Doczytałam Wasze posty, ale raczej nie dam rady odpisać każdej z osobna... wciąż za dużo piszecie :-)
Trasia - uprałam rożek bez wirowania, ale wczoraj była taka fajna pogoda, że wszystko ładnie poschło i jest ok :-)
Katamisz - uważaj na siebie. Mi czop z Igorem odszedł na ponad dobę przed porodem, no ale mi zagrażał poród przedwszeczny, więc może jeszcze troszkę pochodzisz w dwupaku..
Tusen - gratki dla synka :-) Mam nadzieję, że Twoi panowie więcej Ci tak ciśnienia nie podniosą :*
Justynka - gratuluję domku :-) W końcu możesz odetchnąć
Setanko - trzymam kciuki abyś miała pomocną dłoń, kiedy będziesz jej potrzebowała!
Aaga - zdrówka dla Twojej córci!
Cinamonku - 100 lat dla Jasia :-)
Agatko - trzymaj się Kochana! Mam nadzieję, że uda Ci się wszystko pozytywnie załatwić.
U mnie skurcze są raz rzadziej, raz częściej - nie nadążam już za nimi. Ok 5:30 obudził mnie skurcz w łydce, aż męża zbudziłam swoimi jękami. Musiał mi nogę pomasować, bo skurcz nie chciał odpuścić.. później miałam problem, żeby zasnąć :-( Rano pojechałam z moim dzieckiem i mamą na pobranie krwi. Mama miała wejść z nim sama, ale weszliśmy razem. Znowu było krzyku co nie miara, ale jakoś pielęgniarka pobrała krew. Mam nadzieję, że teraz wyniki będą dobre, bo następnym razem jak nam przyjdzie pobierać krew, to raczej wołami mojego dziecka do przychodni nie zaciągnę (dzisiaj nawet z samochodu trzeba było go przekonać żeby wysiadł). Dzisiaj przyszły moje koszule (w końcu), a że była piękna pogoda to już wszystko mam poprane i naszykowane. Jutro spakuję na 100% torby :-)
Dobrej nocki Kochane.