Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Junonko, ważne, że jest. Cała reszta tak naprawdę się nie liczy. Dziękuję za chwile wzruszenia!
Megan, Aletko, Zawadko, ja wiem, że tak najzdrowiej, ale skoro kazała mi go pokazać jak skończy rok, to pewnie ma w tym jakiś cel. Tymek w domu coraz więcej czasu w pionie, chodzi trzymając się ścian, bo nie mamy za bardzo takich mebli, których mógłby się trzymać. Na dworze chodzi koło wózka, krzeseł, moich nóg, no i czasem zgodnie z zaleceniami prowadzimy go pod paszki, z tym że on zdecydowanie bardziej woli za ręce. I nie wiem czy to podnoszenie pupy, ale zaniepokoiło mnie właśnie to, że Tymek coraz częściej pokłony bije, waląc buziakiem w podłogę, więc pewnie to o tą pupę chodzi, czego ja nie zauważyłam : Nawet jeżeli nie będzie miała zastrzeżeń, to ja się cieszę, że ktoś spojrzy na niego fachowym okiem. Narazie to tylko ciotki i moja mama nazywają go leniuchem i mówią, żeby się brał do chodzenia. I widzę, że u nich to jest "za wszelką cenę".
A jutro wyjeżdżamy nad jeziorko Nie muszę chyba mówić, jak się cieszę. Tym bardziej, że w towarzystwie szpitalnej koleżanki z patologii i jej lutowej córeczki Może uda mi się zrobic z niej synową
Megan, Aletko, Zawadko, ja wiem, że tak najzdrowiej, ale skoro kazała mi go pokazać jak skończy rok, to pewnie ma w tym jakiś cel. Tymek w domu coraz więcej czasu w pionie, chodzi trzymając się ścian, bo nie mamy za bardzo takich mebli, których mógłby się trzymać. Na dworze chodzi koło wózka, krzeseł, moich nóg, no i czasem zgodnie z zaleceniami prowadzimy go pod paszki, z tym że on zdecydowanie bardziej woli za ręce. I nie wiem czy to podnoszenie pupy, ale zaniepokoiło mnie właśnie to, że Tymek coraz częściej pokłony bije, waląc buziakiem w podłogę, więc pewnie to o tą pupę chodzi, czego ja nie zauważyłam : Nawet jeżeli nie będzie miała zastrzeżeń, to ja się cieszę, że ktoś spojrzy na niego fachowym okiem. Narazie to tylko ciotki i moja mama nazywają go leniuchem i mówią, żeby się brał do chodzenia. I widzę, że u nich to jest "za wszelką cenę".
A jutro wyjeżdżamy nad jeziorko Nie muszę chyba mówić, jak się cieszę. Tym bardziej, że w towarzystwie szpitalnej koleżanki z patologii i jej lutowej córeczki Może uda mi się zrobic z niej synową