reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Agast trzymaj się dzielnie. Najtrudniej jest na początku, chociaż i potem nie łatwo. Mój mąż z chwilą pojawienia sie Hanki na świecie rzucil palenie i mimo że minęło już prawie 15 miesiecy, czasami ma ochotę zapalić, zwłaszcza jak się wkurzy... Wierzę ze dasz radę.

Lila fotki pokażę jak będzie co pokazywać, mogą być okropne i wtedy wsadzę do szuflady  ;)

A nasze łóżko nie ma wyjmowanych szczebelków  :( za to mozna je ściągnąć i zrobić tapczanik, ale u nas to jeszcze nie czas.

A takie butki kupiłam Hance do brykania po dworze, tylko w innym kolorze
PICT0003.JPG
 
reklama
Evik - butki bardzo fajne :) A zdjecie na bank ladne bede skoro i modelka sliczna :) Wiem co mowie!!Widzialam na zywo!! ;)
Tilli - pokoj boski!!!!!!
 
Good evening Ladies,

Tilli - pokój super! :laugh:

Szkarbikowski - oprócz tego, że padasz na ryjek, to wszystko inne ok? Życzę sił i trzymam kciukasy ;D

Shirleyko - gratki z tytułu prawka ;)

Mondzi - do środy dasz radę z pakowaniem bez żadnych problemów. ;)

Agast - po pierwsze rzuć te fajki w cholerę, a po drugie porównanie bomba. Córki raczej nikt Ci nie podmienił, tylko "nieco" wyrosła - i Hania, i pościel wykazują podobieństwo ;D

Ps. Julek zwiększył tempo rozwoju ruchowego - w kąpieli chlapie już maksymalnie, turla się po łóżku (zabawy schodzą od teraz na poziom wyscielonej czymś czystym czyt. pledem podłogi) i próbuje podnosić się do siadania (wabikiem są moje palce, które uwielbia ssać). ;D ;D ;D
 
Witajcie!

Mondzi o kurcze, umkneły mi szelki.  :-[ Nasze wydają mi się ok, trochę odstają na plecach, ale mają jakąś regulację i do góry nie podjeżdżają.
Mamy firmy Womar.
Tomek zwykle wraca o 1 w nocy, więc 21 to dla mnie baaardzo wczesny powrót!  :)
Trzymam kciuki by Tymkowa chrypka nie była niczym poważnym.
Acha i mam prośbę. Zdaj mi proszę relację jak wygląda cały start samolotu, lądowanie i lot. Nigdy w życiu nie leciałam i przyznaję się bez bicia, że strasznie bym się bała i bez jakichś tabletek na uspokojenie by się nie obyło.  :-[  Tylko się ze mnie nie śmiejcie Dziewczyny, te dla, których latanie to rutyna.

Lila Tomek zrobił u nas stolik, pufy, szafę z drzwiami przesuwnymi, a to łóżko nad łóżeczkiem też on ma zrobić, po prostu nie mamy tyle miejsca w mieszkaniu i jakoś trzeba będzie pomieścić naszą czwórkę.
Musi zrobić samą ramę pod wymiar standartowego materaca i ją zamocować na podporach i pewnie przykręcić do ściany by było stabilne, do tego ja chcę by były też szczebelki by Szymek nie wypadł i drabinka by mógł sam wyjść na górę.
Zobaczymy jak mu to wyjdzie. Na pewno tego przypilnuję.

Agast no gratulacje! Ja mimo, że nie palę już od 7 lat nadal czasem mam ochotę sięgnąć po papierosa  :-[
Trzymaj się dzielnie!

Evik bardzo fajne butki Hani, a jaki kolorek kupiłaś?

Rita nie wyciągam Szymkowi szczebelków z łóżeczka bo w nim tylko śpi.
Jak się budzi to go wyciągam górą.
Pewnie jak zajdę w ciążę to żeby go nie dźwigać przez górną krawędź łóżeczka to będę wyjmować szczebelki i go dołem wyciągać, ale w normalnych okolicznościach nie planuję.

Jucia gratulacje dla Julka zdolniachy!
Już się do siadania podnosi?  :o Siłą mięśni brzucha czy jak?
Pamiętam, że Szymek musiał się czegoś przytrzymać żeby się podciągnąć.

Tomek pojechał na giełdę samochodową z kolegą, a my jak zwykle sami.
Za to pięknie słoneczko świeci i może jak wróci to zdążymy jeszcze wyskoczyć chociaż na krótki spacerek.
 
Lila pisze:
Przerpaszam,ale dzis mam mega dola :( Mialam sie uczyc,ale nie bylam w stanie sie skupic wiec wysprzatalam cala chate ::) Ma na to wplyw kilka rzeczy,ale przede wszystkim ta Milenka. Nie chce tutaj jeczec i pisac,ze tak mi jej zal,ze sie o nia juz boje,po jej wypowiedziach jakie znalazlam,a przewertowalam juz dzis chyba wszystko, znalazlam przyczyne smierci Tymka, zdjecia...No tak mi zle :( ,ale dosc juz o tym! Mialam nic nie pisac, tylko wspomniec ::)

Lila, ja też wczoraj czytałam (tylko na noworodku), też sobie popłakałam... I tak się zastanawiam czy powinnam na takie wątki wchodzić czy nie. Trudno mi stać z boku, jakoś nie potrafię. A drugiej strony sensu większego to nie ma, bo tylko płacz, no i większego docenienie mojego CUDU. W której z wypowiedzi był cytat: "Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym". Jakoś ostatnio po tej śmierci tego Tymcia, jeszcze bardziej kocham mojego i wdzięczna jestem za każdy dzień, jaki razem przeżywamy, cierpliwość też mam większą, więc może ma to jakieś plusy, takie dla mnie... A nie tylko to, że się upłaczę...

Evik, butki ok. Jaki macie kolor?

Jucia, gratulacje dla Julka za podnoszenie się do siadu!

PaulaC pisze:
Acha i mam prośbę. Zdaj mi proszę relację jak wygląda cały start samolotu, lądowanie i lot. Nigdy w życiu nie leciałam i przyznaję się bez bicia, że strasznie bym się bała i bez jakichś tabletek na uspokojenie by się nie obyło. :-[ Tylko się ze mnie nie śmiejcie Dziewczyny, te dla, których latanie to rutyna.

Paula, hm... no podobnie myślę niestety, dlatego tak bardzo się przed tą Turcją wzbraniałam. Boję się jak cholera, ale teraz już mniej, niż na początku. I tak sobie myślę, że dobrze, że ten pierwszy raz będę przeżywać z TYmkiem na kolanach, bo zamiast sama się stresować, skupię się na tym, by on przełykał coś tam :) i nie miał problemów ze zmianą ciśnienia. Tabletek na uspokojenie zażyć nie mogę, bo cyc może być potrzebny, więc jestem zdana na własne opanowanie. Mam nadzieję, że dolecimy na miejsce bez jakichś większych wrażeń... No i podziwiam, że przyjęlaś spokojnie Tomkowy wyjazd na giełdę. Jak ja bym miała męża od święta, to wymagałabym najpierw czasu dla mnie i dla dziecka, a potem dla kolegów. Chociaż wiem, że dla nich technika, to co innego niż dla nas...

A Tymek chrypi dalej... Jak zwykle w wekend...



 
Paula, Mondzi butki są beżowo - brązowe.

A u nas dzis koszmarna nocka. Niby mała ślicznie zasnęła, ale do 1 budziła się kilka razy, a o pierwszej strasznie płakala, poszłam do niej a ta bida stoi w łózeczku, płacze a minę ma przerażoną. Nie bardzo mogłam ja uspokoić, więc wzięłam do naszego łóżka, ale to nie wiele dało, bo co chwilę wybuchała płaczem. Trwało to do 4. Nie wiem czy to przez ząbki (nie da sobie zajrzeć, wydaje mi się że dziąsła ma opuchnięte) czy może katar (nos zatkany).
A ja jutro do znienawidzonej pracy. Tak bardzo mi się nie chce.
 
Mondzi pisze:
Lila, ja też wczoraj czytałam (tylko na noworodku), też sobie popłakałam... I tak się zastanawiam czy powinnam na takie wątki wchodzić czy nie. Trudno mi stać z boku, jakoś nie potrafię. A drugiej strony sensu większego to nie ma, bo tylko płacz, no i większego docenienie mojego CUDU. W której z wypowiedzi był cytat: "Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym". Jakoś ostatnio po tej śmierci tego Tymcia, jeszcze bardziej kocham mojego i wdzięczna jestem za każdy dzień, jaki razem przeżywamy, cierpliwość też mam większą, więc może ma to jakieś plusy, takie dla mnie... A nie tylko to, że się upłaczę...

To samo mam, moze to i potrzebne,tylko dlugo trzyma, nie mysli sie o niczym innym,tylko o tym, ech...

Paula - wow!!Taka szafe tez chcemy zrobic, znaczy Arek chce,ale on bardziej to na malowaniu, tynkowaniu, murowaniu, kladzeniu plytek, paneli itp. sie zna. Jak cos bede podpytywac co z aile, jak robil :)
Juciu - gratki kochanie!!A dla Julka cmok!
Evik - przytulam, tez mialam nocke do bani :(

No wlasnie, nocke miaalm do bani. Miko obudzil sie o trzeciej, w lozeczku spac nie cchial, wzielam go do lozka, przewracal sie z boku na bok,co chwile kweczac, ja chyba przysnelam, obudzilam sie,a ten glowa zwisa za lozko przez poduszke z boku, no koszmar, spadlby jak nic. Obudzilam sie od razu, do lozeczka go, nie spodobalo sie, ale klepalam, klepalam, niby usnal. za chwile ryk, w miedzyczasie dalam mu mleko, myslalam,ze bedziew juz git, ryk!!Wzielam do lozka, usypialam w lozku,az nie usnal,bo jak juz usnie to spi w miare nie krecac sie, i tak od 3 do 5:30 KOSZMAR!! Ale co tam nocka!!!!Dzis to byla masakra. Arek na dole w kuchni, ja na dworze, Arek tam do mnie wyjrzal przez drzwi i wrocil do domu. Patrzy,a bramka otwarta na gorze!!!!A na bank byla zamykana!!I Mikolaj sobie chodzi po pokoju, obok mebli, widzial,ze otwarta, ze udalo mu sie otworzyc,ale dzieki Bogu nie probowal schodzic!!!Ladnie juz schodzi ze schodkow,ale niskich,a te moje z gory na dol maja 14 stopni!!!!!!! :( :mad: No po prostu brak slow,jak tymi swoimi malymi raczkami potrafi juz otwierac nie za latwe przeciez otwarcie!!Trzeba pomyslec nad nowym, dodatkowym zabezpieczeniem. Ale teraz z nim siedze i nie widze by sie interesowal zamkiem...Maly, ukochany lobuz...Do teraz nie wiem jak on to zrobil ::)

 
Evik, Lila współczuję nocki. Ja też się nie wyspałam, ale to przez koszmarne sny i pobudkę o 6 rano.

Lila dzieci są bardziej zdolne i pomysłowe niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Co do tragicznych historii to reaguję podobnie, płaczę, myślę, wczuwam się w sytuację i dziękuję za każdą chwilę spędzoną z Szymkiem, za każdy uśmiech i każdy płacz.
Jednak staram się unikać czytania o tragediach, jestem bezsilna i za mocno to przeżywam. To chyba swojego rodzaju mechanizm obronny, proszę nie mylić ze znieczulicą.

Mondzi artykuł jest mi znany. Czytałam go już kiedyś...nie jest on pozytywnie nastrajający. Prawda jest jednak taka, że żywność dla dorosłych nie jest wcale lepiej przygotowywana i na dobrą sprawę nie możemy mieć pewności co jemy.
Najpewniejsze jest to co się zrobi samemu. Dlatego bardzo się cieszę, że mam dostęp do wielu bardzo naturalnych i pewnych produktów.
Wyjazd Tomka na giełdę przyjmuję normalnie. On też ma prawo spotkać się z kolegami od czasu do czasu. Też potrzebuje odpoczynku, a ja wolę by miał dobry humor i więcej energii niż gdyby miał na siłę bawić się z Szymkiem. Wrócił cały zadowolony i zajął się synusiem kiedy ja gotowałam obiad.
Na spacerek niestety brakło czasu, ale przyjdzie dzisiaj moja mama to namówię ją na spacer.
 
reklama
Witajcie
niespodziewanie dla mnie jednak choroba Mai ma swój ciąg dalszy niestety :( Wczoraj rozkręciła się na noc biegunka :( w nocy biedaka przez sen przebierałam bo się przelało :( ale spała dobrze...
Dziś też siedzę w pracy i mąż mi zameldował o kolejnej kiepściutkiej :(
Tak więc będę wdzięczna za wszelkie życzenia zdrówka - newet te niepisane ;) - bo słyszałam o wielkiej ich skuteczności :)
Wprowadzono dietę bezmleczną, smectę, ORS, i zobaczymy. Humor leży :( apetyt dopisuje :)
Szwagierka podejrzewa jakiś wirus jednak - całej naszej trójce coś w żołądkach gra - a każdy jadł co innego  ::)

Paula - mam nadzieję, że skoro czasu jeszcze trochę jest to i chętnych na spotkanko się więcej znajdzie. Frotka się zapowiadała, Minka brała pod uwagę ...
Twoje palenie mnie zastrzeliło! Aletki zresztą też, niech no jeszcze Evik zamelduje, że popalał ;) Ja to chyba nikogo nie zastrzelę przyznaniem się bez bicia, że z 10 lat paliłam - ale już myślę wolna jestem od nałogu - koło 4 lat
Agast - początki są przykre ale dasz radę!!! Naprawdę warto  ;D ::)
Rito - szczebelki wyjęłam na stałe, Maja śpi w swoim łóżeczku kilka godzin.
Mondzi pisze:
... jechaliśmy na dwa żelazka
Mondzi - Zuch ten Twój Michał! Mojego widziałam z żelazkiem 9 lat temu jak mi sukienkę do ślubu prasował bo mnie cholera brała :)
Mam nadzieję, że Tymkowi nic się nie przypląta!!
artykuł przestudiowałam i powiem tak - byłam niestety do tej pory tym "przeciętnym konsumentem, który widząc logo szanowanego instytutu na wodzie lub parówkach, jest przekonany, że ten instytut rzetelnie je przebadał, jest pewny, że to towar najwyższej jakości..." mimo odmiennego na ten temat zdania mojego męża który na moje slogany reagował peanami na cześć mojej naiwności... jezu! To on miał rację! Znowu! Jak ja tego nie lubię !  ::) ;D
Evik, Lila, Paula i inne niewyspane mamusie - współczuję :(
Lila - faktycznie rozwój naszych pociech jest czasem zaskakujący i zupełnie czasem rewolucyjny - w jednym dniu jeszcze raczkuje a już w następnym rusza na dwóch :) Zdobywanie nowych przydatnych umiejętności też odbywa się często skokowo - nie, że "pracuje" nad zamkiem mały włamywacz  ::) ;D przez dwa tygodnie i w końcu wyczai, może Mikuch się raz przyglądnął, w głowie rozwiązanie znalazło się samo i po prostu wiedział jak to trzeba zrobić i TO zrobił zuch mały :) Jak powiedziała Paula - oczy dookoła głowy mieć trzeba albo lusterka na wysięgnikach  ::)
Juci oczywiście gratuluję również tak pięknie rozwijającego się Juleczka!
 
Do góry