Wiem, Wojtek też ciężko to znosi. Ja mu w zasadzie nie zabraniam nigdzie wchodzić, także ten kojec jest ciężkim przeżyciem. No ale jeśli przy sprzątaniu mi asystuje, to przy próbie np wylania wody z wiadra (mycie podłogi), ujeżdżaniu odkurzacza, wchodzeniu na mokre kafelki bądź wylizywaniu detergentów z wanny cóż, pasuję i wkładam do kojca...
Jest nieodmiennie obecny przy codziennych porządkach, ale 100 m domu, w którym jest ogródek, trzy koty i pies, z ogródka tego korzystające, raz na tydzień trzeba po prostu posprzątać gruntownie no i wtedy Wojtek ma areszt kojcowy
Jest nieodmiennie obecny przy codziennych porządkach, ale 100 m domu, w którym jest ogródek, trzy koty i pies, z ogródka tego korzystające, raz na tydzień trzeba po prostu posprzątać gruntownie no i wtedy Wojtek ma areszt kojcowy