Dzięki dziewczyny za odpowiedzi w sprawie drugiego dziecka. Fajnie by było ale ciężko tak swiadomie się zdecydować. Może los zadecyduje za nas. Ogólnie jakoś specjalnie sie nie zabezpieczamy więc kto wie . Co do finansów to źle nie jest, starcza nam na wszystko i na małe co nieco ale jak wiadomo boimy sie tego czego nie znamy. Małego cykorka mam ale wiem, że gdyby do nas bociek przyleciał to musielibyśmy sobie radę dać i pewnie byśmy sobie dali. Z tym, że mówię chciałabym miec tą cholerną prace i wiedzieć, ze w razie czego mogę sobie ze spokojem iść na wychowawczy. Wtedy by sie Mateusz nie musiał tułać po żłobkach tylko by był z nami w domku. Z podjęciem decyzji o pierwszym dziecku nie mieliśmy problemu a o drugim jak widać mamy.
Im więcej Was zachodzi w ciążę tym bardziej i ja na nią "apetyt" mam ale co z tego jak mam tak zakręcony łeb i sama nie wiem co by było dla nas najlepsze ehhh
Czarnulko bardzo ale to bardzo mi przykro, że Wiki musi tak cierpieć. Pierwszy raz o takim czymś słyszę i aż sie dziwię, że Mateusz jest jeszcze w całości. On to sie ciagle przewraca i chyba wychodzi z załozenia, ze dzień bez gleby to dzień stracony. No w każdym razie mam nadzieję, że wszystko sie szybko u Wiki zagoi i będzie git.