reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Junonko - dzięki! Cieszę się, że o mnie pamiętałaś. Super fotki

A dla Oliwki i Huberta wszystkiego naj, naj, naj!
 
reklama
pare fotek Magdalenki :)

Mama pomagała mi zdmuchnąć świeczkę
img26256bt.jpg


Dali mi nawet spróbować tortu
img26313wg.jpg


tak mnie te urodziny wymęczyły że padłam przy soku ;)
img26351ci.jpg


 
Hej wieczorową porą :)

Czarnulko, trzymam mocno kciuki za mamę, a Ty sie oszczędzaj!!! Zdjecia Wiki śliczne :)

Nenyah, zdjecia śliczne, odlotowy, a raczej odjazdowy tort ;), cieszę się że sie tak wszystko świetnie udało :)

Cayo, miło, że się odezwałaś, ale mam zdecydowany niedosyt zdjęciowy... ;)
Przykro mi bardzo z powodu psinki... :(
A synek Twój zdolny, jak nie wiem...

Magdulku, ja poproszę o większą ilosć zdjęć! O, wiedzę że juz są, śliczne :)

Szkrabikowski, no i czekam też na fotki:
a) Ciężarówki w nowych ubraniach
b) Tymcia w nowej fryzurze
c) pazurków
No nie bądź taka i wrzuc cos na skrzynkę... Dawno się nie pokazywaliście...

MagW, to sie cieszę że jakos zniosłyście pobieranie mimo paniki... Czy wrzask też był obopólny...?

Asiu, o matko, zdrówka, zdrówka dla Roberta!!!

Mondzi, jak po wizycie...?

Wiecie co, tak czytam te Wasze opisy porodów, aż mi sie zachciało wrócić do mojego, którego nie czytałam już strasznie dawno, niby wszystko pamiętam, ale dzis go znów przeczytałam i... wzruszyłam się...  :-[

Kogo pominęłam, to przepraszam, ale Piotruś znów urządza ryki przy zasypianiu :-/ Zepsuł mi się :(
A ja uwierzyć wprost nie mogę, że jutro koniec roku szkolnego! Tak mi siejuż chciało wakacji :) No, ale jeszcze w poniedziałek przesłuchanie, we wtorek rada, a potem... WOLNE :)

 
Witam wieczorową porą!

Dla Oliwki i Huberta wszystkiego co najlepsze!!!
Hanka śpi, mąż wybył na wojnę ( czytaj grac w podobno super grę, z kolegami ::) ) więc ja mam wreszcie czas zeby nadrobić.

Czarnulko- no to się bedzie taraz działo u Was w rodzince! Zdawaj nam relacje na bieżąco w miarę możliwości. A Wiki w nowej fryzurce ;D

Szkrabikowski- dawaj zdjęcia w nowej bluzeczce ;) Chcemy zobaczyć czy Amelce w niej do twarzy :laugh:

Megan- przykro mi ze Piotruś marudzi. Może o kolejne ząbki idą?? Za kilka dni pewnie znów bedzie dobrze. U nas też takie akcje się cyklicznie powtarzają ::)

Cayo- fajnie ze się odezwałaś ;) A czytając opis zachowania Mikiego o jak bym o Hance czytała. Nie bedzę się rozpisywała, powiem tylko że ostatnio Hanka 3 razy umyła sobie ręce w kompocie truskawkowym ;D

Junonko- pierwszy raz widze takie rzodkiewki!!! :o Giganty jakieś!!!

Magdulku- zdjęcia Magdusi śliczniaste!!!

Lila- bardzo mi Ciebie brakuje na forum :( Wracaj do nas szybko bo bez Ciebi smutno :(
 
Witam;)

Jestesmy juz w domku :) Zrobili Robertowi badanie moczu i krwi,myslałam ze chociaz zrobia mu usg brzuszka ale uzanli to za zbyteczne :mad: .Zaczne od poczatku...wczoraj ok 20 Robert sie super bawił gdzie zaczał przerazliwie krzyczec mysklałam ze cos sobie zrobil ale przestał.Po chwili się powtórzyło i trwało juz to krzyczenie dłuzej nie pomagały noszenie na raczkach lulanie mleko soczki no nic.Zaczał strasznie zginac nóżki więc domysliłam się ze chodzi o brzuszek.Pojechałam z sąsiadem na pogotowie w drodze do szpitala zemdlał w samochodzi ze starchu płakałam jak nigdy chyba byłam przerzazona.Gdy zajechaliśmy musiałam czekac w kolejce :mad: ale Robercik tak płakał i krzyczła ze wkurzona wparowałam do izby przyjec i zapytalam czy moje dziecko musi umrzec zebym nuie musiała w kolejce czekac zajęli sie nim odrazu oczywiscie z wielkim halo :mad: Uznali ze zabiora go na oddział.Gdy poszłam z nimi żeby załozyli mu wenflon wyprosili mnie z zabiegowego.Meczyli go tam z 15 minut dla mnie to była wiecznosc płakałam chyba bardziej jak on :-[ straszne jak dziecko krzyczy i płacze a Ty niemozesz pomóc :( :( Ale nas zczęscie dzisiaj wyszlismy i niestety niewiedza od czego to albo to jagody lub jajko lub truskawki mu tak zaszkodziły.A nawetsobie niewyobrazacie jaki dostałam opiernicz jak powiedziałam ze Robert jadł jagody i jogurt lekarjka była w szoku ze dziecku rocznemu podaję jogurt!!! nie wspominajac o jagodach ::) No ale na szczescie chyba mu się trochę poraiło jeszcze tylko kupy są nieładne bo mocno zielone ale uznali ze to od jagód... ::)

Nic ide spac całą noc nie spalam siedzialam i patrzyłam czy Robercik oddycha :-[ jejku alez ja się bałam

Jeszcze tylko wkleję obiecane fotki chyba prosiła o nie Agast i Megan ;)
Nowa fryzurka mojego puitusia kochaniutkiego

dsc036684vy.jpg


Chciałbym tyle wam powiedzieć ;)

pitus25ex.jpg


Tutaj z mamusią..i siostrzyczką

waneskazrobertemija5oq.jpg


A tu Wanesia z kolezanką ;)

wanesiazkolezank2611oe.jpg


 
OPIS MOJEGO PORODU KTÓRY ŻADNA Z WAS NIGDY NIE CZYTAŁA :) ZAPRASZAM DO LEKTURY :)

A więc termin porodu Jest na 10 czerwca 2005 r (piątek) Jest godz. 15 i wracam od lekarki.Poiedziała że jest wszystko ok i ze jutro w sobote mam iść do szpitala na ktg.Jak będzie ok to we wtorek na wizyte do niej,a jak będzie inaczej to zostać w szpitalu. Wruciłam z mężem do domu,a tu po godzinie teściowa przybiega (mieszka dwa bloki dalej) że był jakiś pan od Pani Doktor i mam się jak najszybciej z nią skontaktować! Nawet nie wiecie jak sie przestraszyłam,bo nie wiedzialam o co chodzi.A dopiero co od niej wruciłam  ::) Dzwonie,a Pani dr. mówi bym sie zabrała z torbą do szpitala bo jej na weekend nie będzie a boi się o mnie! A wiec sie zebrałam i pojechałam 8) Położyli mnie z jeszcze jedną dziwczyną przed porodem z którą super się rozmawiało  :) Była godz.17 a wiec jeszcze mąż posiedział i za chwile przyjechała teściowa ze szwagierką ::) posiedziały chwilke a gdy je odprowadzałam do shodów nagle coś poleciało mi po nogach  ::)Była to godzina 19.00 Była pewna że to siuśki  od ucisku na pęcherz i poleciałam do łazienki sie przebrać  ;) wychodząc z WC znowu mi leci po nogach i nie mogę tego skontrolować  :-[ A wiec idę do położnych i mówię że coś mi leci po nogach i nie kontroluje tego! A one że pewnie posiusiałam sie,ale na wszelki wypadek sprawdzą mi czy nie mam rozwarcia  ??? Gdy zaczeły sprawdzać nagle zalałam wodami pół sali ;D i położna krzyczy "wody odeszły" i szykują mi lewatywe ::) A wiec ja oczywiście nagle serce mam w gardle! Po lewatywie powiedziłay ...prosze iść do sieie na sale.ZadzwoniłAM do mamy z tą wiadomością,a ona na to że mnie właśnie szykują do porodu  :o Nogi zrobiły mi sie jak z waty! Ale czekam a tu nic... Po trzech godzinkach zaczęły sie skurcze :( z godziny na godzine coraz mocniejsze :( Az płakałam z bólu,a położna na to że i tak mam czekać na ranną zmiane do 7 rano i ona da mi tylko zastrzyk by mnie tak nie bolało i mam iść sie przespać  :o Myślałam że wyjde z siebie i stanę obok! Po zastrzyku oczywiście nic sie nie zmieniło i jęczałam dziewczynie która leżała ze mną na sali i wyzywała położne że nie chcą mi pomóc tylko sobie śpią na porodówce w najlepsze :mad: o godzinie 5 rano juz z wielkim płaczem zadzwoniłam do męża ze juz nie daje rady :( I powiedział bym weszła pod ciepły prysznic,a on jak tylko będzie mógł to zaraz do mnie przyjedzie! A wiec tak zrobiłam i było super :) Ale ilez moge stać i sie moczyć :p A wiec bóle od nowa :( dzwoniła też do mamy ze chyba zaraz sama urodze ::) i z tego zmęczenia doczekałam godziny 7 rano! Przyszła zmiana i dali mi odrazu kroplówke na wywołanie :D Mąż odrazu przyjechał i był przy mnie! Zaczęły sie straszne bóle nie do wytrzymania! Krzyczałam jak tylko mogłam  :p mąż mi podawał wode do picia :) Lekarz sie zlitował i dał mi zastrzyk przeciw bólowy :) było troszke lepiej Ale dalej płakałam z bólu,a rozwarcia prawie wogóle :( Mąż płakał prawie ze mną :-[ i Prosił mnie bym jeszcze troszke wytrzymała że niedługo zobacze naszą kruszynkę! że wytrzymam te bóle dla naszego maleńkego dzidziusia :) Te słowa siedziały mi w głowie przez cały czas! Około godziny 13 lekarz dał mi drugi zastrzyk,a ja po nim byłam juz zakręcona  :p przy skurczu sie budziłam a gdy ulegały to zasypiałam. o godz.14.30 lekarz poweidział ze jak dalej nie będzie rozwarcia to robimy CC :o Ja zaczełam przeć,a lekarz na to ze nie wolno Ale ja robiła i tak swoje  :p za chwile słysze że jest rozwarcie i dziecko wychodzi :D PROSZĘ MOCNO PRZEĆ... jest wyszła główka! JESZCZE RAZ I DZIDZIA BĘDZIE Z NAMI.... Położna mówi do mężą" proszę przeciąć pępowinke... " Był okrutnie dumny iszczęśliwy! nagle kładą mi mojego wyczekiwanego skarba na piersi i lekarz mówi że to córeczka :D A mąż spojżał na mnie i razem łzy nam poleciały ;D A tu słysze...RAZ JESZCZE PRZEMY :o TO WYJDZIE ŁÓŻYSKO :) A ja już w głowie nie powiem co pomyślałam jak to usłyszałam  :p ;D
Po wszystkim gdy byłam juz na sali poporodowej około godziny 15.45 położna z uśmiechem do mnie powiedziała że drugie pujdzie lżej ;D A ja na to że tak szybko grugiego raczej nie będzie  ;D  ;)


WIKUSIA URODZIŁA SIĘ 11.06.2005r.PN  o godz. 15.15 ważyła 3100 i mierzyła 56 cm :)

A o to mój skarb :D



 
Ciesze się, że podobają Wam sie zdjęcia :)

Asiu dobrze, że wszystko dobrze!


Coś tam mi mignęło chyba o potrojeniu wagi przez dzieciaczki... moja Magdusia musiałaby ważyć 12 660 :) A waży niewiele ponad 9 kg :)
 
reklama
Junoko - :)
Agast - :-*
Czarnulko -bardzo milo sie czytalo Twoj opis porodu :)

Dzieki za gratki i slicznosci zdjatka widzialam!!!Magdulku jaka masz juz duza core!!sliczna!!
 
Do góry