Lila, gratulacje! Nawet mój chłop Ci kibicował, jako że jego historia (sprzed zaledwie 2 miesięcy) wyglądała bardzo podobnie. Teraz nic tylko jeździć. Michał jak czekał na prawo jazdy (niecałe dwa tygodnie), to musiałam być bardzo stanowcza, bo chciał jeździć bez dokumentów
Czarnulko, pięć kilo? Nieźle. Mam nadzieję, że Julka nie będzie aż takim gigantem. Czy cesarka była ze względu na wielkość dziecka czy były inne wskazania?
Magdulku, jeszcze kiedyś będzie normalnie, a jakże. Też czasem się tym pocieszam :-) Fajną masz Córcię :-)
Szkrabiku, dzięki za pamięć. Czuję się świetnie :-) Cały czas jestem na nogach, bo ciągle gdzieś trzeba iść czy jechać. Upałów jakichś specjalnych nie ma, co niezwykle mnie cieszy. Jedyne na co mogę narzekać, to na brak oksytocyny - jakoś tak wizja rozwiązania wciąż jest taka na trzeźwo. A pamiętam to szczęście i głupi uśmiech, jak jechałam rodzić TYmka. Mam nadzieję, że to jeszcze przyjdzie...
Beatko, duży ten Twój Synek... Nam daleko do spidermanów - o ile kiedyś do nich dorośniemy (bom przeciwna), do dinozaurów chyba też (z przyczyn niewiadomych :-))... W ogóle Tymi pod takim względem to jeszcze dzidziuś. Ten park macie w Poznaniu? Dla moich przedszkolaków, to byłaby spora atrakcja.
Co do mojej ciąży, to kończę powoli 35 tydzień. Zaczyna się robić coraz cieplej :-)
Wiolinko, budowa na finiszu... Ależ to optymistycznie brzmi :-) Gratuluję takiego osiągnięcia. A co do nas, to Julka pewnie będzie ostatnia. Liczyłam na bliźniaki, bo chciałabym więcej dzieci, ale nie udało się. Jestem już dość stara na rozmnażanie się, no i dość słaba psychicznie na przeżywanie kolejnej ciąży. Co do moich rozmaitych obaw, to wciąż je mam, zwłaszcza tą czy będę umiała kochać dzieci tak samo mocno. Często o tym myślę, staram się być sprawiedliwa już teraz, no ale jak to zrobić, kiedy Julce trzeba kupić wszystko od zera, a Tymi właściwie wszystko ma
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
Liczę na to, że nie zagubię się w różowych sukienkach i że urok Tymka wciąż będzie mnie jednakowo zachwycał.
Wczoraj miałam wizytę i Julka wciąż w położeniu miednicowym
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Pani doktor kazała mi jechać umówić się na termin cesarki. Pan ordynator stwierdził jednak, że ułożenie miednicowe przy drugiej ciąży nie jest wskazaniem do cięcia i że będę rodzić normalnie. Mam się zgłosić dwa tygodnie przed terminem. Poczułam się jak idiotka, która kombinuje sobie cesarkę. Zadzwoniłam do pani doktor (która ma być przy porodzie ;-):-)), zamurowało ją, zdenerwowała się bardzo, jako że na oczy nie widziała porodu pośladkowego w tym szpitalu. Kazała się nie martwić
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
-)), bo ona nie pozwoli na to, bym pośladkowo rodziła dołem. No chyba że pan ordynator będzie przy porodzie... Tak więc chyba usłyszał ostatnio, że za dużo mają cesarek.
Cały czas się zastanawiam, czy próbować Julkę zmotywować do obrotu (na przykład świecąc latarką w dół brzucha). Boję się, żeby się w pępowinę nie zawinęła - no bo z jakiegoś powodu pozostaje przecież w takim położeniu.
Agast, Szkrabiku próbowałyście jakichś ćwiczeń?
Dzisiaj byłam z Tymim u okulisty sprawdzić czy ma oczy po mnie czy po Tatusiu (w wieku trzech lat miał już okulary). Dumna z niego jestem, bo tak świetnie współpracował przy badaniu, że w szoku byłam. Nawet zakropienie oczek nie było dramatem. Nie wiem po kim to ma, ale ja chyba w trzeciej klasie byłam u okulisty i ryczałam, bo mama w ramach przygotowania do wizyty powiedziała, że pani mi będzie patrzeć do oczu, co dla mnie znaczyło, że będzie mi w nich grzebać na żywca.