reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Witajcie!

Magdulku głowa do góry! Na szczęście dołki mają to do siebie, że mijają.
Czego Ci życzę.

Mamomisi ja się trochę obawiam rozmów o śmierci, :zawstydzona/y: póki co Szymek wiedział, że idzie zapalić świeczkę i się pomodlić za prababcię czy pradziadka, na cmentarzu, ale że nie drążył tematu to i my jakoś nie zaczynaliśmy.

Mag pozdrawiamy i trzymamy kciuki!

Mondzi gdzie macie rehabilitację?
Nie martw się, przecież wiesz, że da się to mimo wszystko przeżyć, a może Julcia okaże się chętna do współpracy z rehabilitantką/tem i płaczu nie będzie. Trzymam kciuki. Dzięki za wieści od Mag.
Co do mojego egzaminu oblałam go tylko z własnej winy.
Na swoje usprawiedliwienie mam 38,9 st. gorączki i nieludzką jak dla mnie porę dnia- (6:15 rano), no i nerwy nad którymi ciężko zapanować plus widoczność do kitu(deszcz i ciemno). Przy cofaniu dojechałam do słupka, nie potrąciłam go, ale milimetr do niego brakło, więc tak jakbym go dotkneła. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło...musiało cholera na egzaminie pierwszy raz. Dlatego byłam taka zła bo uważałam, że poszłam przygotowana.
Myślę, że prawo jazdy to świetna rzecz, ale to co jest po drodze to czas, nerwy i koszty niestety.
Trzymam kciuki za biznesy i za Twoje zasypianie.
Szymek zdrowy, ja jeszcze kaszlę, ale do przyszłego tygodnia powinno być już ok, więc kiedy masz czas i ochotę możemy się spotkać. Szymek o 13:00 wychodzi z Akademii Malucha, potem jesteśmy wolni.


U nas też wczoraj był Mikołaj w Akademii, ale Szymek i dwóch innych chłopców się go bali. Prezenty zabrali i schowali się za mamami ;-)
Były tańce i śpiewanie. Szymek zdrowo się wymęczył.
W nocy mi biedny zębami zgrzytał, a przed chwilą obudził się z płaczem, ciekawe czy tak Mikołaja przeżywa czy może co innego go trapi....
Na szczęście to co zobaczył od razu wywołało uśmiech. :-)
(Tomek jutro do pracy na rano, ja mam zjazd na studiach i też wychodzę o 6:30, przez co dziś Szymek zostanie u dziadków na noc, więc postanowiliśmy Mikołaja o jeden dzień przyspieszyć).
Pozdrawiam wszystkich i idę do książek bo przede mną znowu kolokwium, jedno jutro i jedno w niedzielę.
 
reklama
Hej :-)
Fajno, że się troszku ruszyło na forum. Pomimo, że grudzień to taki zalatany miesiąc ;-)
MagW no to trzymam kciukasy 9-tego zaciśnięte, coby wszystko poszło jak po maśle:tak:
Mondzi na pewno świetnie sobie poradzicie z Julkowymi ćwiczeniami i zobaczysz jak szybko wszystko wróci na właściwe tory:-) A Tymek może faktycznie przez katarek ma przytkane uszka, ale najlepiej niech go obejrzy laryngolog, będziesz spokojniejsza. Co do Waszych wieczornych rozmów, to rzeczywiście nie za dobry moment, ale przy dzieciach, przecież rzadko kiedy są inne wolne chwile. Jak już Michał rozbuja te swoje interesy, może odetchniesz i sie wkońcu wyśpisz ;-) A jeśli chodzi o rozmowy na tematy egzystencjalne, to mamy je już częściowo za sobą,przy okazji zwiedzania Biskupina ;-) Spójrz na tą fotę :
Jak Miko zapytał się czemu ta Pani "zdechnęła" (przepraszam za wyrażenie) no to nie było wyjścia jak zagłębić się w temat :-p Teraz już mam spokój, na święto zmarłych, wiedział już, że zmarli leżą pogrzebani pod ziemią jak tamta pani, a ich dusze są w niebie wśród aniołków ;-) Bardzo ładnie przyswoił sobie tą wiedzę i póki co nie drąży już tematu.
Jeszcze sprawa Mikołajowa. Dzisiaj Mikołaj ma imprezę w przedszkolu, będą zdjęcia z "Mikołajem", zabawy itp. Ja jutro drobne podarki włoże do buta i rano będzie miał surprise :tak: A na gwiazdkę, przy okazji większych prezentów, chyba przebierzemy mojego kuzyna :-) W zeszłym roku był opłacony, obcy facio i nawet było spoko. Troszku sie dzieciaki wystraszyły, bo był naprawdę wielki. Ledwo w drzwiach sie mieścił. Dobre 2 metry :tak:
Paula no faktycznie szkoda tego egzaminu, tym bardziej, że jak piszesz wcześniej nie miałaś z tym problemu..No ale wierzę, że następnym razem pójdzie już gładko i z górki :tak: Trzymam kciukasy za kolokwia :tak: Uściskaj Szymka od forumowej ciotki :-)
Mamomisi piękne są te Twoje spostrzeżenia i naprawdę dodają siły i odwagi na spotkanie z kolejnym szkrabem :-) Oby było tak jak piszesz, heh, to dam radę.
Magdulku mam nadzieję, że doły już zasypane, tso? :tak: Fajnie masz, że Twoja córcia tak sie rzeczowo określiła co do prezentów, bo mój Miko, codzień potrafi zmieniać zdanie i ma innego faworyta w tym temacie :baffled: No i zauważyłam, że jest bardzo podatny na te wszystkie reklamy co lecą na Cartonie albo MiniMini:dry:

Oki no to czas uderzyć w kierunku garów, jakiś obiad zmajstrować, a nie musze nadmieniać, jak mi się nie chce :-p Zastanawiam się jeszcze, czy nie zacząć już wyciągać tych wszystkich świątecznych bambetli, i nie ruszyć z choinka :confused: Chociaz w tym roku chciałabym żywą mieć i nie wiem czy wytrzymałaby do samych świąt.. No cóż jeszcze dziś nad tym pomyślę.
To tymczasem babeczki :-)


my.php
 
Ostatnia edycja:
Magdulku, no to musiałam przegapić to ważne wydarzenie :zawstydzona/y: Ale skoro kilka miesięcy, to pewnie wtedy rodziłam :-p i stąd moje głupie pytanie. Mag pozdrowię, a jakże.

Paula
, rehabilitacja na Dygasińskiego. Z gorączką na egzaminie komfortowo nie jest na pewno, zatem masz pełne usprawiedliwienie. A co do naszego spotkania... dam znać, bo TYmi dzisiaj znowu jakby miał zacząć katar. Zjadł już pół cebuli całkiem sporej, więc jestem dobrej myśli. Dość mam już jego osłabionej odporności, ale jak widzę, jak on się psychicznie ostatnio męczy, to nie dziwi mnie to, że nie ma siły do walki z wirusami.

Tilli, zdjęcie powalające. Chyba bym Tymkowi takiego póki co nie zapodała. No chyba że po lekcji biologii wcześniej przeprowadzonej. Ja sama nie lubię takich widoków i pewnie stąd moje uprzedzenie. Mikołaj na zdjęciu ma oczy szeroko otwarte, ale skoro spokojnie śpi, to pewnie wszystko ok. Mi się dzisiaj śniło, że pod ktoś zadzwonił domofonem, patrzę przez okno, a to trupiarka. Ustresowałam się.
Zanim on te interesy rozkręci, to ja padnę. Do północy nie mogłam zasnąć, Jula obudziła się do jedzenia, zasnęłam około 00.30, o 3.00 kolejna pobudka na jedzenie i o 6.00 oboje gotowi do życia. Ale ofukałam i pospałam do 9.15, kiedy to Jula już rozpaczliwe dźwięki zaczęła wydawać. Nie wiem czemu tyle razy się w nocy budziła, ale teraz chyba nie miałabym problemów z zaśnięciem.
 
no i kurde, pochwal się tu człowieku na forum, że dziecko nie choruje.:wściekła/y:
szczerze odradzam zgłębianie tego tematu, jeśli wszystko jest ok. ja pochwaliłam się i mam. a raczej olka ma: temperaturę 38-39 od kilku dni i zdiagnozowane wczoraj (mimo zastosowania natychmiastowego aresztu domowego) zapalenie płuc.

tatuś był dzisiaj w przedszkolu, co by odebrać paczkę dla małej (w poniedziałek ominie ją jeszcze spotkanie z mikołajem, który przyniesie kolejne prezenty). no i różowo w tym przedszkolu nie jest: na 26 osobową grupę, ostało się jak dotąd 10 zdrowych.
o swoim stanie zdrowia (nadmienię, że jestem po drugim w skali miesiąca antybiotyku) nawet mi się pisać nie chce.

mondzi, pozdrów mag i zapewnij, że w poniedziałek rano mocno będziemy zaciskać na obie panie kciuki.
pytałaś, czy wróciłam do starej pracy. po trzech latach zbyt wiele się zmieniło, by było to możliwe: i po tamtej i po mojej stronie. no bo sama widzisz, jaka jest moja dyspozycyjność w związku z ciągłymi chorobami olki. nie sądzę, by ktokolwiek tolerował coś takiego na etacie, a i ja, znając siebie, nie czułabym się komfortowo (i to jest najłagodniejsze określenie) odrabiając dupogodziny ze świadomością, że dziecko podrzucają sobie jak gorący kartofel obie babcie na przykład. może jestem niesprawiedliwa, na pewno przewrażliwiona i z całą pewnością stuknięta i upośledzona przez to całe macierzyństwo - ale cokolwiek by tu miało wpływ decydujący ;-), wybrałam model "trzeciej drogi" i pracuję z pozycji domu, a więc freelancera niezobowiązanego sztywnym grafikiem godzin. pojawiło się poza tym kilka zupełnie nowych projektów, w których z radością uczestniczę (na ile pozwala mi na to częstotliwość olczynych absencji) i w sumie - nie jest to chyba najgorszy układ. jakoś oswoiłam się z myślą, że nie zrobię już zapewne kariery w żadnym "korpokacecie", a oddech od dynamicznego trzylatka, jaki daje jej częściowa obecność w przedszkolu, to po tych trzech latach, które tak wprawiają cię w podziw - to ekhm... "zupełnie nowa jakość".;-)

paula, no nie mów, że chciałaś zdać za pierwszym razem. wszystko będzie dobrze. niech pocieszy cię fakt, że ja podchodziłam osiem razy. w końcu się udało. jakoś:baffled: a teraz (minęło juz 11 lat) jestem podobno całkiem przyzwoitym kierowcą, choć pisząc to, już się boję, że lada dzień powstanie rysa (he,he) na tym nieskazitelnym wizerunku - takie to forum ma fatalistyczne działanie.

prezenty: kucyk-chora różyczka :baffled: zakupiony (to pod choinkę). miś-epiś z pierścionkiem misternie umieszczonym w misiowym brzuszku :baffled::baffled::wściekła/y: za parę godzin wskakuje pod poduszkę. ale mam jeszcze obie babcie, które czekają na "inspirację" w kwestii gwaizdkowych upominów. także wszelkie pomysły będą, babeczki, na wagę złota. a, właśnie, miał ktoś może zestaw piaskoliny? warto się nad tym zastanawiać?
 
Mad kucyk różyczka mała dostała już dzisiaj i nie rozstaje się z nim:-)
Natomiast miś epiś:wściekła/y: pierścionek od razu sie rozpadł a sam miś średnio fajny:baffled:
te reklamy...
Zdrówka dla Oli!!!
 
Wiecie co, przyznam się bez bicia, że kompletnie nie qmam o co chodzi z tymi jakimiś kucykami i misiami-episiami (co to w ogóle za ustrojstwo? nie oglądam reklam). Do buta dzieciaki dostaną zabawki do kąpieli Fishera i kilka sztuk dobijających zębolki słodyczy :p

Pozdrawiam chorasków!!! I ciężarówki, szczególnie te bez netu ;-)
 
Mad, no brawo i już. Ja skończyłam dwa dni temu macierzyński i jak sobie pomyślę, że miałabym wracać do pracy, to coś mi się dzieje. Ale do trzech lat pewnie nie dotrwam. Piaskolinę Tymi dostanie w niedzielę od chrzestnej, to dam znać jak się będzie sprawdzać. Ty pochwaliłaś i się schrzaniło. U nas było trochę inaczej. Miałyśmy wizytę u rehabilitantki chyba ze dwa tygodnie temu i zadzwoniłam ją odwołać, bo nie mieliśmy zimowych opon jeszcze. No i ustalając kolejny pani zapytała, czy chora i zdąży wyzdrowieć. Powiedziałam, że tak, no i ledwo zdążyła. Może to taki zbieg okoliczności, ale chyba nie pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło.

Nowe wieści od Mag są takie, że cesarka będzie w środę, 10 grudnia, przed siódmą rano. Pani doktor przesunęła sobie o jeden dzień.

Prezenty leżą koło łóżek. A ja mam nadzieję, że dzień zacznie się mimo wszystko o przyzwoitej porze. Przebranego Mikołaja nie będzie.
 
Szkrabik, ja też nie wiem o co chodzi... Chłopaki mają widać inne potrzeby (mój jako pierwszą rzecz w liście wymienił lalkę, z różowym smoczkiem, której nie dostanie - decyzją ojca). Jak nam córy trochę podrosną, to pewnie będziemy w temacie. No chyba, że przyczyną jest unikanie telewizora, a reklam w szczególności.
 
Mad my mamy piaskoline, ale sypie sie to ustrojstwo strasznie, więc wole juz zykłą ciastolne, którą pozbierac jako tako można nawet z dywanu, a piaskoline, to najwyżej odkurzyć.
Paula ja jestem własnie w trakcie przygotowac do egzaminu praktycznego z prawka, ale czarno to widze, pójdę raczej po to aby zobaczyć jak to jest, na zdanie absolutnie się nie nastawiam.
I doskonale cie rozumiem, bo w stresie ja robie różne dziwne rzeczy, więc na egzaminie na pewno się "popiszę";-)

Co do prezentów, to Wiki juz takowe dostała jakieś 2 tygodnie temu, kiedy to cała nasza rodzinka - siosytry z dziećmi, była w komplecie. Mała dostała pieska interaktywnego, bo takowy był w liście do Świętego, mate do tańczenia, ale na to za mała jeszcze jak sie okazało, grę i koraliki do układania w rózne wzory, jutro będą jeszcze prezenty od rodziny męża.
Najlepszy prezent jak do tej pory to ten piesek i gra.

Pozdrawiam wszystkich, a za Mag trzymam kciuki!
 
reklama
hehe, ja wiem mniej więcej co to Epiś, ale Wiki nie prosi o żadne zabawki "reklamowe", w sumie dziwne to dla mnie, bo na mini mini reklamy widzi, ale nie powiem, żebym sie tym martwiła:-)

W przedszkolu był "prawdziwy" wg Wiki mikołaj, więc skoro ona zadowolona, to ja też:-D
 
Do góry