reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Hej dziewczyny,

Mam takie pytanko do kobietek które już mają dzieci :) Wiem że do tego czasu jeszcze sporo może się wydarzyć a ja po prostu panicznie się boje bólu - chodzi mi o poród i nacinanie krocza - czy w waszym przypadku było konieczne czy rutynowe oraz co na ten temat myślicie po fakcie ????????

Co jak co ale nie chciałabym żeby ktoś mnie kroił i zszywał (jestem w dodatku uczulona nawet na stal chirurgiczną po 1 zabiegu który miałam maiłam taki odczyn na plecach że leczyłam 2 tygodnie ledwo zagoiłam)

Znalazłma filmik na ten temat dla zainteresowanych

YouTube - Nacięcie krocza
 
reklama
tyle się napisałam i wszystko się wykasowało :(

po pierwsze gratuluje dziewczynom nowych własnych domków :) ja mieszkam z teściami, ale mamy osobną kuchnie i jest super :D

po drugie, byłam dzisiaj na badaniach krwi i jak tylko weszłam do zabiegowego pielęgniarka zapytała, który to tydzień, zanim jeszcze podałam skierowanie ;) czyżby już było widać?

po trzecie nie mam ochoty nic jeść, odrzuca mnie od wszystkiego a szczególnie od nabiału. Jak nie jem jest mi niedobrze, jak zjem też, więc co za różnica ;) zmuszam się do jedzenia.

po czwarte nie mam żadnej koncepcji na obiad :( o czym bym nie pomyślała zaraz mi niedobrze, może skuszę się na te racuchy ale z bananami, nie chce mi się iść po jabłka ;)
 
czy w waszym przypadku było konieczne czy rutynowe oraz co na ten temat myślicie po fakcie ????????

Moja przyjaciółka niedawno rodziła. Nie chciała nacinania krocza. Gdy trafiła do szpitala powiedziano jej że wszystkie pacjentki podpisują zgodę i ona w tym szoku podpisała. Teraz bardzo żałuje że tak postąpiła bo mimo iż nie było żadnego medycznego powodu zrobiono to.
Uwaga:
gdy istnieje sytuacja wyjątkowa wymagająca od lekarza nacięcia krocza on i tak ma prawo to zrobić, nie potrzebuje do tego waszej zgody!

Jeśli jednak nie ma takiej potrzeby a wy wyraziłyście zgodę na nacięcie krocza (podpisałyście zgodę w szpitalu) to lekarz śpieszący się na obiad natnie was po to by obiad nie wystygł.
Gdy dziewczyna już raz była nacięta prawdopodobnie już nie uda jej się urodzić bez pęknięcia krocza dlatego przy każdym następnym porodzie jest to samo. Miejsce po nacięciu już zawsze będzie za słabe aby wytrzymać poród więc tylko dziewczyny które pierwszy raz rodzą mają szanse na poród bez nacinania bądź pękania krocza.


Ja nie jestem lekarzem przedstawiam Wam jedynie zdanie moich dzieciatych znajomych.
 
Kitty ja byłam nacinana ale szczerze mówiąc, nie pamiętam, aby mnie ktoś pytał o zdanie. Położna nacięła mnie w momencie skurczu więc czułam jedynie lekkie uszczypnięcie. Kiedyś słyszałam, że lepiej naciąć niż ma pęknąć, no ale ja rodziłam w 2004r od tego czasu wiele rzeczy mogło się zmienić :) Zszywania nie czułam a zszywała mnie już moja pani dr :)
 
Witajcie,

byłam dzisiaj u mojej pani profesor (ginekolog), zajmuje się ciążami powikłanymi nadciśnieniem i cukrzycą ciążową. Prowadziła moje 2 ciąże (1 zakończona poronieniem), wizyta trwała 45 minut, nawet nie zauważyłam jak to zleciało... Niestety nie udało mi się wyprosić skierowania na usg, tzn. dostałam ale mam zrobić w 12 tygodniu (między 6 a 10 grudnia). Będę musiała więc iść prywatnie, bo nawet mowy nie ma, żebym wytrzymała tak długo...

Oczywiście dostałam skierowanie na masę badań, kolejna wizyta za 2 tygodnie...

Strach nie minął, pewnie minie dopiero kiedy zobaczę serduszko. Chcę iść 29/10...

Kitty ja byłam nacinana ale szczerze mówiąc, nie pamiętam, aby mnie ktoś pytał o zdanie. Położna nacięła mnie w momencie skurczu więc czułam jedynie lekkie uszczypnięcie. Kiedyś słyszałam, że lepiej naciąć niż ma pęknąć, no ale ja rodziłam w 2004r od tego czasu wiele rzeczy mogło się zmienić :) Zszywania nie czułam a zszywała mnie już moja pani dr :)
Mogę się podpisać, również byłam nacinana, nikt nie pytał, czy się zgadzam, ale połozna uprzedziła, że zamierza to zrobić. Wcześniej czytałam o tym i również dowiedziałam się, że lepsze nacięcie niż pęknięcie...
 

Moja przyjaciółka niedawno rodziła. Nie chciała nacinania krocza. Gdy trafiła do szpitala powiedziano jej że wszystkie pacjentki podpisują zgodę i ona w tym szoku podpisała. Teraz bardzo żałuje że tak postąpiła bo mimo iż nie było żadnego medycznego powodu zrobiono to.
Uwaga:
gdy istnieje sytuacja wyjątkowa wymagająca od lekarza nacięcia krocza on i tak ma prawo to zrobić, nie potrzebuje do tego waszej zgody!

Jeśli jednak nie ma takiej potrzeby a wy wyraziłyście zgodę na nacięcie krocza (podpisałyście zgodę w szpitalu) to lekarz śpieszący się na obiad natnie was po to by obiad nie wystygł.
Gdy dziewczyna już raz była nacięta prawdopodobnie już nie uda jej się urodzić bez pęknięcia krocza dlatego przy każdym następnym porodzie jest to samo. Miejsce po nacięciu już zawsze będzie za słabe aby wytrzymać poród więc tylko dziewczyny które pierwszy raz rodzą mają szanse na poród bez nacinania bądź pękania krocza.


Ja nie jestem lekarzem przedstawiam Wam jedynie zdanie moich dzieciatych znajomych.

a ja się nie zgodzę
przy pierwszym porodzie nacieli mi krocze a przy drugim nie było takiej konieczności (założyli mi 1 szew kosmetycznie)
i to co słyszałam o pęknieciach i ich konsekwencjach jest straszne
naprawdę nacięcie to nic strasznego
 
Witam ...

coś dzisiaj brak weny do pisania ...
w ogóle brak weny do czegokolwiek ... usypiam na stojąco :-( pogoda masakryczna :baffled:

Kitty, mi się udało urodzić bez nacięcia czy pęknięcia :tak: pierwsze dziecko i to w cale nie małe (3600, 55cm) ... wszystko zależy od elastyczności tkanek :tak:
rodziłam w państwowym szpitalu, za nic nie płaciłam ani złotówki, więc ochrona krocza nie była wynikiem jakiegoś 'specjalnego' traktowania ...
znieczulenia też nie miałam i chociaż poród na oxy nie należy do przyjemnych, dało się przeżyć :tak:
także głowa do góry i nie martw się na zapas ... w cale nie musi być źle ;-)

Carrotka, witaj :-) u mnie też brak objawów
Dusiorek, super, że USG udane i w pracy wszystko załatwione po Twojej myśli ... a o usg nic się nie martw - w umiarkowanej ilości na pewno nie zaszkodzi maleństwu :tak:
Asiorek, witaj :-) widzę, że Ty też będziesz styczniowo-czerwcową mamusią ;-)
agabre, u mnie też dzisiaj jakiś jadłowstręt ... a to dziwne, bo ostatnio apetyt mi ąz nadto dopisywał :zawstydzona/y:
Doris, &&& za usg ... daj znać jak poszło :tak:
Larvunia, oby te mdłości były jednorazowym wyskokiem :tak:

zmykam poćwiczyć chodzenie ;-)
 
Dziewczyny coś wam powiem odnośnie nacięcia..

Moja siostra tak samo się bała...już na izbie przyjęc krzyczała że nie chce nacięcia..no i ok.... tylko to było w 2000 roku..i już wam mówie. Że ona rodziła po raz drugi i akcja porodowa toczyła się bardzo szybko nikt nie zrobił jej usg... a ona sama tez nie wiedziała że jej syn urodzi się ważąc 5 kg i mając 61 cm... gdyby położna jej nie nacięła było by zagrożenie dla dziecka..dlatego czasami zachodzi konieczność nacięcia krocza...dla dobra dziecka. Bo przecież nie tylko my się męczymy ale dziecko też... i to dla szybszego porodu jest nacinane krocze, by oszczędzić dziecku stresu. To moja 2 ciąża ale gdybym miała rodzić to pierwszy taz... bo wcześniej miałam cesarkę. A uwierzcie mi że to też nic strasznego... ja sobię chwalę, ale teraz chciałabym jednak rodzić sama..Ale jeśli sprawdzi się to co mój ginekolog mówi to jednak nie urodzę...ale nie ważne jak czy siłami natury czy to cc wazne by dziecko było zdrowe..
A uwierzcie mi pierwszy płacz wynagradza wszystkie cierpienia i kobieta szybko o nich zapomina:)
 
Witam Was dziewczyny i jednocześnie żegnam sięna jakiś czas bo od jutra zaczynam na dobre pisanie mojej pracy magisterskiej :(
I tak pewnie nie zauważycie, bo dopiero co się pojawiłam, a już znikam :)
Założyłam nowy wątek: przepisy kulinarne czerwcówek mam nadzieje, że się przyda.
Co do nacinania krocza to ja byłam nacięta, mimo iż takiej konieczności nie było. Przemek ważył tylko 2300. Moja mama przy pierwszym porodzie była nacięta, a przy drugim obyło się bez więc pewnie to zależy od kobiety. Ja uważam, że nacięcie to nic strasznego. Najgorsza jest pierwsza noc po, bo trudno ułożyć się w dogodnej pozycji- szwy bardzo ciągną.
Mam nadzieję, że podczas mojej nieobecności żadna z Was nie straci już maleństwa. Za nas wszystkie trzymam kciuki, żeby serduszka naszych maleństw biły :)
 
reklama
Luisiana, racuszki rewelacja :D nawet mi po nich nie jest niedobrze :D rzeczywiście zrobiłam z bananami, ale tylko z połowy porcji a i tak teściom zanosiłam, bo z mężem nie przejedliśmy :D
 
Do góry