ooo, szkrabik, jeśli nie wiesz, co to takiego miś-epiś, to wierz mi, wiele zostało ci oszczędzone. na pewno średniego kalibru szok estetyczny.
pojęcia nie mam, dlaczego moje dziecko, generalnie odporne nad podziw na magię reklamy, zapałało taką fascynacją do tej akurat dziwacznej zabawki... poszliśmy więc tym tropem, a tatuś święcie wierzy, że kiedy olka porówna rzeczywisty przedmiot z tym wyobrażonym w reklamie tv - uodporni się raz na zawsze na ten rodzaj przekazu.
cóż... hmmm... nie jestem pewna, czy nie oczekuje zbyt wiele od 3,5-letniego dziecka;-)
a propos "prawdziwego mikołaja". u nas ten prawdziwy to jest "niespotykalny". ci pojawiający się tu i ówdzie z brodami z waty to mikołaje"spotykalni". uprzejmie tolerowani, ale bez traktowani bez emocji.
powaliła mnie na plecy mnie tym swoim rozróżnieniem.
pojęcia nie mam, dlaczego moje dziecko, generalnie odporne nad podziw na magię reklamy, zapałało taką fascynacją do tej akurat dziwacznej zabawki... poszliśmy więc tym tropem, a tatuś święcie wierzy, że kiedy olka porówna rzeczywisty przedmiot z tym wyobrażonym w reklamie tv - uodporni się raz na zawsze na ten rodzaj przekazu.
cóż... hmmm... nie jestem pewna, czy nie oczekuje zbyt wiele od 3,5-letniego dziecka;-)
a propos "prawdziwego mikołaja". u nas ten prawdziwy to jest "niespotykalny". ci pojawiający się tu i ówdzie z brodami z waty to mikołaje"spotykalni". uprzejmie tolerowani, ale bez traktowani bez emocji.
powaliła mnie na plecy mnie tym swoim rozróżnieniem.
Ostatnia edycja: