reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Aletko obawiam się, że aż tak im na jego pięknym pyszczydle nie zależy ::) Tam mają cały plan, koncepcję no i przede wszystkim byłaby jeszcze jedna mała modelka. Gdybyśmy się nazywali Kaczyńscy, to MOOOOŻE by to przemyśleli... ;)

Nie no, słuchajcie, po prostu siedzę i się wkurzam. Dlaczego to musi być AKURAT WTEDY? :mad:
 
reklama
Kubusiu! Wszystiego naj, naj, naj od Maciusia i cioci Natki

No to już zaczynam rodzić, a w zasadzie jestem w trakcie bo u mnie to trochę trwało (od pierwszych skurczy do momentu ujrzenia Maciejki prawie dobę). Ale nie pamiętam tego bólu, nawet nie był taki straszny jak sobie wyobrażałam (może dlatego, że miałam znieczulenie). Dziwne uczucie tak sobie powspominać

MagW - faktycznie nie pomyślałam, że Maciuś tak może się szykować na swoją rocznicę. Wprawdzie to dzisiaj w nocy, a właściwie jutro bo o 4.25 będzie świętował ale mam nadzieję, że oszczędzi mi dzisiaj nocki. Wczoraj spał już lepiej, wprawdzie budził się kilka razy ok 5 (przez katar) ale nic nie jadł. A co do jedzenia łyżeczką to ja Maciusiowi pozwalam. Daję mu drugą miseczkę i łyżeczkę i on sam je. Na ogół ćwiczy na pusto, ale od czasu do czasu pozwalam na nałożenie mu prawdziwego jedzonka. ale jest wtedy frajda, pisk i śmiech na całe gardło. Sprzątania na razie mało, bo je pod moją kontrolą. Choć czasem zdarzy się wypadek np. zabranie mamie miski z kaszką lub łyżeczki.

Easy, Mondzi i Świerzynko - Wasze dzieciaczki piękne.

Paula - ale masz zdolnego Szymka i jaki już mądry!  Maciuś też wspina się na fotele i na ławę i zaczyna ściągać rzeczy z komody. Wie, że nie wolno i wtedy udaje że tylko ogląda.
 
Ojejku, Shirleyko, koniecznie zadzwoń i zapytaj co z tą sesją na się zrobić! No wiesz, Smok na okładce!!!!

Paulo, Rito, wszystkiego dobrego w dniach Waszego święta.

MagW, dawaj opis i foty!!!

Mary i Szymek cudni :) Paula, widzę, że z Szymka taki rozrabiaka jak z Wojtka - wszystko co w zasięgu łapek na pewno zostanie pożarte...

Ojej, zapomniałam więcej :(

Dodam tylko, że Wojtkowi lepiej z katarem ale cały czas okropna biegunka i nic nie je :( Pewnie nam to żelazo znowu poleci na łeb na szyję, tym bardziej, że teraz nie bierzemy Ferrum. Aż się boję myśleć. Pojedzie na weekend do babci i mam nadzieję, że Ona go trochę podtuczy ;)

Lecę spać, bo jeśli ta nocka będzie taka sama jak poprzednia, to się wypisuję...

A, Megan, trzymam kciuki!
 
Dziewczyny, ja próbowałam z nią rozmawiać, ale byłam bez szans - oni już mają wszystko ustawione i potrzebują tych zdjęć na gwałt :( Powiedziała, że zostawią jego zdjęcia w bazie i w razie czego skontaktują się przy następnej okazji, ale słychać było, że to bardziej z grzeczności, bo to nie jest czasopismo dla dzieci i raczej rzadko im się zdarza szukać maluchów :(

Buuu, jak pomyślę, że cała Polska mogła zobaczyć jakiego mam boskiego Smoka... :(

Froteczko ucałuj mocno biednego chorutka! Oby choróbsko szybciutko minęło :)
 
Wszystkim Kochanym Jubilatom, którzy rozpoczęli pod naszą nieobecność drugi rok życia składamy najserdeczniejsze życzenia!!
Wszystkim Parom świętującym rocznice również!!


Dziękuję Wam za trzymanie kciuków!!!...Pomogły, bo chociaż w szpitalu spędziłyśmy równo tydzień, to o dziwo nie wspominam tego jakoś mega koszmarnie. Najgorsze było to siedzenie Misia pod kroplówką przez cały dzień !! No wyobraźcie sobie dziewczyny Wasze dzieci z ich obecną ruchliwością ( a nasze naprawdę pod względem ruchowym jest wyjątkowo prędkie)siedzące cały dzień z kabelkiem od kroplówki o długości ok. 1m!!! I Was pilnujące je, żeby rączkę miały wyprostowaną, bo inaczej kroplówka nie leci. No teraz jak sobie o tym pomyślę, to już bym chyba tego nie potrafiła.Jednak człowiek sam nie wie, do czego jest zdolny, dopóki go życie nie doświadczy. No nic pllusem tego jest znaczne wyedukowanie Emilki, ponieważ najlepszym sposobem żeby ją utrzymać w miarę nieruchomo było przeglądanie książeczek. Tak, że pytań typu gdzie jest ptaszek? gdzie jest krówka? gdzie jest świstak? jak pada deszczyk? itp itd....mam chwilowo dość ;) No nie wiem, co Wam tu jeszcze napisać o naszym pobycie w szpitalu. Jeszcze raz Wam bardzo dziękujemy za pamięć o nas !!!! idę teraz Was trochę przeczytać...
 
Cześć :)

Janko, przekaż proszę Kubusiowi życzenia wszystkiego najlepszego!!! :D Pyszności, radości, słoneczka i uśmiechu!!! :D

Świeżynko, ale masz zadziobistego malucha ;D

Nenyah, dzięki :D Hm wiesz prawdę mówiąc ja Go wcale nie uczyłam  :-[ Po prostu długo nie próbowałam, a potem dałam i nie wiedział co zrobić. To poniumniałam tak paszczęką, żeby pokazać, że ma ciągnąć i od razu załapał ;D

Beatko, przykro mi z powodu śmierci w rodzinie. To smutne tematy. Nie lubimy, gdy ktoś nas opuszcza na zawsze.

Shirleyko, ale macie fajnie!!! My też robimy postępy, dzisiaj dostaliśmy pozwolenie na porzucenie Bebilonu Pepti na rzecz Nan 2 HA, więc już jest lepiej ;) A Bebiko 2R zdecydowanie lepsze niż samo Bebiko. Fajne jest jeszcze 2GR, Tymek bardzo porządnie się nim najadał (w dawnych czasach, kiedy alergia się jeszcze nie objawiła...). Co do włosów to ja się też poważnie zastanawiam i chyba jeszcze przed porodem machnę sobie jakiś balejage. Koleżanka mi radzi taki zabieg, gdyż po nim nie będę musiała tak szybko lecieć poprawiać odrosty ;) Ach no i jak na "makarona" to całkiem całkiem się prezentujesz ;D :p

Lila, ja wcale nie uczyłam (zobacz odpowiedź do Nenyah :D). Jeśli idzie o cukier to u mnie wszystko z umiarem. Daję Tymkowi herbatniki, a dzisiaj kupiłam chrupaczki Bobovity. Czasami dostanie kawałek ciasta, a tam przecież jest cukier. No i ostatnio na spacerze dałam Mu kawałeczek czekolady ze snickersa, taki mniejszy nawet niż mój paznokieć. Zadowolony był, że dostał, a ja, że taki maciupeńki dałam :D

Czarnulko, jeśli idzie o brzucholek, to się nie martw, bo ja podobno dziewczynkę noszę, a też kopie, że ho ho!!! :D A jak się czujesz, hm? Bo mi np. straszliwie rwa kulszowa doskwiera :( Spaceruję z Tymkiem i nagle muszę zwolnić albo się zatrzymać, bo z bólu nie mogę iść dalej :|

PaulaC, gratulacje z okazji 4 rocznicy ślubu!!! No i gratki dla przedsiębiorczego synka :D

MagW, no fajna sprawa z tym niekapkiem. Tymek trzyma w łapkach za uchwyty i żłopie aż miło :D Co do rozciapywania to też jeszcze nie dojrzałam... ale słyszałam, że takie zakrzywione sztućce dla maluchów są całkiem całkiem i się sprawdzają... no niedługo pewnie przetestujemy ;)

Easy, będę się powtarzała jak stara płyta: no boska ta Twoja Mary i tyle!!! ;D

Jeśli chodzi o wtrącanie się dziadków do wychowania naszej pociechy to, jakby to powiedzieć, ustawiłam ich sobie ;D I moich rodziców, i teściów. Pytają, czy mogą coś Tymkowi dać. Czasami teściowa robi podchody w kwestiach innych niż jedzenie, np. ostatnio się dziwiła, że Tymkowi na spacerek rajstop nie zakładam  ::) to ją spytałam, czy ona rajstopy teraz nosi  :p nie??? jak to nie??? a Tymkowi mam zakładać??? ;D

Aha i dostaliśmy skierowanie do poradni gastrologicznej w szpitalu wojewódzkim w Gdańsku. To z powodu ulewania. Za długo to już trwa...
 
Dziękuję za zachętę
Oto moja relacja:
O tym, że Maję urodzę przez CC było postanowione wcześniej. Maja nie ułożyła się główkowo, tylko siedziała na szanownej majtając nóżkami w licznych jeszcze wodach, oprócz tego prześladowało mnie nadciśnienie - nie takie znowu spore ale lek łykałam a poza tym byłam "starą pierwiastką" :( Szczęśliwie prowadząca pani doktor miała dyżury w szpitalu i prowadziła operacje.  Ponieważ w 38 tygodniu przyplątała się kolejna infekcja moczowa, a że cała byłam spuchnięta, podczas rutynowej kontroli lekarka wysłała mnie do szpitala. I tam zdrowa - podwójne badanie moczu stwierdziło, żem cudownie uzdrowiona - na rachunek podatników przebywałam sobie przez kilka dni czekając na decyzję w mojej sprawie. Myślałam że już nie wyjdę przed godziną "W" ale ordynator spytał, "czemu zdrową dziewczynę na oddziale trzymamy i mnie wypisał" - wypisując wprawdzie spytał czy może chcę poczekać  w szpitalu, aż się zacznie ale mnie wizja odwiedzin w domu baardzo się spodobała. Chciałam przygotować jeszcze kącik dla malutkiej,  bo jakoś nie wierzyłam, że Irek mimo obietnic zrobi to na czas. Poza decyzją ordynatora moja dra umówiła się ze mną, że rano 09.06 przyjeżdżam do szpitala po stwierdzeniu skurczy - jasnowidzka jak nic :))
Siostra wymalowała mi kącik, powiesiłam niebieskie obrazki i złożyłam niebieskie łóżeczko. Przygotowała moją szanowną i rano przed pracą odwiozła jeszcze taxi do szpitala. Tam przystojny dr dr (ustawiony przez moją) zbadał mnie i wysłał na przygotowanie do cięcia. Leżałam sobie na sali przedoperacyjnej słuchając serduszka Mai poprzez KTG a obok cierpiała naturalnie rodząc jakaś niewiasta. Obiecywali jej cc ale obiecanki cacanki - krzyczała więc jeszcze głośniej zawiedziona. Zdecydowałam się na znieczulenie podpajęczynówkowe wyedukowana przez netowego anestezjologa - morfeusza - co było pewnym zaskoczeniem dla personelu. Chwilę czekałam na swoją kolej bo stół był zajęty przez jak się potem okazało koleżankę z bloku dalej. Ale doczekałam się - ekspresowo zrobione znieczulenie, podpięte co trzeba i ja w totalnym podnieceniu, że już dzieje się to na co tyle czekałam. Nie czułam nic, nie widziałam nic (liczyłam na to, że coś się w tej lampie jednak odbije ale nie :)) Poczułam dziwny ucisk w brzuchu i za chwilę usłyszałam odgłosy klapsów i ciszę.  PRZERAŻENIE! Potem się dowiedziałam że to normalne i często się zdarza, ale ja tak się spodziewałam płaczu noworodka że zamarłam. I szybkie kroki pielęgniarki do stanowiska do odśluzowania. I wreszcie usłyszałam ten wyczekiwany PŁACZ. Nakręcający się i mocny. Odetchnęłam z ulgą. Adrenalina spłynęła ze mnie a potoczyły się łzy. I wtedy pokazali mi moją córeczkę. Niestety tylko pokazali i podsunęli czółko do ucałowania. Ale i tak była to WIELKA chwila, której nie zapomnę. Moim pierwszym wrażeniem było, że jestem to mała ja - takie niesamowite odczucie "swojości" jeśli wiecie co mam na myśli...
Jeszcze powiem o moim pierwszym karmieniu -  przyniosła mi małą "na karmienie" jakaś nieprzyjemna raszpla i zobaczywszy moje niespecjalnie wypukłe brodawki - zdiagnozowała z biegu problem i szarpiąc moimi piersiami w stronę dziecka stwierdziła że nic z tego nie będzie. Maja płakała a ta mnie zestresowała i załamała - nie będę mogła NORMALNIE karmić !! Na szczęście wieczorem przyszła inna miła pani której zwierzyłam się z problemu a ta tylko się roześmiała, stwierdziła, że to przesada i jednym sprawnym ruchem "przypięła" mi Majunię do piersi. Bezmiar szczęścia mnie ogarnął i słałam w świat radosne sms :))))

Maja urodziła się o godz. 11.21 dług.55, waga 3.380

Ten wiersz napisała Mai na urodziny moja starsza siostra Marta:

Otulony przez ziemię
Obmyty przez deszcz
Wymuskany wiatrem
Rozwinął swe płatki maleńki pąk
Gdy poczuł pocałunek słońca

Otulona miłością
Obmyta tęsknotą
Wymuskana nadzieją
Narodziłaś się gdy do Ciebie uśmiechnął się Bóg.

jeszcze jestem w tym wielkim balonie :)
100km004pict0056pict00565ia.jpg

taką zobaczył mnie po raz pierwszy Tata
100km004pict0036pict00361fm.jpg

a tu w towarzystwie równodniówek - ja przypominam Generała J.
100km004pict0086pict00860ih.jpg

we własnym
100km004pict0042pict00429pf.jpg

a tu podniosłam się w wierze  ;)
10550909pict1956pict19567qm.jpg

i zostałam Dzieckiem Bozym  :angel:
10150904pict1852pict18525pf.jpg

Dziękuję za uwagę :)
 
szkrabikowski pisze:
Cześć :)

Czarnulko, jeśli idzie o brzucholek, to się nie martw, bo ja podobno dziewczynkę noszę, a też kopie, że ho ho!!! :D A jak się czujesz, hm? Bo mi np. straszliwie rwa kulszowa doskwiera :( Spaceruję z Tymkiem i nagle muszę zwolnić albo się zatrzymać, bo z bólu nie mogę iść dalej :|

Ojoj,no to współczuje ci tych buli ! Mnie znowu łapią jakieś kucia i już 3 razy zdażyło mi sie jak poszłam na zakupy że zasłabłam i musiałam posiedzieć na ławce :( strach pomyśleć co będzie puzniej,chyba z domu sie nie rusze!
Ale na szczęście to nic poważnego! Po weekendzie idę do gina a wiec o tym jej powiem,zobaczymy co ona na to i jak tam mój drugi bobas :)

Teraz zmykam juz spać po padam na twarz :( Bo byliśmy z opuznieniem rozwieść zaproszenia :) A tak wygląda :


A tu poprosze o brawa jak sama stoje cioteczki :)


A tutaj bawię sie pierwszy raz z tatusiem  w piasku :)


ok,dobranoc :)

 
reklama
Nie powinnam tu siedzieć, bo cholernie boli mnie kręgosłup, ale muszę, chociaż na chwilę. Przede wszystkim STO LAT dla Majeczki i Maciusia :)
185.gif


No i bardzo się cieszę, że Emilka wróciła do domku :)

No i dziękuję Wam za wczorajsze wsparcie. Nie wiem dlaczego nie umiałam przejśc do porządku dziennego nad tym, co usłyszałam od Natalii. Błąkałam się całe popołudnie myśląc co z tym zrobić. Moja siostra rozmawia z jej rodzicami o zachowaniu Młodej, które diametralnie się ostatnio zmienia, ale oni żyją pracą, studiami i chyba coś wymyka się im z pod kontroli.

No i chyba zaliczę swój pierwszy w życiu profesjonalny masaż, bo mam już dość. Mam przyklejony plaster i nie ma żadnej poprawy. A żadnych konkretnych maści nie chcę stosować ze względu na Tymka.

Shirleyko, szkoda z tą okładką. To by była niesamowita roczkowa pamiątka :) A jakby zmienić godzinę przyjęcia? Dużo tych gosci macie? Nie zrozumieją?

DLa Pauli i Rity, dużo miłości i zrozumienia :)

No zdjęcia super.

Idę się położyć :(

 
Do góry