Anavel, dziama, Meva ja tez trzymam kciuki....kurcze, wiem, przez co przechodzicie, plamiłam ponad miesiąc, teraz odliczam kolejne dzni bez plamień (piaty dzisiaj) ale nie odważę się stwierdzic że minęły i ciągle jeszcze z niepokojem zaglądam w bielizne....ehhh zgadzam się, że mamy niespokojny czas ostatnio. juz kiedys pisałam, że jak ne byłam w ciąży, to myslałam, że to tylko radosne oczekiwanie i głaskanie sie po brzuszku...a tak naprawdę to ciągłe naasłuchiwanie, obserwowanie, duzo niepokoju i ciągła mantra, byle dotrwać do końca 1 trymestru.....
Ale mam tez pozytywna wiadomość. Pisałam kiedys, że moja szwagierka plamiła od poczatku, miała bóle brzucha i jak była w 9 tyg (jakis miesiąc temu) zrobili jej usg, w panice połozyli w szpitalu i stwierdzili, że malenstwo jest za małe, w ogóle lekarz powiedział, że co prawda ciąża jest żywa, ale w każdej chwili może ją stracić, musiałaby leżec plackiem do końca a i wtedy nie ma gwarancji. Wróciła do Anglii, gdzie mieszka i w zeszłym tyg dostała od połoznej skierowanie na specjalistyczny skan i badania krwi. i co? I wczoraj dostałam wiadomość, że maluszek jest zdrowiutki. To tylko potwierdzenie, że nie każda ciąża jest książkowa, a nie każda fasolka rozwija się w okreslonym tempie. Widziałam to zdjęcie usg i sprzet był bezbadziejny, maleństwo wyglądało jak rozmazany cień, dopiero w szpitalu zrobili konkretne. Głowy do góry dziewczyny!!