Witajcie kochane po weekendzie:-)
Nam minął bardzo sympatycznie, tylko coś mi się dziecko zepsuło ostatnio. Chyba jakiś bunt dwulatka ją dopadł czy co... Wszystko u niej jest na nie + histeria gdy próbuję cokolwiek przy niej zrobić, ubrać, uczesać, przewinąć itd. Do tej pory naprawdę była cudnym, grzecznym dzieckiem, dlatego tym gorzej teraz znoszę te jej humory, zwłaszcza przy ciąży, gdzie wiadomo hormony szaleją i bardzo szybko tracę cierpliwość:-( No nic, pożaliłam się troszkę..
reinita ja też pamiętam ten natłok myśli z pierwszej ciąży, teraz mam to samo Z pewnością hormony nie są tu bez znaczenia;-)Co do jednego to cię pocieszę, na pewno dasz sobie ze wszystkim radę, my kobietki to naprawdę jesteśmy zdolne bestyjki:-)
miczel to super, że rodzinka już wie i cieszy się razem z wami Ja też czekam niecierpliwie na relację z wizyty!
Ja postanowiłam pójść w piątek do lekarza, bo już się nie mogę doczekać potwierdzenia oficjalnego:-) To będzie koniec 6 tyg. więc cos chyba już tam wypatrzy. Minusem jest to ,że moja ginka nie ma aparatu do USG, więc z widoku fasolki na razie nici:-(
Nam minął bardzo sympatycznie, tylko coś mi się dziecko zepsuło ostatnio. Chyba jakiś bunt dwulatka ją dopadł czy co... Wszystko u niej jest na nie + histeria gdy próbuję cokolwiek przy niej zrobić, ubrać, uczesać, przewinąć itd. Do tej pory naprawdę była cudnym, grzecznym dzieckiem, dlatego tym gorzej teraz znoszę te jej humory, zwłaszcza przy ciąży, gdzie wiadomo hormony szaleją i bardzo szybko tracę cierpliwość:-( No nic, pożaliłam się troszkę..
reinita ja też pamiętam ten natłok myśli z pierwszej ciąży, teraz mam to samo Z pewnością hormony nie są tu bez znaczenia;-)Co do jednego to cię pocieszę, na pewno dasz sobie ze wszystkim radę, my kobietki to naprawdę jesteśmy zdolne bestyjki:-)
miczel to super, że rodzinka już wie i cieszy się razem z wami Ja też czekam niecierpliwie na relację z wizyty!
Ja postanowiłam pójść w piątek do lekarza, bo już się nie mogę doczekać potwierdzenia oficjalnego:-) To będzie koniec 6 tyg. więc cos chyba już tam wypatrzy. Minusem jest to ,że moja ginka nie ma aparatu do USG, więc z widoku fasolki na razie nici:-(