reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

reklama
agatka widocznie musisz leżeć,sama widzisz,że jak odpoczęłaś to przeszło.wiadomo,że jak najdłużej w brzuchu tym lepiej.jak nie musisz to nie wstawaj-dom na pewno się nie zawali,a dziecko najważniejsze.
 
Witam sie i zaraz zmykam...

Nic mi się nie chce, w nocy nie spałam, bo tak strasznie wiało, ze zastanawiałam sie czy nam dachu nie zerwie (głupie, wiem, ale jakoś tak)
Poczytałam was na szybko i jakoś nie mam siły się zebrać do skomentowania, nie gniewajcie sie...

Młody nie poszedł do przedszkola, bo zaczął znowu kaszleć i katar sie pojawił...rany...3 dni w przedszkolu i od nowa choroba.
Ja też wcale lepiej sie nie czuje, gardło przeszło, ale kaszel mnie nadal meczy, taki gryzący, jakby od kurzu..wiec zdjęłam kolejne firanki, wsadziłam do pralki i pościerałam podłogę...i jest lepiej...
I tak patrze na te moje strasznie brudne okna i wyć mi się chce...muszę się wziąć za nie...i chyba tylko szyby umyję, żeby było coś przez nie widać, eheheh...zmusze siępoprostu bo nic nie robię w tym domu ostatnio!!!
Nie uprasowane ubranka dla maluszka, których uprałam juz 4 pralki, firnaki 2 partie i wszystko leży...:-(

Mąż stwierdził, że sobie poradzę, jak go poprosiłam o pomoc w myciu okien i sprzątaniu na święta :wściekła/y:On najlepiej wcale by nie sprzątał - tak stwierdził... wiec się poryczałam wczoraj i w ogóle popsuł mi nastrój...gdzieś taki złośliwy wczoraj wrócił...rany, co za dzień miałąm, a dziś go nie ma znowu do późnego wieczora i zaczynam mieć tego dość...bo gdy raca to zje, poogląda chwilkeTV i idzie spać, bo oczywiscie nie ma siły pogadac, ale jak o coś go zagadam to tak na odczep sie odpowie...:-:)wściekła/y:

Jedyna dobra rzecz z wczorajszego dnia, ze moja psiapsiółka urodziła zdrowego dużego synka i sama czuje się ok...Niestety po 15 godzinach męczarni zrobili jej cc


kupuje styropianowe jajka, wstażki satynowe szpilki i robie :-) to na prawdę proste, tylko trzeba mieć cierpliwość do tego
biggrin.gif

a robi sie tak:
Wielkanocne jajko wstążkowe - "karczoch"
moze spróbujesz?

dobra ja zmykam do łóżka dobranoc
kati kurcze ale fajne, sama bym zrobiła takie, może sie wezmę dla odstresowania...a powiedz jak ten wianuszek sie robi?? bo kurczaka i jajo znalazłam...a i jeszcze mam pytanko, gdzie kupujesz te jaja i dodatki? na tej stronce czy masz coś sprawdzonego??
 
Mysiu, kochana, widzę, ze i Ciebie chandra dopadła. Będzie dobrze a sprzątanie olej i tyle (ja tak robię:)) Ja też się ostatnio męża nie mogę o nic doprosić, ale w sumie go rozumiem- wraca mega zmęczony a ja mu o oknach... Trudno , niech już będą na razie nieumyte.
Zdrówka dla synka i dla Ciebie! Pogoda się co chwila zmienia i wszyscy chorują, ehhh, mnie też dzisiaj trochę ścięło- chyba przez to , że wczoraj całe pudło lodów opędzlowałam -te co Doris polecała, biedronkowe z całymi wiśniami, mniam- chyba właśnie te wiśnie mnie załatwiły- były mega zmrożone. Ale lody pycha, polecam!
Lecę zaparzyć herbatkę z cytrynką- może to postawi mnie na nogi:)
 
Aestima jesteś nareszcie!!!
Od rana chodzi mi po głowie pranie wózka i fotelika. Nie wiem jak się do tego zabrać...Prałaś już może swojego X-landera? Co prałaś i jak prałaś???
 
jej to ja chyba musze docenić swojego meża bo on znów w drugą stronę mnie denerwuje i najchętniej to by chciał, żebym leżała cały czas...a on wszystko chce robić.. i mi glupio :zawstydzona/y: u nas ja umyłam jedne okna (w sensie takie drzwi na balkon na siedząco) a reszte mama przyjechała i umyła (kochana 170 km tylko żeby mi pomóc w przypilnowaniu robotników i posprżątaniu) !!!

a ja jak na złość chce coś robić...i ostatnio silikonowałam zlew, malowałam pokój i demontowałam i wyrywałam nogi od stołu ;-)


Ale dziś mam wyjątkowo słaby dzień...nawet siedziec mi trudno bo zasypiam na stojąco :nerd: a tu poodkurzać by chociaż pasowalo bo goście wieczorem przyjadą...
 
ironia ale fajnie masz....moja mama nawet nie spytała czy mi pomóc...ależ czemu by miała, jak byłam w ciąży z Filipem to mieszkaliśmy z nimi i to ja musiałam umyć okna na święta..mimo, ze miałam leżeć, a teraz miałbym nie móc sobie poradzić...

aestima niby mogłabym olac, ale na Boże Narodzenie też tak zrobiłam i teraz naprawdę nic nie widzę tylko brud, gruby brud na oknach, tym bardziej, ze my remont robiliśmy i firany i okna są poprostu tragiczne, nie obędzie się bez przemycia...a reszta jak cię mogę, kurz na bieżąco sprzątam i podłogi i kwiaty itp. I tak patrzę na to wszystko to mi ręce opadają...ja wiem, ze ten mój zmęczony i w ogóle, bo pracuje, i gdyby on wracał z pracy po całym dniu, to jeszcze bym zrozumiała...... ale on 3-4 godziny na treningu jeszcze z kumplami siedzi każdego dnia, meczyk w sobotę i na to siłę ma, a na dom nie...a jak wraca wieczorkiem do domu - zanim wejdzie to musi iść pogadać z moim tatą, dziadkiem i jeszcze z godzinkę go nie ma...no i jak się nie wkurzać...
 
Laski jak czytam o tych Waszych facetach... to coraz bardziej zaczynam doceniać mojego!

Ostatnio mnie ogolił (w miejscach intymnych) bo sprawiało mi to dużo problemu...
Umył mi wszystkie 10 okien :-) zdjął i powiesił firany i zasłony.

Wytarł kurz na szafkach do góry...

Ale mnie to wkurza bo czuje się taka niezaradna... eh...
Sama chętnie bym wlazła na krzesło i zaczęła sprzątać...
 
mysia u ciebie jak u mnie.mały chory,a dopiero antybiotyk wybrał i oczywiście wtedy była moja wina i teraz tez jest moja wina!
o pomocy przy sprzątaniu mogę zapomnieć,dla niego moga byc gazety w oknach-on ma to gdzieś!
 
reklama
Mysia... ja też teraz żyję w bałąganie i kurzu...więc wiem co czujesz...moja mam się zaoferowała że przyjdzie mi pomóc jak będzie po wszystkim...mąż się buntuje że da radę sam ale co jak co okna lepiej kobieta myje...i tak nie narzekam bo on przejął większość obowiązków domowych...a co do męża piłkarza, to Ci współczuje...mój grał 15 lat i od 2 lat nie gra już ze względu na kolano...pamiętam jak urodziłam synka to jak panna z dzieckiem chodziłam z wóżkiem...do tego jeszcze był trenerem dzieciarni i myslałam że oszaleje, fakt była dodatkowa kasa ale czasem wolałam jej nie miec żeby był z nami, bo jak nie treningi to mecze i tak było przez 9 lat...dobrze że już mam to za sobą
 
Do góry