Cześć dziewczyny, widzę, że dla wielu z nas nadchodzi godzina "zero"
Trzymam kciuki za wszystkie mamusie- zwłaszcza te dzisiejsze "cesarzowe"
U mnie noc dość spokojna, ale mam znów krwiste upławy, już dwa razy tak miałam, ale to po badaniach, a dziś tak same z siebie- może to jakiś znak...
W domu jednak lepiej niż na porodówce
, choć te półtorej doby tam w sumie dobrze mi zrobiły- poznałam chyba wszystkie położne i wszystkich lekarzy, zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, która leżała ze mną i z którą cały czas miałyśmy głupawki, takie, że trzeba było nas uspokajać
(ona wczoraj miała cesarkę) W sumie fajnie było, tylko jedzenie- bleeeeeee
Jutro tam wracam na ktg i tym razem chyba na pewno już zostanę i urodzę, bo będzie mieć dyżur mój lekarz, więc jakby co to mnie potnie
, bo dzidzia już ma ponad 4 kg
A dziś postanowiłam nie marnować czasu i zaraz ruszam w miasto
Mój synek potrzebuje na zakończenie roku szkolnego strój krasnoludka
, nie mam głowy, żeby teraz biegać do krawców, więc spróbuję skompletować coś po lumpeksach :-)
katarzynajanicka- a może jednak przyjedź jutro do Bydgoszczy, urodzimy se razem
narka