Cześć Dziewczyny, trochę mnie nie było, mam nadzieje, że jeszcze ktoś mnie pamięta ;-)
Widzę, że znowu pojawiły się smutne wiadomości na forum, Olu, Darku, trzymajcie się.
['] dla Aniołka
:-
-
-
-
-(
Ja, tak jak wcześniej pisałam odwiedziłam mój ukochany Londyn, trochę się bałam o fasolkę, ale myślę, że wszystko w porządku... W poniedziałek mam wizytę u gin to się dowiem.
Trochę się u mnie wydarzyło przed wyjazdem, więc teraz w skrócie Wam opowiem. W pracy u mnie bardzo dużo się zmienia, w czwartek poznałam mojego nowego szefa (nowego od stycznia) jest to koleś który moją koleżankę, pracującą u niego do 8 miesiąca ciąży, po powrocie z macierzyńskiego bez skrupułów zwolnił z pracy więc... jakby to powiedzieć, wiem, że nie będę miała do czego wracać. A pracę mam naprawdę fajną, niestety kryzys dotknął naszą firmę a na dodatek łączymy się z inną... szkoda gadać... nie chce za bardzo o tym myśleć... mam nadzieję, że znajdę czas na zajęcie się fotografią i na tym będę zarabiała, w korporacji chyba jednak nie chcę już pracować.
Dodatkowo okazało się, że mam kiespkie wyniki i dostałam zwolnienie do 16 grudnia, więc teraz odpoczywam w domu (wczoraj jak zasnęłam o 18 to dzisiaj obudziłam się dopiero o 9), ale już do pracy chyba nie wrócę, smutno mi bo zżyłam się z ludźmi z pracy... ech...
Mam nadzieje, że u Was wszystkich lepsze wieści...
Najważniejsze, że moje maleństwo rośnie jak na drożdżach, może nawet w końcu jakiś brzuszek mi się pojawi ;-)
Przy okazji witam nowe mamusie a tym które dzisiaj mają USG sugeruję, żeby były dobrej myśli, bo jak to napisał bardzo mądry człowiek P. Coehlo "Jeśli się czegoś bardzo mocno pragnie to wszechświat potajemnie działa na naszą korzyść".