reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Witam!!

Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!!!!

Z moich postanowien na rok 2007 ziscilo sie tylko jedno - to, ze sie obronilam.

Ani nie schudlam( a teraz biorac to clo to tyje jeszcze gorzej:baffled:),ani nie zaszlam w ciaze. Mam nadzieje,ze 2008 bedzie rokiem spelnienia moich marzen.

Mondzi, wspolczuje tego bolu!!Mam nadzieje, ze z dnia na dzien jest coraz lepiej!
Beatusku, zdroweczka zycze, oby 2008 byl pod tym wzgledem o wiele lepszy, zadych chorob!!
Agast, gratki!!Jak impreza?
Szkrabiku no oczywiscie!!:-)
Evik, i co scielyscie wloski??

Za kciuki dziekuje! Wczoraj dopadla mnie chyba znow rwa, ja zwariuje, tak mnie to boli, wwrryyy:baffled:

Nic wiecej nie pamietam, zycze milego dnia!
 
reklama
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

Widzę, ze jeszcze odpoczywacie po zarwanej nocce.
A my na spokojnie, jedynym szaleństwem był taniec z Igusiem ale słaba jestem jak nie wiem, wiec potem tylko posiadówka. Igorek wytrzymał do 12.20 tzn o tej godzinie połozyłam go spać. Mąz specjalnie puścił kilka petard żeby mały zobaczył a tu niespodzianka. W dzien spał co prawda 2 godzinki jak zawsze ale jestem pełna podziwu mimo wszystko. Fajerwerki strasznie mu sie podobały, nie bał sie tylko chciał na dwór koniecznie i że sam będzie puszczał. Po tak udanej nocce wstał po 8.00. Mówię do niego ale byłes wczoraj odwazny, wcale sie nie bałes tych wybuchów, jak prawdziwy bohater, na co moje dziecko odpowiedziało "nie jestem bohaterem, jestem człowiekiem" :)

Lila bidulko, trzymam kciuki aby ta rwa poszła sobie precz. Wszystko inne się ułozy.

Szkrabiku dobrze zrobiłas, ospa to paskudna, perfidna choroba i nikt mi nie powie, ze to nic takiego jak przez 2 dni siku nawet nie mogłam zrobić, domyslasz sie dlaczego, mhm?? Za to na twarzy mam tylko kilkanaście, wiec chociaz nie straszę, tzn chyba, reszta ciała nie wygląda juz tak dobrze aczkolwiek ciesze się, ze tylko tak, bo jak widziałam zdjęcia na wikopedii to mi włosy deba stanęły. Igor chyba istotnie najmniej poszkodowany ale ma paskudne kropy-strupy jeszcze, krosty miał na języku, w uszach, na pupie, no wszędzie, tyle, ze mniej. Strasznie psioczyłam na słuzbę zdrowia, ze nie zaleca szczepienia na to cholerstwo. Tak wiec szczep, bo coraz wiecej przypadków u nas.

Bardzo dziekuje za zyczenia zdrowia. Chyba pomogło:)
 
Witam w Nowym Roku :-). Cieszę się, że 2007 już odszedł, bo był najtrudniejszym rokiem w moim życiu, aczkolwiek był dobry skoro podarował nam Jasia :tak:.

Liluś przytulam. Jutro rano przychodzi fryzjerka. A popołudniu idziemy do neurologa :-(. Moje postanowienia na ten rok to schudnąć, znaleźć dobrą pracę, być bardziej optymistycznie nastawioną do życia.

Beatusku rozważałam zaszczepienie Hani na ospę. Po Twoim poście widzę, ze nie mam co się zastanawiac.

My pospaliśmy do 8.30 :-) rzadko się to zdarza, bo Hania ranny ptaszek, ale o 7 przyszła do nas i jeszcze dospała.
 
Dziewczyny mam takie pytanie. Uzgodnilismy z Arkiem, ze ja i dziecko nie bedziemy chodzic do gory, dopoki on sie nie bedzie leczyl i nie bedzie pil z pol roku to wtedy pojdziemy. Ta przyjechala z tego szpitala, raz byla i wiecej nie przyjdzie i wydzwania to do Arka,zeby wzial Mikiego, to do mnie z pretensjami, ze w Nowy rok nawet nie pojde z zyczeniami, zyczenia zlozylam przez telefon, powiedzialam dlaczego nie pojde, dodalam,ze tam smierdzi, bo tak zasyfil mieszkanie, ze wszystko do wyrzucenia. Nie cche opisywac szczegolow, bo Arek czasem podczytuje, a nie chce, by mu bylo juz calkiem przykro, bo jemu tez jest ciezko. w kazdym badz razie, policjanta od drzwi odrzucila, ktorejs nocy jak tu byl, zreszta nie raz, jak ona jeszcze w szpitalu byla. Po tym telefonie troche obrazila sie na mnie. W sumie mi to zwisa, ale z drugiej strony juz sie boje jak to bedzie wygladac, od jej powrotu ciagle telefony, jeczenia, klocimy si z Arkiem, on ma juz dosc, mowi,ze juz sluchac nie moze i z jednej i z drugiej strony, ja sie denerwuje, pewnie,ze chcialoby sie,zeby bylo normalnie, normalnie relacje, odwiedziny, ale to co sie ostatnio dzialo przechodzi ludzkie pojecie!!Tak mnie jeko wydzieranie nocne, przyjazdy policji wytracily z rownowagi i polgebily nerwice, ze powiedzialam,ze teraz nie ustapie!!A ona obloznie chora nie jest wiec tez moze przyjsc. Zreszta moiwla,ze kaszle i nie przyjdzie,a za chwile dzowni z pretensjami. Mowie Wam, ja juz tego nie wytrzymuje!! dochodzi do tego, ze zostawilabym Arka, byleby miec od nich spokoj, od jego rodzicow rzecz jasna, jestem osaczona, nie mam zadnej wolnosci, prywatnosci, ciagla nerwowka, mam dosc!!Czy ja dobrze robie, ze cche chodz raz jej pokazac, ze naprawde mam juz dosc i nie bedzie tak, ze dwa dni nie pije,a my juz na obiadku??Ja po prostu cche cos zrobic, by dac im do myslenia, by pokazac,ze nie jest wsio oki, czy mam tam lazic wachac te smrody, usmiechac sie do niego i udawac,ze jest oki?? Nie, nie moglabym, czulabym, ze przegralam, ze znow mnie pokonali,bo oni wiecznie, biedni, samotni, chorzy, a ja juz mam dosc zycia wedlug obcych dla mnie ludzi, mam swoja rodzine i chce tylko spokoju i pozwolenia nam zyc jak chcemy!!
 
Beatusku, moja siostra też w takim miejscu miała krostki (a miała wtedy zaledwie kilka lat). Zadzwonię jutro do przychodzi i spytam, czy mogę zaszczepić dzieci mimo, że trochę smarkają. Zależy mi na czasie, nie wiem kiedy urodzę, a wolałabym najpierw zaszczepić, a potem rodzić. Ponadto Amelka ma jakieś szczepienie obowiązkowe w połowie lutego, a przerwa między szczepieniami ma wynieść 6 tygodni, więc zmieściłabym się mniej więcej, gdybym umówiła Ją w tym tygodniu.
Hihi ale mnie rozbawił Iguś-człowiek :-)

Liluś, ja bym się zastanowiła nad przeprowadzką. Albo wyłączyła telefon (a jeśli komórka to można nie odbierać bądź zablokować numer). W obecnych warunkach:
- Mikołaj może w pewnym momencie zadawać kłopotliwe pytania, poza tym taka sytuacja na pewno nie wpłynie pozytywnie na Jego psychikę, a dziecko jest ważniejsze niż teściowa,
- ciężko Ci będzie zajść w ciążę i przejść ją bez nerwów,
- Twoje małżeństwo może nie przetrwać takiej próby, bo ciężko jest facetowi wybierać między własną rodziną niejako nabytą, a rodzicami i nie wiadomo co zrobi (mężczyźni nie bez powodu są nazywani słabą płcią).
Nie zamierzam Cię straszyć ani przerażać, ale zastanów się. Z tego co piszesz wynika, że macie naprawdę ciężkie życie. Zróbcie coś z tym, to Wasze życie, Wasze decyzje, może wpadniecie razem na jakiś pomysł. Mimo skomplikowanej sytuacji MUSISZ mieć oparcie w mężu. Buziak, Liluś.

A u nas ok, dzieci już śpią. Sylwestra przespały, całe szczęście. Martwiłam się, że petardy Je obudzą, ale nic z tych rzeczy ufff.
To zmykam na małe co nieco ;-)
 
Lila zgadzam się ze Szkrabikiem. Też poważnie myslałabym nad przeprowadzką.
Taka nerwowa atmosfera na dłuższą metę dla mnie byłaby nie do przyjęcia.
Współczuję sytuacji:-(
 
Lila współczuję problemu...
Ja wyczaiłabym moment kiedy on będzie trzeźwy i ona na miejscu i poszłabym z Arkiem powiedzieć im to wszystko, co napisałaś w tzw. cztery oczy. Jasno i dobitnie. Jeśli okazałoby się, że to oleją, to wtedy popieram opcję przeprowadzki (generalnie pewnie rozważyłabym ją w pierwszej kolejności, ale wiem, że to nie takie proste choćby z przyczyn 'ekonomicznych'). Musicie walczyć o siebie, bo w takich warunkach różnie może się to skończyć :baffled:
 
Liluś dziewczyny mają rację. Źle by było gdybyś się teraz znowu ugięła. Walcz o Was, o swoją rodzinę. Buziaki i dużo siły Ci życzę.
 
reklama
Do góry