witajcie ciężaróweczki:-)
u nas piękna pogoda od wczoraj, słoneczko prawie 20 stopni, żyć nie umierać
oczywiście wczoraj korzystaliśmy z obecności tatusia w domku bo miał wolne i cały dzień spacerkowaliśmy, na dziś też mamy takie plany
cieszę sie że u naszych dziewczynek wszystko ok,
liliti, ewuś jeszcze chwilkę wytrzymajcie
badaicka a jak u ciebie? są jakieś nowe wieści?
co do pracy mojego męża to też mamy super bo gdyby coś to wystarczy telefon i w każdej chwili sie urywa i przyjeżdża do domu, przed urodzeniem córci pamiętam że też rano grzecznie się wyzbierał do pracy, ok 7 zaczęły i odchodzić wody więc telefon do niego że chyba za długo nie popracuje, na co on czy juz ma sie zbierać? ja że jeszcze nie bo skurcze są słabe i rzadko, sama sie grzecznie wyzbierałam, wzięłam prysznic, wyszłam z psem na spacer
i potem dopiero zadzwoniłam po niego że może się zbierać i przyjeżdżać, na co on czy napewno mam wszystko spakowane i takie tam, ok 10 wyruszyliśmy do szpitala.
wcześniej miał ustalone w pracy że w chwili gdy ja znajdę się w szpitalu zaczyna urlop, tym razem też tak jest, wszyscy są uprzedzeni i mogą sie spodziewać że w każdej chwili może go w pracy juz nie być, a tak poza tym to pod tym względem mamy luzik bo mnie tam wszyscy znają kilka lat temu też tam pracowałam z tym samym szefostwem
ok dziewczynki zmykam powiesić pranko i na spacerek
pewnie mało będę zaglądać z tego powodu więc
miłej soboty i weekendu