czesc dziewczyny. Mi net padl i dopiero wczoraj wieczorem naprawili.
Wyladowalam wczoraj na ktg bo nie czulam ruchow i bolal mnie brzuch - tak w powyzej pepka. Jak mnie polozyli pod ktg budzili dziecko a jak juz sie mala obudzila to tak kopala ze jej tetno dochodzilo do 190
lezalam tak godzine i caly czas to samo. Potem mnie zbadali - szyjka 2,5cm rozwarcie 1 cm. Do domu wrocilam ok 2 w nocy. Dzis rano przeczytalam kartke ktora dostalam a tam info ze tetno +/- 140.
Zaczelam szukac w necie co moze oznaczac tak wysokie tetno i sie zalamalam. Zadzwonilam do szpitala i mowie jaka byla sytuacja wczoraj i czy nie powinnam sie stawic na powtorne ktg. A Pani doktor zapytala mnie jakie mam zalecenia (obserwowanie ruchow dziecka) wiec mowie jej ze dziecko sie rusza ale to kwestia wysokiego tetna a nie ruchow i moim zdaniem powinnam miec jeszcze raz ktg. A ta odpowiedziala ze jak nie ufam szpitalowi i lekarzom ze szpitala to zebym poszla do innego. No tak mnie wkur.......
Pieprzona, tak jak ja bym tam kamienie nosila a nie dziecko. To takie dziwne ze sie przejmuje.
I teraz to mam dopiero dola ze dziecko moze ma jakas wade serca albo owinelo sie pepowina, albo jest niedotlenione. Do swojego lekarza moge pojsc dopiero jutro :-(