zamyka w sobie. z moich obseerwacji tak wlasnie wynika ze nie umie poradzic sobie wlasnie w grupie. pani w przedszkolu mowila ze sa dwie dziewczynki ktore probuja nia rzadzic i ze dominika sie nie daje ale przezywa to strasznie stad pewnie gdzies to sie skumulowalo i dominika zaczyna sie wycofywac....
czasami sobie mysle ze my chyba za dobrze ja wychowalismy, bo jakby umiala warknac na te dziewczynki w grupie pewnie dalyby jej spokoj, i po prostu jeszcze bardziej sie obwiniam o to wszytsko. nie jest łatwo wychowac dziecko
aestima sa jakies sposoby zeby wzmocnic dziecko psychicznie, zeby umialasobie radziw grupie???
 
Ostatnia edycja:
Martunia, pewnie nie jest łatwo, ale nie obwiniaj się! Kurde, nie możemy wychować potworów, bo społeczeństwo składa się z potworów ( no bez przesady, to tylko przenośnia taka;-)) Naszym zadaniem jest wtychować mądre, dobre dzieci i Ty to zrobiłaś. Teraz musisz pomóc jej sobie radzić z tym, ze dzieci są różne i trzeba czasem tupnąć nogą, ale tak by nadal nie robić krzywdy innym, tylko o swoje zawalczyć. Psycholog nie zaszkodzi a może b. pomóc. Rozmawiaj z nią, wspieraj i idź do psychologa - on naprawdę może pomóc!

Idę ogarnąć kuchnię- Miesiu odwala drugą drzemkę:) Łazienka ogarnięta, pranie wstawione, kurczak w piekarniku...:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Martuś, tak jest wiele ćwiczeń, choć głównie dla dorosłych. Trzeba popracować nad jej pewnością siebie, asertywnością. Idź koniecznie do psychologa ( jest blisko Was jakaś poradnia psychologiczno- pedagogiczna?) i powiedz to wszystko co tu napisałaś. Pogadam w weekend z mamą ( przyjeżdża) ona jest psychologiem, ma naprawdę spore dośw. jeżeli chodzi o dzieci. Nie martw się, coś zaradzimy.
 
Do góry