Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Oj, Aletko, noc była fatalna - Tymek obudził się koło pierwszej, wzięłam go do nas, ale cyca z zasady o tej porze mu nie daję, więc spadł w czasie awantury o "am". Tak mnie to dobiło i wkurzyło zarazem, że przez resztę nocy zastanawiałam się czy czasem nie powinnam już go odstawić Obudziłam się tak wymęczona, jeszcze ten deszcz, teściowa (która przy każdej okazji robi awanturę o naszą Turcję - wczoraj była jedna z nich), no i jeszcze puściłam Tymkowi bajkę o Bombiku (słoniku, który miał plamę i wszyscy się z niego śmiali), co skojarzyło mi się z powrotem do pracy, no i beksa poszła jak nic. CO do zmian w Tymkowym zachowaniu, to zjadł zupę, bez popychania chrupkami, a potem łazanki, ale to chyba nie ma związku z upadkiem Poza tym uśmiechnięty i zadawolony. A co do płodzenia w owu, to większa szansa na chłopca
Beatko, my po upadku też spaliśmy sporo, bo aż 7 godzin. A jak spadł tego nie wiem, bo byłam nieco zaspana i jak się podniosłam, to już leżał na plecach, ale zrobił "fikołka", więc pewnie spadł na głowę, niestety. Dzwoniłam do lekarki przed chwilą, zapytała na jaką podłogę spadł (drewno raczej nie jest niebezpieczne), czy w czasie snu (większa gibkość), no i kazała sprawdzić źrenice i obserwować. Jeżeli coś by mnie niepokoiło, to wizyta w przychodni nie ma sensu, tylko trzeba jechać na ostry dyżur. No i powiedziała, że dzieciom się to często zdarza, więc trochę mi lepiej. U nas to już trzeci raz, ale przy poprzednich upadkach, wysokość była mniejsza.
Cola, dzięki za odpowiedź. Nic z tych rzeczy nie zauważyłam, w oczy mu spojrzę, jak się obudzi i może to mnie do końca uspokoi. Karolinka świetnie poradziła sobie z jajkiem
Dzięki za odpowiedzi spacerowe i upadkowe My w końcu chyba też wyjdziemy, bo głodna jestem i może to też wpływa na mój nastrój.
Paula, wiedzę, że i u Ciebie klimaty "nie te". Chyba jesień idzie... Przytulam.
No i jeszcze napiszę Ifie, że jest nieźle pokancerowana jak na tak młody wiek. Mocna kobieta z Ciebie!
Beatko, my po upadku też spaliśmy sporo, bo aż 7 godzin. A jak spadł tego nie wiem, bo byłam nieco zaspana i jak się podniosłam, to już leżał na plecach, ale zrobił "fikołka", więc pewnie spadł na głowę, niestety. Dzwoniłam do lekarki przed chwilą, zapytała na jaką podłogę spadł (drewno raczej nie jest niebezpieczne), czy w czasie snu (większa gibkość), no i kazała sprawdzić źrenice i obserwować. Jeżeli coś by mnie niepokoiło, to wizyta w przychodni nie ma sensu, tylko trzeba jechać na ostry dyżur. No i powiedziała, że dzieciom się to często zdarza, więc trochę mi lepiej. U nas to już trzeci raz, ale przy poprzednich upadkach, wysokość była mniejsza.
Cola, dzięki za odpowiedź. Nic z tych rzeczy nie zauważyłam, w oczy mu spojrzę, jak się obudzi i może to mnie do końca uspokoi. Karolinka świetnie poradziła sobie z jajkiem
Dzięki za odpowiedzi spacerowe i upadkowe My w końcu chyba też wyjdziemy, bo głodna jestem i może to też wpływa na mój nastrój.
Paula, wiedzę, że i u Ciebie klimaty "nie te". Chyba jesień idzie... Przytulam.
No i jeszcze napiszę Ifie, że jest nieźle pokancerowana jak na tak młody wiek. Mocna kobieta z Ciebie!