Witam laseczki!
Aleście się rozpisały dzisiaj!
Tau - jak Ty kochana się mylisz
Masz rację tylko w tym, że tu jest wszystko inne. Ludzie są inni, ale moim zdaniem gorsi niż w PL, bo zapatrzeni tylko na siebie, traktując się jak pęków świata , a przyjaźni, mili i uśmiechnięci są tylko na pokaz. A tak na prawdę mają wszystko i wszystkich ( poza sobą )w dupie. Nie liczą się z czyimś czasem ( nie widziałam jeszcze irola, który by się nie spóźniał na spotkania ), z innymi ( nie dotrzymują słowa i czasem po prostu nie pamiętają , że np. coś ci obiecali i wcale się tym nie przejmują). Sam Dublin wcale nie jest piękny, jest zatłoczony, brudny ( w tamtym roku został uznany najbrudniejszą stolicą europy!), wilgotny, drogi i uwierz mi, że oddychać też nie ma czym. Pewnie, że są i Irlandii piękne miejsca , np. za zachodzie kraju, byłam, więc mogę powiedzieć. I może w mniejszych miastach , takich jak mieszka Emili, też jest trochę inaczej, ale Dublina nie polecam!![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
I powiem wam, że wolę polska biurokrację niż tutejsze wszystko "na słowo". Przykład : Zaniosłam w grudniu zwolnienie do social welfer ( coą jak nasz ZUS), a oni je zgubili!!!! A że nigdzie nie dostaniesz żadnego potwierdzenia ( praktycznie cała korespondencja między urzędami a obywatelami odbywa się za pomocą poczty), nawet jak im osobiście dostarczysz, to się zdarza nagminnie. I musiałam chodzić po lekarzach i prosić o duplikat, a kasy za ten czas nie mam do tej pory. Poza tym w PL kobieta w ciąży to świętość. Tutaj nie widziałam żeby ktoś ustąpił miejsca ciężarnej lub puścił ją w kolejce itp. Praktycznie nie ma żadnych przywilejów. ( zresztą bezstresowe wychowanie dzieci prowadzi do tego, że ani ciężarnych , ani starszych ani nawet własnych rodziców nie traktuje się z szacunkiem). W PL możesz iść na zwolnienie na całą ciążę i jeszcze masz płatne 100%, tutaj zwolnienie, jak już ci zapłacą, nie ma związku z ciążą i wypłacają po jakimś czasie. Może ja jestem za stara na emigrację i gdybym tu przyjechała jak miałam 20 lat, to bym się bardziej zasymilowała, ale to chyba też kwestia charakteru.
Podsumowując, jakbym miała wybierać wolałabym Kraków ( i Polskę)1000 razy i gdybym nie musiała to nigdy bym tu nie przyjechała. Kwestiha finansów jest cyba jedyną, która jest niezaprzeczalnie lepsza niż w PL.A w Krakowie zakochałam sie już dawno temu.Uważam , że to jedno z piękniejszych miast w PL. Zabrałam tam męża 2 lata temu i też się zakochał, więc nie wykluczone Tau, że się tam u Ciebie na tej kawie pojawię;-).
A co do waszych paszczy, to ja bardzo się cieszę , że mogę je zobaczyć, bo wtedy przestajemy być anonimowe i jakoś tak bardziej przyjacielska atmosfera się robi. Bo jak mogę nazwać "znajomą" czy "koleżanką" kogoś, kto nawet nie wiem jak wygląda.
Ale się rozpisałam:-)
Miłego wieczorku!
Aleście się rozpisały dzisiaj!
A my ostatnio doszlismy do wniosku ze chcielibysmy mieszkac
wlasnie w irlandii. Jest zupelnie inaczej niz w Polsce - ludzie sa inni, bardziej przyjazni niz w Polsce. Tam trawa ma inny kolor i chmury inaczej wygladaja! No i przede wszystkim jest czym oddychac. Rok temu jak wysiadlam na lotnisku, a pozniej jak na alejach w krakowie czekalam na autobus to myslalam ze sie udusze z braku powietrza!
No i co najwazniejsze... nie chcialabym Tymka wychowywac w duzym miescie.
Tau - jak Ty kochana się mylisz
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Podsumowując, jakbym miała wybierać wolałabym Kraków ( i Polskę)1000 razy i gdybym nie musiała to nigdy bym tu nie przyjechała. Kwestiha finansów jest cyba jedyną, która jest niezaprzeczalnie lepsza niż w PL.A w Krakowie zakochałam sie już dawno temu.Uważam , że to jedno z piękniejszych miast w PL. Zabrałam tam męża 2 lata temu i też się zakochał, więc nie wykluczone Tau, że się tam u Ciebie na tej kawie pojawię;-).
A co do waszych paszczy, to ja bardzo się cieszę , że mogę je zobaczyć, bo wtedy przestajemy być anonimowe i jakoś tak bardziej przyjacielska atmosfera się robi. Bo jak mogę nazwać "znajomą" czy "koleżanką" kogoś, kto nawet nie wiem jak wygląda.
Ale się rozpisałam:-)
Miłego wieczorku!