reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Nie ma co zazdrościć widoku, bo ja zazdroszczę wszystkim egzystencji  bez kredytu.. ;) Nam Agast zostało bagatela 15 lat spłaty.
Ja jako umysł humanistyczny i artystyczna dusza kompletnie się w tych spłatach nie orientuję, na szczęście mój mąż to finansista i to całkiem niezły, więc jakoś to idzie. Wolałabym jednak mieć czyste konto, ale "jak mus to mus" właśnie. Mój mąż zanim mnie poznał zarobione peniądze wydawał szybciej niż je zarabiał, więc jak postanowiliśmy kupić przed ślubem mieszkanie okazało się, że mamy "0" wkładu własnego. Nie było wyjścia, bo ja sobie nie wyobrażam mieszkania z żadnymi rodzicami, ani z moimi, ani z jego. Najlepiej, jak młode małżeństwo mieszka samodzielnie. ::)

Muszę się przyznać, że przed chwilą wypiłam po dłuuuugim okresie abstynecji małe martini i zrobiło mi się tak błogo, że nawet chwilowo przestałam sie obawiać porodu  ;D
 
reklama
Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych postów, ale...

Chciałam Wam przedstawić Agnieszkę...

aga7zr.jpg


To pięcioletnia dziewczynka, żywa, chodząca do przedszkola, jedyne dziecko swoich rodziców. Miesiąc temu byliśmy z Tymkiem na jej urodzinach - to córeczka mojej koleżanki z liceum. Jako, że nasz kontakt właściwie się urwał, jak założyłyśmy rodziny, to nie widziałam Agnieszki od czasu, gdy miała 3 miesięce i przyjechali na nasz ślub. Wtedy maleńka, teraz dziecko dobrze wiedzące, czego chce, zaradne, towarzyskie.
W poniedziałek rodzice zaprowadzili ją do przedszkola, potem matka odebrała telefon od sióstr, że małej coś się dzieje, zanim zdążyła dojechać do przedszkola, dziecko było już nieprzytomne. Mimo iż szpital był bardzo blisko, Agnieszki nie dało się uratować. Teraz jest w niebie i to jedyna optymistyczna myśl, jaka przychodzi mi do głowy w związku z całym tym wydarzeniem. Trudno to wszystko zrozumieć, nasuwa się wiele pytań i przede wszystkim straszne poczucie jakiejs takiej niesprawiedliwości, krzywdy, sama nie wiem czego. Mój płacz jest tutaj niczym w porównaniu z tym, co przeżywają rodzice. Pięć lat Szczęścia, pięć lat Miłości, pięć lat... Czy nie za mało? Wiele razy stawiałam pytanie dlaczego, ale teraz postawienie odpowiedzi na nie, zwyczajnie mnie przerasta.
Może któraś z Was potrafi mi wytłumaczyć sens takiego życia i takiego umierania. Strasznie mi źle. I zupełnie nie wiem co robić.
 
Współczuję z całego serca  :-[ Niestety w takich sytacjach zawsze nasuwa się to samo pytanie - dlaczego tak się stało?
Czy mała Agnieszka na coś chorowała? Czy ten nagły brak przytomności to pierwsza taka sytuacja w jej życiu?
Bardzo współczuję Jej rodzicom, a Twoim - Mondzi znajomym.
 
Cześć Dziewczyny!
Rita - ja niezmiennie Cię podziwiam za solidność prasowaczą, u mnie oczywiście fura prania i prasowania czeka na lepsze czasy, może nadejdą ;)
Frotko - scenariusze podobne do Twoich niekapkowych znamy, nawet nie będę wymieniać listy tego co moje dziecko potrafi zmajstrować w ciągu 5 min...
Szkrabiku - Przytulam Cię (Was ;)
Agast - Nasza mała też ma charakterek, oj ma...oczy trzeba mieć dookoła głowy a złość też potrafi "pięknie" demonstrować. Cóż nasze dzieci wkraczają najwidoczniej w erę niezależności i chęci wyrażania własnego zdania...
Asioczku - przecudna jest Wasza córeczka
Juciu - wspaniałe okolice i mieszkanie pewnie też super. My długo zastanawialiśmy się nad kupnem takiego nowego mieszkania, ale jednak w naszych okolicach było ono ponad 2 razy droższe niż to które teraz mamy (20 letnie)

Ja dzisiaj złapałam jakiegoś doła. Ech ciężkie to życie...i tak źle i tak niedobrze. Jak wiecie od marca poszłam do nowej pracy, sama sobie ją znalazłam, dumna byłam z siebie jak nie wiem, bo tyle innych kandydatów wykorbiłam. Praca sama w sobie jest w porządku, a ja od czasu do czasu miewam takie napady smutku jak dziś...niby jest to praca na pół etatu a jednak cały dzień w biegu. Wstajemy ok. 8.00 potem do mojego wyjścia o 10.30 ciągłe gonienie tzn. przewijanie, karmienie, gotowanie zupek, gotowanie obiadu dla nas, sprzątanie itp.. Wracam najwcześniej o 17.30 i strasznie mi szkoda tego czasu, który mogłabym spędzać z Miśkiem. Zastanawiam się, czy nie będzie to miało dla niej jakichś negatywnych konsekwencji? Nie wiem może macie jakieś odnośniki do artykułów na ten temat albo same coś wiecie. No bo tak na chłopski rozum, to kiedy jest odpowiedni czas na rozstania z dzieckiem? Sama juz nie wiem, mętlik mam w głowie...a może to po prostu gorszy dzień...Ale za to jutro i pojutrze dzień wolny, więc na pewno humorek też będzie lepszy :)
 
Mondzi - teraz doczytałam..tak bardzo mi smutno... ja nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie...ale będę się modlić za córeczkę Twoich znajomych i za jej rodzinę
 
Jucia, nie do końca znam przyczynę śmierci. Podejrzewają zapalenie mózgu. Problemy z prokuraturą ma też przedszkole, jako że przyczyną mogła być jakaś bakteria. WIem, że problemy zdrowotne były we wczesnym dzieciństwie, ale na ile poważne tego nie wiem, bo w tym czasie się ze sobą nie spotykałyśmy. Mają robić sekcję zwłok.
 
Spytałam się o to, bo cała sprawa jest przerażająca. Każda z nas o tym myśli i o wszelkich sygnałach, które mogłoby dawać zdrowie i samopczucie dziecka, czy innej bliskiej osoby. Czy tak, czy inaczej pytanie - dlaczego tak się stało i dlaczego skończyło się tak krótkie życie tak malutkiego dziecka - pozostanie bez odpowiedzi, bo to zawsze wydaje się niesprawiedliwe.   ::)

Na dzisiaj kończę, bo mąż sie stęsknił za kopaniem Julka i chce pogadać do brzucha. Całusy dla Wszystkich!
 
Mondzi :( Strasznie smutno i bardzo źle :(

Szkrabiku, przytulam Cię bardzo mocno.

Agast, no coś w tym jest ;) Urodą na zasadzie przeciwieństw (Hania jaśniutka a Wojtek smagły) a charakterami na zasadzie podobieństw (oj, charakterne obydwa maluchy ;) )

A mój mąż wrócił już :) chociaż bałam się, że dopeiro jutro dotrze. Idę więc, pa pa.
 
Mondzi straszne to co piszesz.Napewno żadna z nas nie wyobrazi sobie tego co przechodzą Agniesi rodzice :( Niestety jest wiele takich przypadków pamietasz moze jak pisałam jak dziewczynka także 5 letnia zmarła w przedszkolu,wypiła surowe nieprzegotowane mleko prosto od krowy.Była tam jakaś bakteria i zmarła...nigdy nie chicałabyś zobaczyć jej rodziców co przechodzili co przechodzą nadal..Nie chcę nawet o takich rzeczach mysleć bo poprostu zaraz nasuwa mi sie myśl co ja bym zrobiła..tfu tfu.Jak słyszymy o takich wypadkach i nieszczęściach to wtedy inaczej patrzymy na naze dzieci(przynajmniej ja) mijają nam złosci na nie i cieszymy się że je mamy.Wyobrazam sobie np jak kobietom które nie moga mieć dzieci jest cięzko...ale napewno matce która je traci jeszcze bardziej :(

mamamisi nistety nie pomogę bo ja niepracuję i jestem z dziecmi 24 na dobę i dobrze mi z tym mimo ze czasem naprawde cięzko.Ale myślę że za jakies pół roku pójde do pracy i bede tak samo mysleć jak Ty

Frotko dopiero doczytałam opowiesc kubeczka kapka poprostu tego trzeba mi było dużooo śmiechu :laugh:
 
reklama
Witam

Chcialam dużo pisać ,ale po tym co napisała Mondzi nic już nie dam rady wyskrobać.Mondzi,bardzo bardzo to smutne co napisałaś....nie potrafię napisac jak bardzo

Aletko dziekuję za zdjecia 10miesięcznej panny

Frotko dziękuję za zdjęcia - w końcu dotarły.Totulek śliczny jak zawsze.A Ty jaka laska jesteś łał  :o

Naya cieszę się ,ze z tym hormonem wszytko w normie!! :-*

Serdeczne zyczenia dla wszytskich małych jubilatów!!!!!!!!
 
Do góry