wstyd się przyznać ale znowu Was nie poczytałam. Dzisiaj byłam ze sobą u lekarza bo mój stan zdorwia zamiast się polepszac się pogorszył. I okazało się że mam Anginę (wersja bezgorączkowa). I tak sobie z tą angina nieleczoną chodoziłam przez 2 tygodnie. TEraz ropa idzie mi nawet oczami więc wyglądam gorzej niż źle. A jak powiedziała mi Pani doktor brak gorączki oznacza tylko to że mój organizm się nie broni ... NO i mam 10 dni zwolneinia.
Ale za to Tusiek już zupełnie zdrowy.
Tylko zapytać Was muszę czy Wasze dzieciaczki też tak broją. Filip na Wojtka mówi "człowiek demokla" i to określenie bardzo dobrze do niego pasuje. No nie ma 5 minut żeby czegoś nie zmalował. Jeszcze nie zdąże posprzątać po jednym wybryku a on już coś nowego kąbinuje. I uwielbia wszystkim rzucać.
Czasem to nie wiem czy on mi coś podaje czy we mnie rzuca. Pocieszcie mnie, że to nie tylko Tusiek taki jest. Bo już mi przed oczami staje program "super niania" i rozwydrzone na całego dzieciaki. Nie chę zeby Tusiek taki był ale na prawdę cierpliwości mi już brakuje.
Z jedzeniem bez poprawy i staram się tym nie przejmować ale kiepsko mi idzie to nieprzejmowanie się. Ale waga się utzymuje na poziomie 10,2 kg więc nie tak źle.
Tusiek nadal nie mówi zrozumiale. Po swojemu to gada na całego ale są to na ogół 1 sylabowe sołwa. Nie wiem dlaczego ale nawet mama i tata przestał mówić.:-(
Żeby nie było że tak narzekam to pochwalę mojego synusia że coraz lepiej chodzi po schodach. Wchodzi sam trzymając się tylko szczebelków a z niskich stopni potrafi zejśc zupełnie sam. Poza tym jest naszym małym radośnikiem i iskierką. Ma w sobie tyle energii, ze potrafi mnie zupełnie wykończyć przy zabawie.
Poczytam Was trochę więcej jak dojdę do siebie bo przez te zaropiałe oczy kiepsko widzę.
Ale za to Tusiek już zupełnie zdrowy.
Tylko zapytać Was muszę czy Wasze dzieciaczki też tak broją. Filip na Wojtka mówi "człowiek demokla" i to określenie bardzo dobrze do niego pasuje. No nie ma 5 minut żeby czegoś nie zmalował. Jeszcze nie zdąże posprzątać po jednym wybryku a on już coś nowego kąbinuje. I uwielbia wszystkim rzucać.
Czasem to nie wiem czy on mi coś podaje czy we mnie rzuca. Pocieszcie mnie, że to nie tylko Tusiek taki jest. Bo już mi przed oczami staje program "super niania" i rozwydrzone na całego dzieciaki. Nie chę zeby Tusiek taki był ale na prawdę cierpliwości mi już brakuje.
Z jedzeniem bez poprawy i staram się tym nie przejmować ale kiepsko mi idzie to nieprzejmowanie się. Ale waga się utzymuje na poziomie 10,2 kg więc nie tak źle.
Tusiek nadal nie mówi zrozumiale. Po swojemu to gada na całego ale są to na ogół 1 sylabowe sołwa. Nie wiem dlaczego ale nawet mama i tata przestał mówić.:-(
Żeby nie było że tak narzekam to pochwalę mojego synusia że coraz lepiej chodzi po schodach. Wchodzi sam trzymając się tylko szczebelków a z niskich stopni potrafi zejśc zupełnie sam. Poza tym jest naszym małym radośnikiem i iskierką. Ma w sobie tyle energii, ze potrafi mnie zupełnie wykończyć przy zabawie.
Poczytam Was trochę więcej jak dojdę do siebie bo przez te zaropiałe oczy kiepsko widzę.