reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

reklama
Zaglądnęłam, coby zobaczyć, czy czasem... no wiecie... ale widzę, że smsa jeszcze nie było. W sumie dla Szkrabika, to pierwszy poród, a dla takowego średni czas to 12 godzin.

Frotko, no właśnie ten moment jest istotny w przypadku dzieci "żywych" - mam nadzieję, że go wyłapiesz (wyłapałaś). Jest taka książka "Uparte dziecko" (przeciwstawienie poglądom o bezstresowym wychowaniu), którą polecają obecnie na pedagogikach - moja siostra jest nią zachwycona. Ja jej jeszcze nie mam, choć od lat o niej myślę. Chyba zaraz jej poszukam na necie i przestanę czekać, że spadnie mi z nieba.

Paula, ano patrzę na te dzieci i generalnie te spokojne, są jakieś mało ruchawe. I dlatego sobie kręcę filmiki z Tymciem w roli głównej.

Idę po Synka, bo został porwany do babci, gdzie ktoś tam jest i go ogląda... Nie ma co robić z niego małej małpki, więc czas skończyć przedstawienie :-)
 
Paula, Dzidzi narazie widzę nie ma, ale mam nadzieję, że nie wątpisz w swoją płodność, tak jak ja po naszym nieudanym pierwszym miesiącu. Przy drugim dziecku chyba łatwiej jest czekać... Trzymaj się!
 
Mondzi czekać nie jest łatwiej, ale jest inaczej. Przynajmniej się nie zastanawiam czy w ogóle mogę mieć dzieci.
Ale rozczarowanie niestety jest i ciężko się go pozbyć. Marzyłam o drugim czerwcowym maluszku, nic z tego. Może październik będzie dla mnie szczęśliwy? Tak czy siak nie załamuję się tylko staram się dalej.
Kiedyś się uda.
 
Padam na ryjek dzisiaj, w pracy jednak mnie nie oszczędzają :-(
Ale tutaj takie wieści widzę !!! Amelko i Szkrabiku ! Powodzenia Po cichu mam nadzieję, że już się do siebie tulicie...
 
PaulaC - Przykro mi, że ten cykl nie przyniósł Wam dzidziusia, ale na pewno już niedługo się uda. Kurczę, ja nawet nie umiem sobie wyobrazić jak to jest, bo nam dwa razy udało się "od strzału" ;-)Trzymam mocno kciuki za bobika lipcowego. JA jestem z lipca i mój Mirek jest z lipca, tak, że polecam bo to fajowe dzieciaki :tak:
Opis Twoich zabaw z Szymkiem jako żywo przypomina nasze z Emilką. I też ostatnio coraz częściej zdarzają nam się spacery bez wózka. Idziemy np. z wózkiem dla lalek albo Emila jeździ swoim ukochanym samochodem jeździkiem. Potrafimy tak z 2 godz. krązyć po okolicy
ruchliwe dzieci - moje z tych ruchliwych właśnie - Rito - u nas codzienny scenariusz rozrabiania całkiem podobny jak u Was. Nie nazwałabym jednak mojego dziecka niegrzecznym. Jest po prostu żywiołowe, ruchliwe, "z temperamentem". Jest jednak równocześnie grzeczna i w miarę posłuszna. Nie pozwalamy jej na wszystko i z mniejszym lub większym sukcesem egzekwujemy to.
Mondzi - tak jak pisałam, moje dziecko z natury jest ruchliwe i jak to mówimy "prędkie" Franio - syn mojego brata 5 miesięcy starszy - to oaza spokoju i grzeczności. Według mnie mają po prostu inne temperamenty.Od Frania łatwiej wyegzekwować "grzeczne" zachowanie, ale za to jest mniej sprytny i obrotny. Czasami też nachodzą mnie myśli, że może coś źle robię, bo np. Franio potrafi wysiedzieć w kościele cicho z jedną książeczką, u Emilki, to nie do pomyślenia - ona musi być w ruchu! I co mam zrobić. Po prostu przyjmuję, że dzieci są różne. Co innego dotyczy sytuacji, gdy dziecko jest starsze i jego nieposłuszeństwo jest ewidentnym brakiem wychowania.
Eviku - Dzielna jesteś. Bardzo dobrze postąpiłaś z szefem. Gratuluję odwagi, choć rozumiem, co czujesz, bo dla mnie taka rozmowa też nie byłaby łatwa i długo bym ją jeszcze w sobie "wałkowała" Powodzenia życzę w nowej pracy, no i gratuluję!! Bo chyba jeszcze nie gratulowałam ;-)
Beatko - Wiem, co to szpital i tak jak piszesz pewnie o wiele ciężej przeżywa go mama niż dziecko. Wśród moich znajomych były dwa przypadki takiego zabiegu i wszystko było ok. Będzie dobrze! choć wiem, że to dla Was trudne
Beatusku - ale miło Cię widzieć, mało tu Ciebie ostatnio
 
no ja też nie bardzo się mogłam wyrwać Mamomisi ;-) ale jak zobaczyłam, że Amelka się szykuje to takie mnie emocje ogarnęły, że tylko myślałam, żeby tu wrócić :tak: :-) :-) a teraz mimo iż w pracy ;-) mam wreszcie chwilę...
Szkrabiku - POWODZENIA!!!

Rita/Frotko - super rozdokazywanych macie Wojtusiów :happy: :cool2: :surprised: :rofl2:
A ty Frotko to już istne "jaja" masz, że tak się wyrażę, a czytać bez ryczenia ze śmiechu to nijak się nie da...
...miałam już rozbite słoiki z zawartością, wylaną 0,6 l puszkę lakieru do okien(kolor brąz) na płytki w łazience i Szymka w tym wytaplanego i mytego rozpuszczalnikiem....
Była wysypana ziemia z kwiatków, paluszek przytrzaśnięty drzwiczkami od pralki(przedwczoraj), wywalony kosz na śmieci(notorycznie), próby wyjedzenia kociej karmy z miski, potargane rolki papieru toaletowego, zjedzenie i zaślinienie książki, zaplucie telefonu komórkowego tak, że dopiero po długim suszeniu zaczął działać...
Paula - no Ty też masz nieźle ino się nie chwalisz :happy: a szkoda bo bym chętnie poczytała naprawdę :tak: :tak: :-)
Rozumiem rozczarowanie :-( ale nieustająco trzymam kciuki za Wasze starania! Proszę o tym pamiętać!
Mondzi - wiedziałam, że jak tylko wrócisz do pracy to nam egzystencjalne/wychowawcze dylematy wrzucisz :-) i gut a ja mam co do tego odczucia podobne Frotkowym:
Patrzę na Wojtka i okrutnie się boję, żeby tego jego charakterku gdzieś nie zaniedbać, żeby nie pozwolić mu rozwinąć agresywnych, samolubnych zachować, braku wrażliwości, zrozumienia, egoizmu. Bardzo się boję, że mogę w porę nie wychwycić tego momentu, kiedy takie zachowania zaczynają się pojawiać i co wtedy?
Więc myślę, że teraz nieco lekturze się poświęce - dzięki za sugestie - bo nie wiem na ile swojej intuicji i wyczuciu mogę w tym temacie zaufać.
Bardzo mi przykro, że Tymi chory:-( DUUUŻO zdrówka mu życzę!!!
".. nawet gdybysmy pisaly tutaj poematy o wychowywaniu , to i tak nasze zachowania dotyczace prawidlowego? wychawania dzieci beda zupelnie inne od tych ,ktore bedziemy komus doradzac...Zycie weryfikuje nas samych.
Biesy - trudno się z Tobą nie zgodzić, niestety... i to mnie trochę dołuje:tak: Jezu bycie matką to cholerna odpowiedzialność :szok:

Evik - zachowanie dzisiejsze Twojego szefa tylko utwierdza mnie w przekonaniu o słuszności i Twojej decyzji o odejściu do nowej i lepszej (jestem pewna) pracy i formy wypowiedzenia aktualnej umowy i jej przekazania ! Nie daj sobie psuć humoru, pacan będzie miał niezasłużoną satysfakcję, jak Ci wmówi prawo do wyrzutów sumienia...Też coś!:wściekła/y: :no:
Beatko - serdecznie współczuję Ci przeżywanych emocji...ale wierzę, że wszytko dobrze się skończy!! Buziaki dla Was!

Na koniec wszystkim choraskom - Ricie, Beatuskowi, Maciusiowi, Tymusiowi (raz jeszcze nie zaszkodzi ;-)) życzę dużo zdrowia!!!

no i czekamy... czekamy...
 
Ja na moment. Spaliłam przed chwilą karpatkę i troszkę mnie to wkurzyło. Wpadłam zobaczyć, czy Szkrabik się odezwał, ale mam nadzieję, że już są po, że wszystko ok i jak dojdą do siebie, to dadzą znać.

Paula, przykro mi :( ale uda się na pewno. Mogę Ci wysłać mojego bociana, chcesz?

Evik, nie ma co, szef pierwsza klasa. Fajnie, że zaczynasz nową pracę i już się nim nie będziesz musiała przejmować. GRATULACJE!!!!!

Mondzi, dzięki za sugestie książkowe. Tak myślę, że może faktycznie czas isę podszkolić, bo na intuicję to chyba nie ma się co zdawać, za poważna sprawa. Ojej, jak te wszystkie pokolenia dzieci się wychowały, przypadkiem chyba jakimś :baffled:

Mąż w delegacji a ja czekam na siostrę - ma u mnie spać bo sama się boję w tym domu:zawstydzona/y: Dostrzegłam właśnie kolejny plus mieszkania w mieszkaniu...
 
Frotko - po tygodniowej samotności w mieszkaniu 57m do kwadratu też zaczęłam się za siebie oglądać, tak, że nie wiem czy to tylko domena dużych i domów...
Z karpatką kurde szkoda, no niby dla mnie i tak nic z niej ;-) ale jak takie się pyszności nie udają to wierz, że mnie też serce boli :-(

Pozdrowienia dla Junonki u Lili i Lili :-) :-)
 
reklama
MAgW, no nie strasz mnie. Liczę na to, że jak już się przeprowadzę, to się nie będę bać. Nie mogę myśleć w inny sposób.

Idę, siostra przyjechała. Spróbuję zajrzeć, może Szkrabik się odezwie jeszcze, pa pa.
 
Do góry