Marry
Małomówna
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2005
- Postów
- 32
Cześć wszystkim
Dawno mnie nie było, ale teraz też wpadam tylko na chwilę.
Ja pracuję z wyjątkiem chwil kiedy to jestem na zwolnieniu, bo teraz Jasio chory. I zamiast zwolnienia wzięłam 2 dni urlopu potem zatrudniam męża do opieki a na koncu siostrę. A niecałe 2 tygodnie temu ja chorowałam, także choroba nas nie opuszcza.
Jasio waży 7200, to chyba nie za dużo, szczepień nie miał bo chory. Neurolog narobiła mi paniki że ma słabe napięcie mięśniowe więc czeka nas rehabilitacja (znowu). A ortopeda stwierdził że wszystko jest ok i nie wie o co neurolog może chodzic. No cóż cwiczenia sie przydadzą, tylko kiedy będę z nim ćwiczyc to nie wiem.
W pracy z kolei bywa różnie, teraz mi się nowy szef szykuje. Mam obawy z chodzeniem na zwolnienia, b o wiadomo czasy takie że wyrzucają, więc modlę sie o zdrowie dla Jasiunia.
Jasio jeszcze nie siedzi, tylko sobie guga , dużo sie uśmiecha, i nauczył sie wydzierać potwornie nad ranem jak jest głodny. No i co najgorsze od 3 dni juz go nie karmię, a to dlatego że on nie chce. Zaczyna ssać i po chwili się wydziera, bo za nim pokarm napłynie to trochę trzeba poruszać pyszczakiem, a on już do butli przywykł. A dodam że karmię - karmiłam przez kapturki aventu, więc chłopak musiał trochę popracować zanim coś zleciało. Przykro mi strasznie, bo karmienie piersią to jedna z najcudowniejszych rzeczy na świecie.
Na razie uciekam, i postaram się zajrzeć przed Świętami.
Pozdrówki dla wszystkich Mam i Pociech
Dawno mnie nie było, ale teraz też wpadam tylko na chwilę.
Ja pracuję z wyjątkiem chwil kiedy to jestem na zwolnieniu, bo teraz Jasio chory. I zamiast zwolnienia wzięłam 2 dni urlopu potem zatrudniam męża do opieki a na koncu siostrę. A niecałe 2 tygodnie temu ja chorowałam, także choroba nas nie opuszcza.
Jasio waży 7200, to chyba nie za dużo, szczepień nie miał bo chory. Neurolog narobiła mi paniki że ma słabe napięcie mięśniowe więc czeka nas rehabilitacja (znowu). A ortopeda stwierdził że wszystko jest ok i nie wie o co neurolog może chodzic. No cóż cwiczenia sie przydadzą, tylko kiedy będę z nim ćwiczyc to nie wiem.
W pracy z kolei bywa różnie, teraz mi się nowy szef szykuje. Mam obawy z chodzeniem na zwolnienia, b o wiadomo czasy takie że wyrzucają, więc modlę sie o zdrowie dla Jasiunia.
Jasio jeszcze nie siedzi, tylko sobie guga , dużo sie uśmiecha, i nauczył sie wydzierać potwornie nad ranem jak jest głodny. No i co najgorsze od 3 dni juz go nie karmię, a to dlatego że on nie chce. Zaczyna ssać i po chwili się wydziera, bo za nim pokarm napłynie to trochę trzeba poruszać pyszczakiem, a on już do butli przywykł. A dodam że karmię - karmiłam przez kapturki aventu, więc chłopak musiał trochę popracować zanim coś zleciało. Przykro mi strasznie, bo karmienie piersią to jedna z najcudowniejszych rzeczy na świecie.
Na razie uciekam, i postaram się zajrzeć przed Świętami.
Pozdrówki dla wszystkich Mam i Pociech