Wszystkiego najlepszego dla Agusi i Natiego
Lila, gratki zakupów. A ta przygoda w Ikei to skandal.
Magdulku, dzięki za info o tym syropku. My dzisiaj idziemy wyspowiadać się z ostatnich wyników i jeśli inaczej nie da rady, to zasugeruję ten Ferrum Lek, bo bardzo się boję o wojtusiowe ząbki. No i my też mamy iść do hematologa a co do szperania w necie, to kiedy się dowiedziałam o niedoborze żelaza u totula, przegrzebałam mnóstwo stron i... przestałam, bo okazało się, że to może być efektem wielu paskudztw. Tak więc założyłam z góry, że Totulkowi nic nie jest i ma tylko anemię i tak mi lepiej
Paula, no drogie te farbki. Ale byłam w Smyku i pani mi poleciła Crayolę - podobno mają farbki, których mogą używać takie maluchy jak nasze. Inna sprawa, że jedyne opakowanie, jakie miała, kosztowało 80 zł (ze stemplami i innymi bajerami) ale powiedziała, że bywają zwykłe farby, muszę się po prostu rozejrzeć. Dzisiaj będę na mieście, to wpadnę może do dużego Smyka i sprawdzę.
Megan, no to jesli da się coś zaradzic, to wyślę maila
Minko, jestem pod wrażeniem umiejętności Wiki
Mam wrażenie, że mój Totulek rozwija sprawność ruchową, ale żeby pokazywał paluszkiem albo w spójny sposób nazywał jakies przedmioty, to nie ma mowy. Gratulacje!
Co do rozwoju Wojtka, to właśnie przedwczoraj mój synek postanowił udowodnic, że i on stać potrafi, stoi samodzielnie, jak mu się chce oczywiście. Ale robi to prześmiesznie, bo z czworaka prostuje nogi, odrywa łapki od podłogi, prostuje się cały i tak stoi
Komedia. Wytrzymuje nie za długo, ale fajnie to wygląda. A wczoraj złapałam go za rączkę, żeby go odsunąć od kwiatka (wrrrr....) z którego wysypywał ziemię, a on ścisnął mnie mocno, puścił się stołu i poszedł
Powtórzył ten manewr jeszcze kilka razy więc zobaczymy, czy postanowi ćwiczyć dalej, czy jak z przewracaniem na boczki, zapomnimy o tym na kilka miesięcy...