reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

No i się powtórzyłam z Collettą odnośnie fixów ;-) To jedyna rzecz, której mi brakuje w nowym forum - ostrzeżenie, że w czasie pisania wysłano nowe posty :cool2:
 
reklama
Nenyah fajna ta kostka motoryczna.Czy ona zajmuje dużo miejsca?chodzi mi o wymiary bo nie doczytałam.
Mój mąż kiedyś bardzo chciał taką pętlę motoryczną ale ta kostka to widzę że bardziej funkcyjna :-).
Co do owoców to Karola je tylko banany ,nektarynki ,brzoskwinie i jabłka i wszystkie obieramy.
 
A u nas piękna pogoda jesienna.Właśnie wróciłyśmy ze spacerku. Niestety Misiek zaliczył na nim pokazową wywrotkę. Za bardzo się mój mały Kubica rozpędził swoim samochodzikiem i ... baaaam. Tak więc do jednego siniaka na policzku doszły jeszcze dwa zadrapania i sińce koło oka i na czole :-(To już pomału stan permanentny u nas...
Nenyah - Zabawka wygląda lux, ale u nas zapewne Emiś zająłby się nią nie dłużej niż innymi zabawkami. U nas królują książeczki - przy tym może spędzać całe godziny - mól książkowy nam rośnie, czy co :laugh2:?
Owoce obieram ze skórki. Winogrona też. A to z tej prostej przyczyny, że kiedyś nie obrałam i mała zrobiła bardzo brzydką kupkę, z tymi właśnie skórkami z winogron niestrawionymi. Gdyby się nic nie działo, to dawałabym ze skórką
Paulo - Bardzo mi przykro, że mieliście takie ciężkie przejścia z Szymusiem, ale z tego, co piszesz wygląda to na jakieś zatrucie. Skoro później kupka już była ok.
 
Nenyah dzięki za szybką odp i fotki.Mnie się coraz bardziej ta kostka podoba.:-)
A wiesz już ile ile wynoszą w tym sklepie koszty przesyłki? Kupowałaś już coś u nich?

Shirleyko życzę miłego popołudnia.Niech Ci Wiercipiętek dobry nastrój sprawi.Trzymaj się .A posiekaniem artykułu nie martw się .Niektórzy wielcy pisarze gorzej zaczynali ......
 
Witam was kochane :)
Stara baba zasiadla na 5 min ;)
Wielkie , ogromniaste dzieki za zyczenia urodzinowe:-) Kochane jesteście !
co do samego dnia - nawet fajny i w pracy i w domu - superzasty :* Maz sie spisal , syn rowniez :laugh2: Nawet tesciowa :szok: hehehhe
Mad-stara powiadasz:cool2: ...oj poczekamy , zobaczymy ...a Pani to kiedy ma urodzinki ?
Paula kochana wspolczuje Szymciowi i wam ... mam nadzieje ze wszystko bedzie ok :*
Natko - fluidki zdrowotne dla maciusia przesylam :*:*:*
Shirleyko - skurczybykow zycze i oczywiscie milego popoludnia :-)
Nenyah - strasznie fajna ta kostka , mam nadzieje ze spodoba sie Natiemu :)
widze ze poruszylyscie temat owocow...
 
Beatko, przykro mi, że i Was jakieś choróbsko próbuje zdominować. Pisałaś, że Mati się odkrywa, jako że u nas też są z tym problemy, to zapytam w czym kładziesz go spać i jaką temperaturę Mateusz ma w pokoju. U nas niby ponad 22 stopnie, ale Tymek wogóle nie chce spać przykryty, jak próbujemy go przykryć to wybudza się z płaczem... Porażka! A przecież w zimie będzie znacznie zimniej, a kupowanie śpiworka w tym wieku chyba jest już bez sensu, bo przecież Tymek musi się nauczyć spać pod przykryciem.

Shirleyko, że też w tym stanie jeszcze muszą Cię denerwować :no: Kupiłam Dziennik, ale jakbyś jeszcze zdradziła, który to jest ten Twój artykuł, to byłabym wdzięczna... Miłego ktg!

No i znów muszę powiedzieć, że mimo iż Warszawianki narzekają na pogodę, to chętnie wybrałabym się z Tymciem na spacer, jako że u nas jest super! Ale chcę żeby wyzdrowiał, więc siedzę, jak skazana, Michał jeszcze w Katowicach :-(, a ja świra dostaję. Kombinuję z kim by Tymcia zostawić, żeby chociaż na chwilę gdzieś wyjść, ale jakoś nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. To znaczy myślałam o absolutnie koniecznym pójściu na zakupy, tudzież o pojechaniu po kombinezon dla Tymka, ale to chyba nie są najlepsze pomysły. I nie chodzi absolutnie o to, że chcę go zostawić, nie! Chcę wyjść! Najchętniej z nim... W domu dalej remont, brud, smród (również papierosowy), głośno... Niedługo przestanę lubić to miejsce...

Nenyah, fajnie że będziesz miała kostkę dla Natigo. Uproszczoną wersję tej zabawki widziałam rok temu w tesco na promocji przed Mikołajem za "grosze"... Nawet koleżanka wtedy dla córki kupiła... Jak będzie w tym roku, to może się skuszę... Co do obierania, to obieram jabłka, brzoskwinie, nektarynki, winogrona jak mają skórkę, którą aż się prosi, żeby ją wypluć, to też.

Frotko, gratuluję trzech pierogów. Powiedz jeszcze, że sama je zrobiłaś... Mi już ręce opadają... Zrobiłam kotlety drobiowe na dwa dni, bo jaśnie pan tylko w takiej postacie mięso zjada niemalże. W jednym dniu zjadł z ziemniakami i z ogórkiem. W drugim pomyślałam, że skoro ziemniaki i mięso są ok, to spróbuję mu dać surówkę z marchewki. Efekt był taki, że nawet kotleta nie zjadł z całości, bo mu się marchewka po zębach palętała :wściekła/y: Tak więc poważnie rozważam opcję zamawiania obiadów z przedszkola, są urozmaicone, dobrane pod kątem dzieci, smaczne, dość tanie (4zł 20gr), no i nie będę się zastanawiać, co dać Tymkowi do jedzenia, żeby nie było walki. Wybór też będzie miał spory, bo zawsze będzie to i zupa i drugie danie (od pierogów po mięska rózniaste). Problem jest tylko taki, że wychodząc z pracy o 11.00 będę musiała specjalnie jechać z Tymkiem po ten obiad, a wychodząc o 16.00 będę go miała na następny dzień. No i plusem jest to, że w tygodniu nie będę musiała gotować, bo Michał wtedy też jadłby w pracy. Co o tym myślicie? Czy to będzie straszliwe pójście na łatwiznę z mojej strony?

Paula, ja to bym chciała, żeby Tymek zjadł jakiegoś knora, nawet jakby potem miał biegunkę ;-) No wstrętna jestem, ale już mam dość jego kulinarnych upodobań. Dzisiaj na drugie śniadanie zjadł z babcią banana, potem chciał jabłko, zjadł ćwiartkę, po czym nie chciał zejść z krzesełka, bo jeszcze chleb z chlebaka trzeba było od babci wysępić. Ręce mi opadają! Ucałuj Szymcia - jadka.
 
Mondzi jak masz taką możliwość to tak zrób.Dla mnie to nie jest pójście na łatwiznę.Trochę czasu na gotowaniu zaoszczędzisz a więcej go będzie na spacery i zabawy z Tymkiem.Tym bardziej że to jedzenie dzieciowe.

Zmykam z tego netowania bo się panna z drzemki wybudziła.Pa!:-)
 
Aletko, Cola, dzięki! Tego mi było trzeba!

Mondzi rozumiem ze jakbys wychodziła z pracy o 16.00 to chodziłabys na poźniejsza godzine i w sumie tyle samo czasu spedziałys z Tymkiem. Jesli tak to ja bym kupowała te obiady.

Druga zmiana w moim przypadku, to praca od 11.00 do 16.00, czyli czas pracy taki sam, ale godziny ciut gorsze.

Trochę czasu na gotowaniu zaoszczędzisz a więcej go będzie na spacery i zabawy z Tymkiem.Tym bardziej że to jedzenie dzieciowe.

Głupio mi strasznie, bo mi nawet nie chodzi o ten czas dla siebie czy dla TYmka, tylko ja już zwyczajnie mam dość robienia jedzenia wciąż tego samego. No bo ile można jeść naleśniki i kotlety? A tam będzie codziennie co innego i albo będzie to jadł (w co watpię ) albo okaże się to głupim pomysłem. W każdym razie wybór jedzenia będzie bardziej urozmaicony. Może się okazać, że będzie zjadał pierogi i inne takie, a ja takich rzeczy nie gotuję... Przynajmniej będę wiedziała, co jest w stanie zjeść bez koneiczności wkładania w to kilkugodzinnej pracy. No bo mogłabym robić np te pierogi, ale jak pomyślę, że on ich nie zje, to mam dość.

A w ramach szukania forum dla mamy bliźniaków znalazłam ciekawe sposoby na ciążę bliźniaczą (pisane wprawdzie do facetów, ale to nie ma większego znaczenia):

Zapewnij sobie przewagę liczebną i za jednym zamachem spłódź dwójkę dzieci. Mniej się narobisz i będziesz w stu procentach politycznie poprawny!
Statystycznie bliźniaki pojawiają się tylko raz na 33 ciąże. Częściej rodzą je matki, których przodkowie też mieli dwojaczki. Sprawdź drzewo genealogiczne swojej kobiety. Może zdążysz ją zmienić?
Jeśli masz możliwość, na matkę bliźniaków weź Murzynkę. Czarnoskóre kobiety mają dublety raz na 22 ciąże.

Jakiej kobiety byś nie miał, daj jej dużo jeść. Amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów wyliczyło, że kobiety otyłe masowo rodzą bliźnięta.
Najlepiej, jak przyszłą matkę swoich dzieci będziesz karmił pochrzynem (podzwrotnikową bulwą bogatą w skrobię). Nikt nie wie dlaczego, ale kobiety po pochrzynie płodzą bliźniaki na zawołanie...
Jeśli nie pochrzyn, to kwas foliowy. Za to codziennie i przez kilka miesięcy. Im więcej kobieta go weźmie, tym większe masz szanse na podwójny sukces.
Teraz nafaszeruj kobietę hormonami. Leki pobudzające owulację (np. Clomid vel Clomiphene) podnoszą przy okazji - nawet o 20 procent - liczbę płodzonych dwojaczków. To taki efekt uboczny...
Robienie bliźniaków zacznij zaraz po tym, jak tylko twoja kobieta odłoży doustne środki antykoncepcyjne. W pierwszym
miesiącu bez zażywania tabletek możliwość podwójnego uderzenia wzrasta... podwójnie.

Nie zrażaj się porażkami. Z każdą ciążą rośnie szansa, że ta następna będzie bliźniacza. Prawdopodobieństwo, że uda ci się za piątym razem, jest cztery razy większe niż za pierwszym!
Ciągle nic? Spokojnie, poczekaj, aż twoja kobieta się zestarzeje. 20-latka ma tylko 0,3 procent szans na udaną
dwójkę - u kobiety w wieku 45-50 lat jest to nawet 17 procent! Na zrobienie bliźniaków masz dużo czasu.

I przy okazji Aletko na noworodku był wątek dla mam bliźniaków i nie mogę go znaleźć. Czy na bb też takie coś jest?
 
Nenyah, gratuluję zakupu. Też rozmyślam nad tym, wysłałam tylko maila z pytaniem o koszt wysyłki i czekam. Mąż mnie udusi... Ostatnio Wojtek zainkasowa zabawkę "Grający-uczący"...

Mondzi, nie podejrzewasz mnie chyba, że przy takim wzgardliwym stosunku do jedzenia, jaki prezentuje moje dziecko, biorę się za lepienie pierogów dla niego? Nigdy w życiu. Jak mam stać przy kuchni pół dnia, a on mi to potem w dwie sekundy wypluje, to ja wolę dostać coś pysznego od teściowej i przy okazji własnego obiadu wepchnąć Totulowi. Na Twoim miejscu w ogóle bym się nie zastanawiała nadobiadami z przedszkola - jak masz taką okazję, to pewnie, że ją wykorzystaj! Dodam, że ja w kuchni nie czuję się zbyt dobrze, a poza tym mam okrutnego niejadka więc stąd moja niechęć do gotowania, ale ja bym chciała móc kupić mu dobry obiad i już. Uff :-) Aaa, i dzięki za gratki zjedzonych pierogów :-) Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie ten jego wyczyn ucieszył :-)

Idę trochę go poprzytulać, bo wieczorem przyjeżdża teściowa i ma go położyć spać a my wybieramy się na spotkanie z Panem, który ma nam wymierzyć szafy i inne takie czarodziejstwa. Także póki jestem w domu, muszę go wytarmosić, lecę.
 
reklama
Mondzi, nie podejrzewasz mnie chyba, że przy takim wzgardliwym stosunku do jedzenia, jaki prezentuje moje dziecko, biorę się za lepienie pierogów dla niego? Nigdy w życiu.

Głupie to może z mojej strony, ale mnie podbudowałaś. Też mi się nie chce nic robić z obiadowych dań, nigdy nie lubiłam gotować (zdecydowanie wolę piec), a teraz to już koszmar. RObię naleśniki, to Tymek wyje, bo chce już, a to jedyna potrawa, którą na pewno zje. Tylko moja teściowa nie wpadła by na to, żeby zrobić pierogi i nam je dać :wściekła/y:

Aaa, i dzięki za gratki zjedzonych pierogów :-) Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie ten jego wyczyn ucieszył :-)

Oj wiem, wiem. Też świętuję każdy zjedzony przez Tymka obiad ;-)

Już nie mogę słuchać tego walenia młotkiem, no nie mogę. I to nie jest moja złośliwość, czy coś, po prostu łeb mi pęka. W pracy ciszy nie ma, Tymek od wczoraj jakiś skuczliwy i jeszcze oni się tłuką. Normalnie zwariuję :wściekła/y:

No obudził się i skuczy :-( Ja chcę iśc na spacer do cholery!
 
Do góry