Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Rito, miło Cię widzieć po "latach". Zastanawiałyśmy się z MagW, co się stało, że z dość dużej aktywności, przeszłaś na zerową. Dobrze, że wiecie co jest Wojtkowi, choć diagnoza pewnie nie była łatwa w odbiorze. Już niedługo roczek Julki... Fajnie, że z Wojtkiem mają pozytywne relacje. Moja Mama ostatnio się wzburzyła, że Julka ma spać z nami w sypialni (w łóżeczku oczywiście), a Tymi w swoim pokoju - twierdzi, że będzie zazdrosny. Nie wpadłabym na to, bo przecież on śpi tam od lat.
Lila, córa to spełnienie marzeń. Dokładnie tak. Synka też na pewno bym kochała, ale byłabym pewnie zawsze jakoś tak "niespełniona". I widzę to po swoich koleżankach, które mają po dwóch czy trzech synów, że ta córka zawsze gdzieś tam jako niespełnienie pozostaje. Mam nadzieję, że i Wam się uda. Ja właśnie wczoraj miałam wieczór zachwytu nad faktem, że mamy Juleczkę - córeczkę. Dzięki za dobre słowo.
Beatko, ja mam okrutny wstręt do paskudnych postaci, do tego stopnia, że dzieciakom żadnych takich zabawek do przedszkola nie pozwalałam przynosić, a jak już przyniosły, to ów stwór pozostawał w półce na korytarzu. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale jakoś wolę, by dzieci bawiły się "pięknymi" zabawkami, takimi które się uśmiechają, są kolorowe, i takie trochę bliższe dzieciom. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie w którymś momencie nie uda mi się takich bohaterów uniknąć w wychowaniu Tymcia. A to, że Cię długo nie było, to fakt. Miłego urlopowania! Zostajecie w domu, czy gdzieś wybywacie?
Czarnulko, tort bajeczny. Perspektywa tylu urodzeń trochę mnie zniechęca, bo koszty takiego cuda chyba nie małe, nie? Może jednak się skuszę... Sama nie wiem.
Coletta, dziękuję, staram się jak mogę. No i może by tak coś więcej, co?
A my dziś idziemy na 4-urodzinki Ali. Ale najpierw Tatuś musi wrócić ze Śląska. Jutro w planach piknik lotniczy i urodzinki Patrycji. Ciepły okres ;-)
Lila, córa to spełnienie marzeń. Dokładnie tak. Synka też na pewno bym kochała, ale byłabym pewnie zawsze jakoś tak "niespełniona". I widzę to po swoich koleżankach, które mają po dwóch czy trzech synów, że ta córka zawsze gdzieś tam jako niespełnienie pozostaje. Mam nadzieję, że i Wam się uda. Ja właśnie wczoraj miałam wieczór zachwytu nad faktem, że mamy Juleczkę - córeczkę. Dzięki za dobre słowo.
Beatko, ja mam okrutny wstręt do paskudnych postaci, do tego stopnia, że dzieciakom żadnych takich zabawek do przedszkola nie pozwalałam przynosić, a jak już przyniosły, to ów stwór pozostawał w półce na korytarzu. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale jakoś wolę, by dzieci bawiły się "pięknymi" zabawkami, takimi które się uśmiechają, są kolorowe, i takie trochę bliższe dzieciom. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie w którymś momencie nie uda mi się takich bohaterów uniknąć w wychowaniu Tymcia. A to, że Cię długo nie było, to fakt. Miłego urlopowania! Zostajecie w domu, czy gdzieś wybywacie?
Czarnulko, tort bajeczny. Perspektywa tylu urodzeń trochę mnie zniechęca, bo koszty takiego cuda chyba nie małe, nie? Może jednak się skuszę... Sama nie wiem.
Coletta, dziękuję, staram się jak mogę. No i może by tak coś więcej, co?
A my dziś idziemy na 4-urodzinki Ali. Ale najpierw Tatuś musi wrócić ze Śląska. Jutro w planach piknik lotniczy i urodzinki Patrycji. Ciepły okres ;-)