Dobry wieczór!
Jak to u mnie starym zwyczajem,melduję się w locie
Na samym początku składam wszystkie zaległe życzonka dla naszych solenizantów,oraz dzisiejsze dla SMOKA Shirleyki ;D WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANI!
Boziu,jak ten czas gna..Rosną nam te dzieciaczki że aż łezka mi się w oku kręci,jak pomyślę że zaraz z mojego synka ociupinka,wielkie chłopisko wyrośnie 8) A jak tak uwielbiam go tulić do siebie i patrzeć na słodkie minki,pulchniutkie nóżki i ten rozbrajający uśmiech..
Ale mnie na sentymenta wzięło...
No,ale ostatnio całe moje życie toczy się wybitnie nie po mojemu. Mam wrażenie jakbym straciła kontrolę nad nim.. :
Trzymam się tylko nadziei,że to przejściowy etap..
Bardzo was przepraszam,że nie odnoszę się bezpośrednio do każdej z was,choć bardzo bym chciała,ale same wiecie jak to jest..
Czytać czytam,ale jak już mam siąść do odpisywania to zawsze coś mi przeszkodzi.Ech,szkoda gadać..
Aletko dziękuję za śliczniaste zdjęcia z waszego wypadu weekendowego
Fajosko macie,ja w górskie klimaty mam tyyyyle kilometrów,za to nad morze rzut beretem ;D
Agast w sprawie kupkania Hani(a raczej jego braku),to ja miałam podobnie,ale krótko to trwało i faktycznie troszku winna tu była marchewa,no i kleik ryżowy.Bo ja praktycznie do każdego dania niemlecznego go dodawałam,żeby Mikuś lepiej przybrał na wadze. Ale teraz zastąpiłam go kaszką kukurydzianą,i jest lepiej. Aczkolwiek,kupki się zmieniły,często robi kilka razy dziennie takie małe bobki jak z plasteliny,z zawartością tego co niedawno zjadł 8) Tylko że u nas jest ten problem,że mały oprotestował całkiem picie(herbat,soczków,wody) Martwi mnie to,ale przecież nie wleje mu siłą do gardła. :
Gdyby wypijał conajmniej 100ml dziennie,to i kupki pewnie byłyby ładniejsze
No a jeśli chodzi o długość spania po "zatankowaniu" Mikiego na full,to i u nas jest bez zmian...Czy wypije przed snem 80ml czy 180 i tak budzi się w okolicach 4 rano. Próbowałam też zatykać go kaszkami,ale skutek mizerny. Widać ma taki rytm i koniec. Ja nie zamierzam narazie nic z tym robić,jedna pobudka w nocy to nie kłopot dla mnie. Gdybym kładła się tak jak Miki o 19.30 to o tej 4 byłabym już pewnie wyspana ;D
Asiu przykro mi bardzo z powodu chorej Waneski,bidulka mała. A nie ma możliwości żeby może MOPS ci pomógł,w takiej sytuacji? Przedstawiłabyś im jak sprawa wygląda,czym to Wanesi grozi,no i jaką macie syt. finansową.Może pomogą wam choć trochę. I też wierzyć mi się niechce,że za takie badania trzeba u nas płacić.No porażka totalna. To na co my tyle płacimy te cholerne składki
Przytulam was wirtulanie,trzymajcie się kochani
Lila ja nie dokarmiam narazie Mikulca żadnymi przekąskami,głównie dlatego że boję się o jego skłonności do alergii. Ja jestem typowym alergikiem,mój małż ma katar sienny,więc z atrakcjami jedzonkowymi troszku poczekam. Dostaje mleczko,kaszki,deserki(ale tylko kupne),obiadki domowe(ale np bez selera) i to musi mu wystraczyć.. :
Nie daje mu surowych owocków,startych albo nawet do pomemłania,bo u mnie to jeden z najsilniejszych alergenów. Niestety.Zjedzenie surowego jabłka kończy się swędzeniem gardła,puchnięciem ust i kichaniem. Już nawet nie pamiętam jak smakuje świeże jabłko czy gruszka
.Mniam.
Beatko24 nie chcę cię straszyć,ale mój syncio,jak miał takie poliki jak ty opisujesz to główne podejrzenie lekarki padło na skaze. I faktycznie,zmieniłam mleko z Nana na Bebioln i wszystko ładnie zeszł
ile się nie myle to dajesz Matiemu czasem Bebiko,tak?Moze tu leży przyczyna? Skaza nie zawsze ujawnia się od razu.U nas wylazła po ok.2-3 tygodniach podawania codziennie mleczka. Ale może i to rumianek.Obserwuj małego uważnie. Trzymam kciuki żeby to jednak nie była skaza.
Megan i
Frotko to się porobiło no. Trzymam kciuki żeby z Piotrusiem i Totulkiem wszystko się szybko i pozytywnie wyjaśniło
A wy kochane niezadręczajcie się,niewyrzucajcie sobie,wkońcu wróżkami nie jesteśmy
Skąd mogłyście wiedzieć co się tam chłopakom dzieje,skoro nawet lekarze nie umieją dokońca ich zdiagnozować.Uszy do góry.
Beatusku wow,4 kilo,też bym tak chciała,ale z moją słabą wolą....Ja też teraz próbuje ograniczać się z jedzeniem,jem poniżej 1000kcal dziennie,ale cienko się widze. Za dzień lub dwa napadnie mnie wilczy głód i lipa z odchudzania
Ja poprostu nie umiem sobie odmówić :-[ Dlatego podziwiam takich ludzi jak ty. Mnie się żadna dieta nie ima. Uff,może chociaż jak zapisze sie na fitness to choć troszke spale tego zjadam.Obaczym
I ja też chce do kina!! A "Opowieści z Narni" to u nas jeszcze nie grają
Easy nie musisz mówic,wiem dobrze jak to jest z tym odpisywaniem 8) tyle,że ja do roboty nie łaże,a i tak mam z tym problem. Dlatego nie łam się,masz dobrą wymówkę ;D Pozdrófka dla Marry
Widzę,że główny temat teraz na topie,to cycanie.Niestety ja nie mogę wypowiedzieć się w żadnej kwestii,od początku jestem butelkową mamusią
Ale teraz już wiem,że jak przyjdzie kolejna dzidzia,to jestem o wieeele wiele,bogatsza we właściwe informacje, i tak łatwo się nie poddam ;D Bede karmić cycorkami! ;D
W sprawie drzemek,napiszę tylko tyle,że Mikołaj pierwszą ucina sobie ok.10 rano i kima do 12.00,druga wypada po obiadku czyli po 14.00 i tu śpi już krócej bo tylko godzinke a trzecia w zależności jak intensywnie mu dzionek mijał.Potrafi zasnąć lulany na rękach 0k.17-tej do 18.00 i wtedy już tylko kąpanie,"cycanie" i o 19.30 lulu. Oczywiście nie trzyma się tego schematu idealnie,zdarza mu się poprzekręcać dzienny plan,ale to norma
Wszystkim choraskom życzymy szybkiego powrotu do zdrówka,przesyłamy z Mikosiem zdrowiejące fluidki,a ich mamom fluidki cierpliwości,wytrzymałości i miłości
Na koniec wrzucę kilka ostatnich zdjęć mojego szkraba
RETY,BOZICZKU KOCHANY,JAK TU ZA WAMI NADĄŻYĆ JAK PODCZAS PISANIA MOICH WYPOCIN NADESZŁO 10 ODPOWIEDZI,UCH :
TAK SOBIE STOJĘ W ŁÓŻECZKU I SZOKUJĘ WŁASNĄ MATKĘ ;D
TU JUŻ KLAPNĄŁEM NA TYŁEK,ALE RADOCHA DALEJ TAKA SAMA
TO JA SIĘ JUŻ ODMELDOWUJĘ,CZAS WYCIĄGNĄĆ SIĘ W WYRKU,MAŁŻ JUŻ OD GODZINY CHRAPIE A ŻONKA DALEJ W KOMPIE BUSZUJE 8) DOBREJ NOCKI KOCHANE FOREMKI
TIILI I MIKOŁAJ