dobry wieczór! Jak cudownie, że jutro wolne! I to akurat we wtorek, mój najcięższy dzień w pracy. Zapowiada się miły dzień. Nie pojedziemy nigdzie daleko, nie chcę ciągnąć tam malutkiej więc odwiedzimy tylko okoliczne groby. Potem do teściów na obiad.
Wczoraj wieczorem zamontowaliśmy spacerówkę i dziś był pierwszy spacer z widokiem
Marysia bez kombinezonu jeszcze się mieściła w gondoli ale ostatnio strasznie marudziła. I rzeczywiście, w spacerówce problem znikł! Lekko podniosłam jej oparcie żeby nie była całkiem płasko i widziała cokolwiek i efekt był taki, że na dwóch dzisiejszych spacerach nawet nie jęknęła.
Zeberko dużo zdrówka dla Bartusia i reszty rodziny. Biedny, od razu antybiotyk dostał. No ale jak mus to mus. I też sobie pomyślałam czy to nie jakaś alergia... Marysia też od dwóch tygodni ma katar i dziś zaczęła do tego kaszleć. A jutro jak na złość wolne. Mam nadzieję, że dotrwa do środy z wizytą u lekarza.
Gratulacje wygranej z Gerbera! Myślę, że właśnie dlatego was wybrali, bo jesteście tylko na cycu
I tulę, widzę, że miałaś trudny weekend...
Ja myślałam o BLW. Bardzo bym chciała, ale już i tak patrzą na mnie jak na dziwoląga w rodzinie i nie wiem czy mam siłę jeszcze to im tłumaczyć. Marysia kiepsko przybiera to moja mama nie zniosłaby tego, przecież tam bardzo długo dziecko tylko poznaje smaki zanim naprawdę zje. Dla nich jestem z innej planety. Karmię piersią (ostatnio prawie nie sięgam po butlę, chyba, że mąż karmi jak mnie nie ma
, noszę w chuście i jeszcze to blw... kurka nie mam na to siły.
Na forum chustowym jest bardzo dużo artykułow i opowieści mam na ten temat.
Chusty.info - chusty do noszenia dzieci i pokrewne tematy - Chustoforum tu na góze jest dział o BLW
mrsmoon zdrówka też dla twojej Mai. Taki czas mamy kiepski, wszyscy dookoła chorzy. Marysia za to dziś wytrwała spokojnie do kąpieli w nowym czasie. Mało tego, do teraz nie śpi tylko gada do siebie w łóżeczku, podczas gdy normalnie o tej porze już dawno spała.
ja też czekała ostatnio 2h w poczekalni i nikt mnie nie przepuścił, bo przecież wszyscy byli z małymi dziećmi. Tyle, że my wtedy do szczepienia a tam wszystko strasznie długo się ciągnie. Napierw do pielęgniarki na ważenie, potem do lekarza i znowu do pielęgniarki na szczepienie. Masakra... ale tak to już jest w państwowych przychodniach.
Larvuniu takiego banana z pieca to sama bym chętnie zjadła! A że dostałam ostatnio jabłka od babci to wykorzystam twój przepis, dzięki!
edit: zapomniałabym!
Aestima oglądałam wczoraj w nocy ten film Babies. Jest piękny! Niesamowicie ciekawy, czasem zabawny, miejscami przerażający ale na pewno dający dużo do myślenia. Genialny pomysł a taki prosty