reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Frotko - Emilka nie ma jeszcze piątek. Pani doktor na bilansie w paszczę patrzyła i tylko powiedziała, że ma ładne ząbki. Mała ma dziąsła opuchnięte, więc pewnie lada dzień zębiszcze się przebiją. Wyciągnęłam jej gryzaki, bo normalnie pakuje do buzi co popadnie ;-)
Agast, Megan - Współczuję przeżyć ze służbą zdrowia:wściekła/y:
Lila - zdrówka dla Mikiego. Wentylatora nie mamy, ale my mamy chłodne mieszkanie i u nas to jest akurat prawdziwa ulga wrócić z pola do mieszkania.
 
reklama
Mondzi, wyraziłaś się całkiem jasno :-) No i rzeczywiście, ja siedzę z dziewczynami cały czas... Jak chodziłam do pracy to pamiętam, że chciałam szybko wracać do domu, do Gusi... I czy po zakończeniu roku już nie pracujecie? To szybko chyba w tym roku? Szkoły kończą dopiero w przyszły piątek.
Agast, Beatko, no właśnie. Ja też nie wiem, co z tą próchnicą...
Rita, Aga pije przez słomkę bez problemu. Może Tusiek nie załapał, że z niej leci? Ostatnio słyszałam, że picie przez słomkę jest bardzo zdrowe dla rozwoju mowy, postanowiłam więc częściej dawać Adze w domu słomkę. Jakieś tam w szufladzie się walają :tak:.
Co do obuwia, to Aga lata po domu boso (jak jest chłodniej, to w skarpetkach), po ogródku najczęściej też. Nawet jak jej założę sandałki, to je często zdejmuje. Z resztą ja też uwielbiam latanie po trawie na bosaka, a poza tym to baaaardzo zdrowe dla stóp.
A jeśli chodzi o prezenty, to sama jestem w kropce, bo basen kupili, rowerek uparła się kupić teściowa (choć ja uważam, że dla Agi to za wcześnie; z kolei ostatnio pokłóciły się z 2,5 letnią sąsiadką o rowerek tak, że Aga tamtą ugryzła :baffled:; więc rowerek chyba musi być...). No i nie wiem, co bym jeszcze chciała dla Agi.
Mamamisi, u nas też nie ma problemu z piciem z 1,5 litrowych butelek tudzież 2litrowych soków :-D

Dobra, znów nie zdążyłam doczytać, ale jedziemy Agę ostawić do Mińska, co by w sobotnim imprezowaniu na weselu nie przeszkadzała :-) Jak wróce i nie padnę, moze coś popiszę. Tak więc Rita nie niecierpliw się, na Twoje pytania też odpowiem.
 
Rito, jeszcze a propos pytania o słomkę, to Piotrek załapał już dawno i to w 5 sekund, kiedy pojechaliśmy na targi mieszkaniowe i zapomnieliśmy zabrać dla niego butelki. Łukasz nabrał do słomki trochę płynu, zatkał palcem z drugiej strony, po czym wsadził Piotrkowi do buzi i wypuścił sok - tak, że Piotrek zrozumiał, że z niej leci. No i potem jak już mu wsadziliśmy do buzi słomkę zanurzoną w butelce to sam zaczął ciągnąć. Może spróbuj w ten sposób? Bo jak mu podtykaliśmy tak po prostu, to ją zwyczajnie gryzł. Teraz pije jak stary ;)
 
Madzi, Hani i Szymkowi sto lat!!!!!:-)

Wiolinko masz super pamięć, faktycznie robię prawko, ale w tej chwili z powodu pracy dyplomowej musiałam przerwać, uznałam prace i studia podyplomowe za ważniejsze, ale wkrótce zamierzam kontynuować, tzn. wszystkie godziny juz wyjeździłam, mam tylko zdać wewnętrzny i zapisac się na egzamin:-) Działka zapowiada się obiecująco:tak:, czyli ma 12 arów? Dobrze zrozumiałam? To sporo, nasza ma 1/3 z tego:-)

Ząbki, Wiki ma na pewno 18 - górne piątki są, a dolne chyba jeszcze nie. Ząbki zdrowe, już raz polakierowane, pacjentka współpracowała z Pania dentystką jak trzeba, w nagrodę dostała pierścionek:-D
Smoczek WIki używa tylko do dziennego zaśnięcia, od wieczornego ją oduczyłam.
Butla i owszem pije z niej wyłącznie mleko rano i wieczorem, reszta płynów ze zwykłego kubka, a w podróży i na podwórko z bidona z rurką, załapała od razu.
Wentylator mamy mały, ale sporadycznie używamy w pokoju małęj, nie wieje wprost na nią, tylko z boku.
 
Megan - o widzisz to jest pomysł z tym wciągnięciem picia do słomki. dzieki. spróbujemy

Mamomisi - dzięki za linka, poszukam na tej stronie jakiś zabawek. Ja nawet myslałam o takim garażu z wadera tylko to wszystko jest dość duże a my juz miejsca nie mamy. Zwłaszcza, ze niedługo dojdą zabawki dla Julki. Gdzie my to pomieścimy:shocked2:
 
Jak zwykle pustka w głowie, zmęczona jestem czy jaka :confused:

Hani i Szymonkowi życzymy dzieciństwa pełnego wrażeń i dużo, dużo zdrowia :-)

Rito, Tymek po mieszkaniu chodzi w butkach profilaktycznych, czasem w skarpetkach. My mamy korytarz w gresie, więc nie bardzo chcę, by biegał boso.
Co do picia przez słomkę, hm... Próbowałam raz, dość dawno i jakoś nie kumał. Nie przeszkadza mi to absolutnie. Przypuszczam, że jakbym mu dała taki soko - napój w kartoniku (kiedyś próbował zrobić zamianę z kumplem na mineralną :-)), to by wiedział jak to zrobić, żeby się napić.
A w kwestii prezentowej, to u nas świetnie się sprawdziła zjeżdżalnia (szał ciał), no i klocki - Tymcio dostał lego duplo i wadera, a jako że pasują do siebie, to ma duże pole do popisu. Klockom zawdzięczam średnio pół godziny snu więcej. Wstawiam pudełko na łóżko i zamykam oczy, a Tymek jak zaczarowany.

Megan, no widzę, że psychicznie jesteś gotowa :-) A kobietami się nie przejmuj, bo takie problemy normą się stają w służbie zdrowia. Ja byłam w szoku, że lekarka przed operacją dała mi oryginały wyników do szpitala, a sama tylko wpisała sobie notatki do zeszytu. Ale pozytywne szoki zdarzają mi się rzadko.

Agast
, gratuluję dzielnej Córki. Może jakieś zdjęcie w kapeluszu, co:confused:

Lila
, nie mamy wentylatora, choć mamy dość gorąco w mieszkaniu. No i zdrowia dla Mikiego.

Wiolinko
, ja za te pięć godzin pracy, potrafię nieźle za Tymciem zatęsknić. Ale nie zmienia to faktu, że czasem na zakupy wolę jechać sama, bo jakoś szybciej, spokojniej... Co do naszego zakończenia roku, to jest zawsze w połowie miesiąca i chyba w przedszkolach są takie tendencje. Sama nie wiem z czego to wynika :zawstydzona/y: W każdym razie zawsze jest to piątek, a ten za tydzień byłby kłopotliwy ze względu na koniec roku w szkołach. Teraz rodzice mogą spokojnie zabrać swoje dzieci i wyjechać na urlop poza miesiącami wakacyjnymi. My w przedszkolu też musimy trochę spraw pozamykać - zrobić radę podsumowującą, napisać plan na kolejny rok. Dzieci zawsze jest już trochę mniej, więc będzie nam łatwiej. Ale pracujemy do końca czerwca, a nawet w lipcu :-) (całe trzy dni każda)

Nie pisałam Wam jeszcze, że dwa dni temu byłam z Tymkiem u lekarza, głównie po to, by dostać pozwolenie na jakieś nowe produkty do jedzenia. Wysypka prawie zeszła, więc byłam dobrej myśli. A ten "specjalista" rzucił tekstem, że mogę mu dać jeszcze gruszki, śliwki i czereśnie (mile widziane ze słoiczka), i to by było na tyle... Surowe warzywa nie wcześniej, niż jesienią :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Zapytałam co się może stać, jak zrobię swoje, powiedział, że go całego zesypie. NO więc tak się wku..., że po powrocie dałam Tymkowi pomidora. I dziś też mu dałam... I będę po kolei próbować, chociaż te produkty z największą ilością witamin. Jakoś nie mam przekonania, że gotowana marchewka i buraki (tych akurat nie znosi) zaspokoją jego zapotrzebowanie na witaminy, zwłaszcza, że już ma zadziorki. Zapytałam też jaki czas po antybiotyku mogę pojechać z Tymkiem na basen, żeby nie złapał jakiejś grzybicy. A gość się pyta, po co. Więc mówię, żeby się z wodą oswajał i w ogóle (czekałam na wiosnę, żeby zacząć), a ten, że na to jest jeszcze czas, że do trzech lat to nie ma sensu, że może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Chlor, siuśki i inne zarazki... No kurka, czy to ze mną coś nie tak czy z nim? No i jak go chcę dawać do wody, to najwyżej po kostki... Chyba się umówię do alergologa na wizytę, bo jakoś gościowi nie wierzę.
 
Mondzi, z gościem jest coś zdecydowanie nie tak. Piotrek na basen "chodzi" od czasu jak skończył pół roku i bardzo sobie chwalimy.
A co do gotowości, to z jednej strony tak a z drugiej jakoś mi się w głowie pomieścić nie może, że nawet za kilka dni mogę mieć Mała przy sobie...
Jeśli chodzi o panie w rejestracji, to okazuje sie, że wszystko się da załatwić, jak tylko jest troszkę dobrej woli... Miałam usg zapisane na 25.06 na 10 rano, ale ze względu na to, że wyznaczyli mi egzamin na nauczyciela mianowanego (tak, tak, myślałam, że padnę, jak się dowiedziałam, ale co tam, jak się nie rozdwoję, to pójdę ) na 25 rano, to usg musiałam przełożyć. A, ze do przychodni dodzwonić sie nie można, to sie tam zakulałam. Ponieważ dziewczyny w rejestracji sie zmieniły, postanowiłam udać głupią i jeszcze raz poprosić o wyniki badań. A dziewczyna mówi:" Tak, oczywiście wydam pani, ale niestety przed wizytą mogę dać tylko ksero." A to akurat przecież żaden problem, skoro pieczątki i podpisy są. A potem jeszcze mnie miło zapytała, czy, jeśli zmieniam termin usg, to nie chciałabym w ten sam dzień co wizyta u lekarki, żeby 2 razy nie chodzić... :tak: Co prawda terminu nie było, ale jak mi się miło zrobiło :-) Czyli kompetencja (bo, jak sie okazuje, ksero można dać zawsze) i odrobina dobrej woli wystarczy...
 
Nenyah, telepatko! ;) Dzisiaj o Was myślałam :) Jak wakacje? Mam nadzieję, że udane.
Nati fajowy w podpisie, chyba musisz Mu czerwoną kokardkę przypinac, taki ładny.
 
SPÓŻNIONE ZYCZENIA URODZINOWE DLA HANI I SZYMUSIA! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!STO LAT STO LAT!!!!

ORAZ
DZISIEJSZE DLA OLKI. DUŻO ZDRÓWKA ORAZ SAMYCH BEZTROSKICH DNI !!!!

Czarnulko widzę, że twardo trwasz w postanowieniu. Nic mi nie pozostaje innego jak pochwalić i zazdrościć:zawstydzona/y:Ja co schudnę to mam wrażenie, że za chwilę tyję:wściekła/y:Ehhh
Paulo napisz coś!!!!
Mondzi rzeczywiście coś nie tak z tym facetem. Rozumiem jeśli chodzi o sprawę żywieniową, że potrzebna dieta żeby T. nie obsypywało choć z drugiej strony podobnie jak Ty wprowadzałabym nowe produkty i czekałabym na reakcję. Ale z tym basenem to jakaś porażka normalnie. Nie wiem może jestem osobą która za mało przywiązuje uwagi do tego typu spraw ale np. wczoraj byliśmy nad jeziorem i Mateusz praktycznie cały dzień ( z małymi przerwami)przesiedział we wodzie. I to nie tylko po kostki ale i po paszki. Tam gdzie byliśmy byłą naprawdę czysta woda choć zdaję sobie sprawę, że w tych czasam jeziora są znacznie bardziej zanieczyszczone niż kiedyś. Nie mam jednak zamiaru wychowywać Mateusza w super sterylnych warunkach bo i tak kiedyś będzie miał styczność z jeszcze większym syfkiem niż teraz.
Lila nie mamy wentylatora

Ok zmykam dalej do roboty. Jedzonko już zrobione, tort odebrany jeszcze tylko porządki
Papaśki
 
reklama
Do góry