reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

reklama
Cześć Dziewczyny!

Wreszcie mam neta!!!

Przepraszam, ale czytałam tylko pobieżnie i niewiele zapamiętałam :zawstydzona/y:
Dziękuję Mondzi, Szkrabikowi, MagW, Easy i Agast za pamięć.

Beatko widzę, że już w końcu jesteś. Witaj po latach!
Mam nadzieję, że już na stałe jesteś z nami! :tak:

Mondzi doczytałam, że daliście radę z powrotem do pracy. Bardzo się cieszę. :-)
A Tymek na pewno za Tobą tęskni, ale to mały mężczyzna- musi być twardy od najmłodzych lat ;-)
Zdrówka dla niego! Mam nadzieję, że już dzisiaj czuje się lepiej i gorączka spada.

Rita ja też mam małego rozrabiakę. Ja wiem, że on nie niszczy niczego złośliwie, ale jednak miałam już rozbite słoiki z zawartością, wylaną 0,6 l puszkę lakieru do okien(kolor brąz) na płytki w łazience i Szymka w tym wytaplanego i mytego rozpuszczalnikiem....
Była wysypana ziemia z kwiatków, paluszek przytrzaśnięty drzwiczkami od pralki(przedwczoraj), wywalony kosz na śmieci(notorycznie), próby wyjedzenia kociej karmy z miski, potargane rolki papieru toaletowego, zjedzenie i zaślinienie książki, zaplucie telefonu komórkowego tak, że dopiero po długim suszeniu zaczął działać...
No i tak mogłabym w nieskończoność mnożyć psikusy mojego kochanego synka.
Generalnie mnie słucha, ale nie każdego mojego słowa. Na spacerach na przykład notorycznie chce iść w przeciwnym kierunku niż ja i gdy chcę go prowadzić za rączkę wyrywa się, kładzie na ziemi i odstawia scenki.
Jednak nie ma to tamto i w końcu z nadąsaną minką daje się poprowadzić. A jeśli nie to biorę go na ręce, niosę kawałek i puszczam i tak potrzebną ilość razy....

Natko, Rito, Beatusku zdrówka Wam życzę!

Kurcze, mam takie zaległości, że raczej trudno mi będzie je nadrobić.
Postaram się być na bierząco, o ile znowu mi nie wyłączą neta, tfu, tfu...
 
No to jadę dalej

Czytam, że nazbierało nam sie tutaj troszkę chorasków dlatego wszystkim kichajacym, kaszlącym i gorączkującym dużo zdrówka życzę. Wszelkiego rodzaju adidasom mówimy stanowczo nie!
Co do rozrabiania to Mateusz należy do grupy spokojniejszych dzieci. Owszem potrafi mnie wnerwić jak każde dziecko w tym wieku ale nie krzyczy, nie ryczy i nie psuje tego co pod ręką ma wiec chyba źle nie jest. Gorzej jest ze słuchaniem bo bywa, że muszę mu pare razy powtórzyć, że czegoś nie wolno nim daną rzecz zostawi w spokoju. Jesli już go coś zainteresuje to jest na tym przedmiocie, rzeczy bardzo skoncentrowany i nic do niego nie dociera. Chyba to tak zwany brak podzielności uwagi u facetów he he:laugh2:
Ostatnio bedąc w sklepie pani pochwaliła Mateusza, że jest bardzo grzecznym dzieckiem po czym po chwili dodała (co mnie troszkę wkurzyło), że chyba się w piaskownicy obronić nie potrafi:eek: No tak, jak za bardzo wrzeszczące i ruchliwe dziecko niedobrze a jak grzeczne to też źle. Trudno w tych czasach ludziom dogodzić :confused: .
Zaznaczam, że w pisakownicy Mateusz radzi sobie dobrze. Nikogo nie leje, zabawkami się dzieli a jesli chce jakąś foremkę, która jest już zajęta to sie wymieni albo ją wymiączy:-D
Juciu dziękuję za zainteresowanie zdrowiem Mateusza. Czeka nas w kwietniu/maju operacja bo jak wiadomo (lub też nie)u Mateusza jakis czas temu stwierdzono brak jednego jąderka. Jąderko nie zeszło i już nie zejdzie. Jest cały czas w brzuszku i żeby znalazło się na swoim miejscu trzeba to zoperować. Miałam jeszcze nadzieję, że da sie to załatwić kuracją hormonalną ale niestety w przypadku Mateusza jest to niemożliwe. Gdyby ów jąderko było niżej wtedy moglibyśmy miec nadzieję, że dzieki hormonom jąderko zostanie wepchnięte na właściwe miejsce ale niestety jąderko jest cały czas w brzuszku. Denerwuję się strasznie bo sam lekarz powiedział, że u Mateusza to nie jest tak hop siup. W jego wieku przy tej przypadłości jąderko powinno być znacznie niżej a ono w ogóle się od tamtej wizyty nie ruszyło. Proces schodzenia cały czas trwa ale po roku jest on znacznie wolniejszy niż w pierwszym roku życia dziecka. Jestem jednak dobrej myśli (muszę być). Takich przypadków jest mnóstwo i wszystko kończy się dobrze z tym, że my już jeden pobyt w szpitalu mamy za sobą dlatego tak to przeżywam. Chciałabym takich przeżyć zaoszczędzic swojemu dzieku (najchętnoiej sama dałabym się pociąć) ale zdaje sobie sprawę, ze pobyt w szpitalu jest nieunikniony. Pewnie będzie tak, że Mateusz super to wszystko zniesie, szybko zapomni o szpitalu a ja matka jak zwykle niesamowicie przeżywac to będę.

A tak ogólnie żeby nie było u Mateusza wszystko w jak najlepszym porządku. Pociecha z niego straszna jest, mądrala niesamowity za to do gadania mu sie nie śpieszy. Mówi po swojemu ale żeby zabrał się w końcu za powtarzanie słow (jakichkolwiek, prostych)to nie:no: Ehhh

Dobra kończę bo sie rozpisałam a i tak mnie nikt czytać nie będzie he he:-D
Pozdrawiam
 
Wpadam tylko na chwilę, bo mi się Julek spoci na maxa. Znosiłam właśnie wózek i moje dziecko razem z wózkiem na spacer...a tu sms....od Szkrabika!:tak:

Szkrabikowi właśnie odeszły wody! Amelka ma w nosie zakupy dla starszego brata i chce się urodzić już dzisiaj! Szkrabik jest w drodze do szpitala. Trzymajcie kciuki za mamę i Amelkę! :-)

Jessuuuu, ale mi się ręce trzęsą!

Idę na spacer, bo Julek w kurtce dostanie szału:eek:
 
Szkrabiku szybciutkiego i bezbolesnego porodu. Jej, niedługo będziesz tulić swoją Amelkę. Trzymaj się.

Agast, Natko po rozmowie z szefem czuję się kiepsko. Tak pokierował rozmową, że teraz czuję się źle. Najpierw powiedział że nie zgadza się na porozumienie stron. Ze 4 tygodnie to za krótko aby kogoś znalazł. Powiedział mi, że jak chcę to mogę porzucić pracę (wiąże sie to z dyscyplinarką), a ja mu na to że mam jeszcze jedno wyjście. Popatrzył zdziwiony i pyta jakie? A ja mu na to że możemy rozwiązać umowę bez okresu wypowiedzenia, z winy pracodawcy za nieterminowe płacenie wynagrodzenia i nie poplacone zusy. Podpisał moje podanie, nie miał wyjścia. Taki szantaż to nie w moim stylu :-( . Nie miałam wyjścia. Teraz traktuje mnie jak zarazę. Dał mi tyle zadań że do Nowego Roku bym się nie wyrobiła. No nic, dam radę.
 
A to niespodzianka! Szkrabiku - trzymamy kciuki za szybki poród! :-)
Czekamy na dalsze wieści!

Chyba źle mnie zrozumiałyście :-D ! Miałam na myśli chore Dzieciaczki (Igorka i Tymka) i ich Mamusie (Rita, Beatusek) oraz swojego brzdąca! Ja odpukać :yes: jestem zdrowa.
Ale mój tata ma anginę i siostrzenica zmiany w oskrzelach (druga taka sama choroba od kiedy poszła do "0")
Paula, Agast dzięki za życzenia zdrówka, Maciejce na pewno się przydadzą :-)

Beatko - fajnie, że się na reszcie odezwałaś i masz neta. Przeczytałam o operacji Mateuszka. To okropne ile takie maluszki muszą się nacierpieć. Ale masz 100% rację Mateusz dzielnie wszystko zniesie i szybko zapomni. Gorzej będzie z Tobą :tak: . Ale taki już los matek ;-)
 
Evik - głowa do góry :tak: . Jeszcze tylko 4 tygodnie i uwolnisz się od tego szefa! Niezły z niego gość, nie placił w terminie i nie płacił składek do ZUS-u i jeszcze tak Cię potraktował :wściekła/y: . Bardzo dobrze mu powiedziałaś. Niech wie, że nie będzie Ci mógł podskoczyć. A że dorzucił ci obowiązków - to też odpowiednio o nim świadczy. Zrób co możesz i zdążysz zrobić. Resztą się nie przejmuj! Nie warto!
Dzielna jesteś, że mu tak powiedziałaś! Ja też czułabym się nieciekawie po takiej rozmowie, tym bardziej że to rownież nie w moim stylu :no:

Wierzę, że w nowej pracy będziesz szczęśliwsza i znajdziesz na prawdę sympatycznych ludzi :-)
 
reklama
Wow, będzie Amelka, ale fajnie!

Szkrabik, trzymajcie się!

Zaraz napiszę resztę :-)Muszę zebrać myśli, bo wszystko przeczytałam, ale informacja o porodzie Ani, jakoś mnie rozwaliła. Mam nadzieję, że chwilowo.
 
Do góry