KluseczkaS
Czerwcowa mama 2009
No to na dobranoc "pochwalę" Wam się jaka ..... ze mnie s...:--
-
-(
.....aż mi się samej teraz smutno zdrobiło, przez to, że jestem taka podła dla mojego kochanego, a za razem biednego męża. (sytuacja z przed kilku minut)
Leżę na łóżku z laptopem na kolanach i czytam bb. Nagle wchodzi mój mąż i pyta czy ide do niego na Kubę Wojewódzkiego (bo zawsze oglądam). Odpowiedziałam mu, że zaraz przyjdę i dalej nos w kompa. Na to on czy chce herbatę? Ja na to że chce lody (były w lodówce). Chłopak chciał dobrze- posypał mi je skruszoną czekoladą i przyniósł mi je do pokoju mówiąć "proszę kochanie-smacznego".
.......jak ja go biedaka skrzyczałam za tę czekoladę "bo przecież jej nie chciałam; chciałam same lody" Nawet sobie nie wyobrażacie.
Wysłuchał co mam do powiedzenia, spojżał na mnie smutnym wzrokiem, podziękował i wyszedł.
Wiecie co..... szkoda mi go... tyle co się biedak wyciarpiał ze mną podczas tej ciąży...
W pierwszych 3 mieśiącach miałam takie humorki, że w lepszych chwilach sama pytałam go jak ze mną wytrzymuje, że ja bym taką osobę bez zastanowienia wyrzuciła przez balkon (mieszkamy na 4 piętrze nad linią tramwajową)
No i teraz ta końcówka ciąży....chwilami jestem nie do zniesienia.
Już niech cholera przychodzi ten czerwiec bo ten facet zeświruje przeze mnie.![]()
To nie siedz na bb tylko biegnij na kolana i blagaj o przebaczenie!!!;-)