reklama
agata077
Czerwcowa mama 2009
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2007
- Postów
- 1 590
Poprzedniej nocy miałam sen. Pamiętam go aż za bardzo dokładnie i choć minęło już tyle godzin wciąż czuje dreszcze.
Śniło mi się ,że już urodziłam dziecko i leżałam z nim na łóżku. Miało czarne włosy , skośne oczy i żółtą skórę. Obok mojego łózka pojawiła się rodzina z dzieckiem nowo narodzonym i zamiast matki , położył się na tym łózko ojciec i przytulił swoje maleństwo.
Nagle weszła pielęgniarka do sali i powiedziała mi ,że zostało 9 minut i odłączą moje dziecko od respiratora( a żadnych urządzeń przy dziecku nie widziałam) i ,że mam się pożegnać. zaczęłam panicznie płakać i rozpaczać i tak się cała zapłakana obudziłam o 4:30 i już nie spałam. Cały dzień mam przed oczami ten sen i boję się iść spać, zwłaszcza ,że mąż jest na szkoleniu i jestem sama.
Wiem powiecie ,że się nie potrzebnie nakręcam, że sny są odzwierciedleniem itd, ale....
Z Weroniką jak byłam w ciąży nie miałam podobnych snów , a teraz po prostu się boję.
Nie wierze w znaczenie snów, w horoskopy itd, ale..... czuję lęk.
Asia sny tłumaczy sie na odwrót i proponuje mniej filmów urodzisz slicznego/śliczna blondynke
a swoja droga jakis czas temu sniły mi sie samoloty tak nisko lecialy ze zrywały dachy z domów byłam wtedy na uczelni wpadłam do przedszkola po córke i krzyczalam gdzie moje dziecko a wychowawczynie tylko histerycznie płakały na mój widok pozniej lecialam na urlop okropnie boje sie latac ale sila wyzsza ... Postaraj sie nie myśleć
beata1980
Sierp 2007 czerw 2009
AnsiaM ja mysle ze te sny snia sie nam dlatego ze za bardzo sie teraz wszystkim martwimy a w nocy nasza wyobraznia szaleje,ja w ciazy z Viki czesto miewalam takie sny raz mi sie snilo ze po dlugich meczarniach urodzilam kota ale gdzies czytalam ze w ciazy takie sny sa normalne.Pozatym ja za bardzo nie wieze w sny bo pare razy snilo mi sie cos co niby napewno mialo sie sprawdzic wedlog niektorych wierzen a jakos do dzisiaj wszystko jest okay...
dziewczynki zobaczcie nareszcie i ja doczekałam się dwucyfrowego wyniku tygodni ech jupiiiii.....
a co do porodu to naprawde nie ma sie co martwic i bać na zapas, czy natną krocze czy nie..jak natna albo popęka i tak zszyja i bedzie piekło...ale przy takim cudzie jaki sie przezywa wszystko blednie....ja o porodzie i bólu nie pamietałam już 5 minut po...zeszłam z łózka, zrobiłam siusiu, wziełam przysznic...a potem tuliłam do nagiej piersi mojego małego ssaka i byłam najszcześliwsza na swiecie z moim m...niezapomniana chwila, szkoda, ze tak szybko mineła....dla niej moge rodzić i cierpiec ze 100 razy...znieczulenie nie chcę, wiem ze dla maleństwa dam radę :-)..juz raz to przeszłam i wiem, ze ból da się znieść a po porodzie jestes tak zajeta maluszkiem, ze o sobie zapominasz :-)..i o bólu też, w szpitalu byłam 5 dni bo mała miała żółtaczkę i wiele widziałam, pomagałam dziewczynkom po cesarkach i tego bym nie chciała najbardziej - cesarki....ale jak mus to mus, to tez do przezycia...ale ze mnie optymistka....a może po prostu jakos tak czuje, ze poród dla kobiety to sprawa naturalna..nasze babcie miały po 4-ro dzieci, u mnie w rodzinie każdy ma co najmniej 2-ke a my marzymy o 3-ce :-)
pierwsza dzidzie miałam przed 30rz, drugie bede miała przed 32rż a trzecie by pasowało koło 34rż :-)....heheh, ale to tylko plany, zobaczymy jak z 2-ka dam radę
a co do porodu to naprawde nie ma sie co martwic i bać na zapas, czy natną krocze czy nie..jak natna albo popęka i tak zszyja i bedzie piekło...ale przy takim cudzie jaki sie przezywa wszystko blednie....ja o porodzie i bólu nie pamietałam już 5 minut po...zeszłam z łózka, zrobiłam siusiu, wziełam przysznic...a potem tuliłam do nagiej piersi mojego małego ssaka i byłam najszcześliwsza na swiecie z moim m...niezapomniana chwila, szkoda, ze tak szybko mineła....dla niej moge rodzić i cierpiec ze 100 razy...znieczulenie nie chcę, wiem ze dla maleństwa dam radę :-)..juz raz to przeszłam i wiem, ze ból da się znieść a po porodzie jestes tak zajeta maluszkiem, ze o sobie zapominasz :-)..i o bólu też, w szpitalu byłam 5 dni bo mała miała żółtaczkę i wiele widziałam, pomagałam dziewczynkom po cesarkach i tego bym nie chciała najbardziej - cesarki....ale jak mus to mus, to tez do przezycia...ale ze mnie optymistka....a może po prostu jakos tak czuje, ze poród dla kobiety to sprawa naturalna..nasze babcie miały po 4-ro dzieci, u mnie w rodzinie każdy ma co najmniej 2-ke a my marzymy o 3-ce :-)
pierwsza dzidzie miałam przed 30rz, drugie bede miała przed 32rż a trzecie by pasowało koło 34rż :-)....heheh, ale to tylko plany, zobaczymy jak z 2-ka dam radę
Ostatnia edycja:
wesolutka
MAJOWA MAMA 06` Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Listopad 2005
- Postów
- 2 064
AnsiaM Dziewczyny mają rację, w snach często wychodzi to, czego gdzieś tam w głębi duszy się obawiamy - taka mózgowa projekcja - i sny o porodach, ciążach, połogach gotowe ;-)
Mnie śniło się już, że urodziłam córkę Alę, że lekarka przepisał mi witaminy ciążowe z amfetaminą, że leczyłam dziecko chore na autyzm specjalną linią soczków Kubuś...
Adasia urodziłam w wodzie, nie byłam nacinana; pękłam sama i bardzo szybko doszłam do siebie. Teraz też nie wyobrażam sobie rodzić inaczej. Skurcze na sucho bolały mega bardziej niż te, które miałam w basenie. Już szybciej do umywalki wejdę niż urodzę na suchara ;-)
Mnie śniło się już, że urodziłam córkę Alę, że lekarka przepisał mi witaminy ciążowe z amfetaminą, że leczyłam dziecko chore na autyzm specjalną linią soczków Kubuś...
Adasia urodziłam w wodzie, nie byłam nacinana; pękłam sama i bardzo szybko doszłam do siebie. Teraz też nie wyobrażam sobie rodzić inaczej. Skurcze na sucho bolały mega bardziej niż te, które miałam w basenie. Już szybciej do umywalki wejdę niż urodzę na suchara ;-)
aga29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2005
- Postów
- 2 282
Ach te porody... bokiem sie nie da kolo nich przejsc;-) Bedzie dobrze, nie my pierwsze i ostatnie, ale pomimo wszystko juz bym chciala byc po. Zazdroszcze dziewczynom, ktore w ciazy dostaje takiego "powera", ze gotuja, sprzataja itd. Ja jestem caly czas mega zmeczona, niektore zapachy mnie jeszcze dobijaja, mam czasami jeszcze odruchy wymiotne i nie mam sily sprzatac.... Najchetniej przelezalabym na kanapie, ale syn nie odpusci, wiec chcac nie chcac musze byc aktywna. Ja napewno, jak i w pierwszej ciazy bede pracowac do konca, a 6 tygodni przed terminem przejde na zasluzony macierzynski (takie sa tu przepisy). Pozniej biore rok wychowawczego i wracam do pracy, lecz chyba zredukuje liczbe godzin,by juz ok 14 godziny byc w domu.
kalina_malina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Październik 2008
- Postów
- 1 090
Cześć Dziewczyny!
Trafiłam na wątek o snach - mnie również ostatnio śnią się dziwolągi ;-)
Natomiast dziś przyśniło mi się, że urodziłam córeczkę - do tego momentu byłam przekonana, że będę miała synka!
Ja się śmieję, że nie mam czasu być w ciąży - pracuję w pełnym wymiarze, do tego wzięłam się za "wicie" gniazda. Po wczorajszych zakupach meblowych i kilkugodzinnym montażu nie mogę dziś ruszyć ręką ani nogą.
Ale jutro znów poniedziałek.... ;-)
Trafiłam na wątek o snach - mnie również ostatnio śnią się dziwolągi ;-)
Natomiast dziś przyśniło mi się, że urodziłam córeczkę - do tego momentu byłam przekonana, że będę miała synka!
Ja się śmieję, że nie mam czasu być w ciąży - pracuję w pełnym wymiarze, do tego wzięłam się za "wicie" gniazda. Po wczorajszych zakupach meblowych i kilkugodzinnym montażu nie mogę dziś ruszyć ręką ani nogą.
Ale jutro znów poniedziałek.... ;-)
irka252
Czerwcowa mama 2009
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2008
- Postów
- 977
Jesli chodzi o sny to tez nigdy jakos sie nimi nie przejmowałam, ale jak byłam w 8 miesiacu ciazy to przysniło mi sie ze urodziłam martwe dziecko obwiazane pepowiana. Wyobrazcie sobie jaka byłam przestraszona gdy corka urodziła sie fioletowa obwiazana pepowina, moje pierwsze słowa to czy dziecko zyje. Na całe szczescie zyła.
reklama
Carmi
Czerwcowa mama 2009
Ja jestem caly czas mega zmeczona, niektore zapachy mnie jeszcze dobijaja, mam czasami jeszcze odruchy wymiotne i nie mam sily sprzatac.... Najchetniej przelezalabym na kanapie
u mnie podobnie, tyle ze nie wymiotowalam ani razu, choc juz nie raz bylo mi tak paskudnie niedobrze, ze zmuszalam sie nad kibelkiem
Aga, mieszamy niedaleko siebie na obczyznie Moze bysmy spotkaly sie ktoregos dnia Mieszkamy w Geesthacht, ale pracuje w Hamburgu, Rödingsmarkt. Mozemy sie kiedys umowic na soczek
Z wychowawczym tez rok planuje, no i meza wysle na 2 m-ce, tylko nie wiem jeszcze czy na poczatku, do pomocy, czy jak mi sie skonczy. Do obecnej pracy jednak juz wracac nie zamierzam. Jestem dopiero po 19ej w domu, zreszta i w firmie coraz gorzej. Mysle o poszukaniu pozniej czegos spokojniejszego, na pol etatu, bo w planach jeszcze druga dzidzia. Jak najszybciej :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 320 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 75 tys
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 295 tys
Podziel się: